O ofiarach i sprawcach ludobójstwa wołyńskiego pamiętam. Jestem Polakiem i obowiązki mam polskie – i lwowskie. Niemniej z goryczą obserwuję, że sporo osób wybierających się na Zjazd Kresowian relatywizuje dzisiaj walkę Dobra ze złem, walkę napadniętych z bandytami, czyli obronę Ukrainy przed rosyjską agresją.

Widzę jak szermują hasłem „nie wspieram Ukrainy”. Prym wiodą w tym „kresowiacy”, którzy do Lwowa jadą raz na dwa lata na trzydniową wycieczkę. Opinie dr Lucyny Kulińskiej pełne są przesiąkniętej nienawiścią antyukraińskiej obsesji. Wiesław Nowakowski usunął mnie z grona swoich znajomych, woląc narrację Kulińskiej.

Michał Szwarc, zacny przecież człowiek, pisze pod postem Olgi Suchomel: „Różnica między Rosjanami a Ukraińcami jest taka jak między 99 a 100 beż 1.” Zatem odpowiadam mu: „Różnica pomiędzy Panem a chorym z nienawiści ślepcem jest taka jak między 99 a 100 beż 1.”

W pierwszą niedzielę lipca Nowakowski, jak co roku na Jasnej Górze, weźmie dziarsko w ręce krzyż z napisem „Wołyń 1943 Pamiętamy” i poniesie go w Marszu Pamięci. Nowakowski będzie gorliwie dźwigał krzyż, tyle, że wyrzucił z niego Chrystusa.

Dzisiaj Chrystus jest w ostrzeliwanych, bombardowanych i niszczonych przez rosyjskich barbarzyńców ukraińskich miastach i wioskach. Jest w Mariupolu, był w Azowstalu. Dzisiaj Chrystus cierpi razem z Ukraińcami – przede wszystkim tymi ze wschodu, którzy mają z tzw. banderyzmem tyle wspólnego, ile ja z eksploracją Marsa.

Nie pojadę na Zjazd Kresowian, bo nie chcę słuchać osób żyjących nienawiścią. Ludzi, twierdzących że pomiędzy dzisiejszą Rosją a Ukrainą nie ma różnicy. Ale mam wątłą nadzieję że się mylę. Mam nadzieję, że Kresowianie zgromadzeni na Jasnej Górze przyjmą uchwałę wyrażającą pełną solidarność i wsparcie dla narodu i obywateli Ukrainy walce z rosyjską agresją. Oni walczą za swoją wolność z naszym wspólnym wrogiem.

Jeżeli projekt takiej uchwały pojawi się przed zjazdem, z radością udam się na Jasną Górę.

PS. Nie chciałbym, żeby ten tekst był odczytany jako „atak” na tzw. środowisko kresowe, czy Zjazd Kresowian. Wśród Kresowian jest wielu, a ufam że olbrzymia większość, ludzi dobrych, którym „moralnego kompasu” nie zaburzyła antyukraińska obsesja i nienawiść.

Podobnie – nie mam wątpliwości, że szlachetne i dobre intencje mają organizatorzy Zjazdu. Dlatego nieco przeredagowałem tekst.

Ten tekst jest wyrazem niezgody na postawy tych, którzy – ufam – są w mniejszości, ale za to pozostają najgłośniejsi – przynajmniej w rzeczywistości wirtualnej.

Autor: Marcin Hałaś
Polski poeta i publicysta, autor m.in. książek „Precz z komuną”, „Oddajcie nam Lwów”, „Lwowskie adresy”, honorowy członek Światowego Kongresu Kresowian.