Według mojej oceny, nowa specustawa obronna to krok w dobrą stronę, gdyż rzeczywiście przyspiesza i upraszcza procesy inwestycyjne związane z bezpieczeństwem państwa.

Jej zaletą jest wprowadzenie jednej decyzji administracyjnej zamiast szeregu pozwoleń, co skraca czas realizacji inwestycji.

Pozytywnie oceniam wyraźny podział na inwestycje strategiczne i kluczowe oraz wprowadzenie stref ochronnych wokół obiektów wojskowych z gwarancją odszkodowań dla właścicieli.

Bardzo istotnym elementem jest Narodowy Program Gotowości Zbrojeniowej, który wzmacnia krajowy przemysł obronny, a także możliwość szybszego pozyskiwania nowoczesnych systemów, zwłaszcza bezzałogowych i przeznaczonych do ich zwalczania, z pominięciem skomplikowanych procedur zakupowych.

Ustawa nie jest jednak pozbawiona wyzwań. Uproszczenie procedur środowiskowych i wodnoprawnych, choć potrzebne z punktu widzenia czasu, może rodzić napięcia z lokalnymi społecznościami i organizacjami ekologicznymi, nawet jeśli przewidziano mechanizmy rekompensat.

Pojawia się też pytanie o przejrzystość przyspieszonych postępowań zakupowych. Pominięcie prawa zamówień publicznych daje elastyczność, ale wymaga dużej dbałości o transparentność, aby uniknąć zarzutów o nieprawidłowości.

Kolejnym wyzwaniem będzie sprawne wdrożenie przepisów w praktyce. Czy administracja i inwestorzy poradzą sobie z nowymi rozwiązaniami w takim tempie jakiego oczekuje ustawodawca?

Tak czy owak, specustawa daje państwu narzędzia do szybszej budowy infrastruktury i wzmocnienia zdolności obronnych. Tak naprawdę, jej skuteczność będzie zależała od tego, jak uda się zrównoważyć tempo realizacji inwestycji z poszanowaniem interesów społecznych i przejrzystością działań…