O sancta simplicitas!
Po czwartkowym meczu na stadionie Legii w Warszawie ukraiński piłkarz notabene na stałe mieszkający w Polsce, nazwał kibiców eksponujących baner przypominający o nierozliczeniu się Ukrainy ze zbrodni, jakich dopuścili się ichni nacjonaliści na Polakach — bydłem. W związku z tym zamyśliłem się głęboko nad moją naiwnością człowieka, który, mimo iż został wypędzony z mitycznej krainy przodków, chciał pomóc wschodnim sąsiadom, przez różne inicjatywy, które miałyby wesprzeć Ukraińców w budowie wymarzonej werbalnie przez nich Samostijnej Ukrainy. 25 lat temu myślałem, że najważniejszym ich problemem jest porażająca na wszelkich szczeblach władzy korupcja. O sancta simplicitas! Nie dostrzegłem odradzającego się już wtedy kultu Bandery i innych zbrodniarzy i przepełniony szczerą intencją napisałem list do ukraińskiego ambasadora
W ostatnim okresie dwukrotnie wyjeżdżałem na Ukrainę i za każdym razem byłem pod wrażeniem przemian, pozytywnych starań, jakie dokonują się na Ukrainie, które wraz z towarzyszącymi mi w podróży osobami witaliśmy z sympatią, wręcz z entuzjazmem. A to wzorowe utrzymywanie czystości w miastach i to nie tylko tych wielkich, ale również i na tak zwanej prowincji, prowadzone na szeroką skalę remonty zabytkowych kamienic i kościołów we Lwowie, Stanisławowie. Przejawy ożywienia religijnego, naprawy dróg, otwartej życzliwości obywateli Ukrainy w stosunku do cudzoziemców i to nas cieszyło, że w odróżnieniu od poprzednich doświadczeń, kiedy to poruszając się samochodem osobowym, jeszcze pod koniec marca byliśmy kontrolowani przez każdego napotkanego na drodze policjanta — w maju mimo spotykanych licznie patroli — żaden- z nich nas nie legitymował. Coraz większa ilość na półkach sklepowych produktów madę in Ukraina, rosnące jak grzyby po deszczu stacje benzynowe przy drogach o standardzie nieodbiegającym od spotykanego w Polsce itp.itd. Ale nie nastąpiły zmiany w miejscu, które jest najważniejsze. Na granicy! Wszystkie pozytywne odczucia są niwelowane przez uczucie poniżenia, pomieszanego ze wściekłością, jakie towarzyszy odprawie celnej prowadzonej przez ukraińskich celników.
Grabią bez żenady pod pretekstem przyspieszenia odprawy, próbują wymuszać opłaty, oczywiście bez żadnego pokwitowania itp. Prasa w Polsce nadała olbrzymi rozgłos nieprawidłowościom, jakie zdaniem niektórych opiniotwórczych środowisk występują podczas odpraw celnych w stosunku do obywateli Białorusi, Ukrainy przyjeżdżających, wyjeżdżających z RP -…poniżające traktowanie, pobieranie nienależnych opłat itp. To będzie u nas na pewno naprawione, żeby jednak dzieląca nasze kraje granica nie stawała się barierą utrudniającą wzajemne, a przecież tak potrzebne obu stronom kontakty — trzeba podjąć trud walki z nagannymi procederami również po Waszej stronie. Żeby nie być gołosłownym, opiszę swoje doświadczenia. Pierwszy raz upokorzenia doznałem, kiedy to powracając przed rokiem ze Lwowa autobusem wycieczkowym (przełom czerwca i lipca) zmuszany byłem do opłacenia haraczu „przyspieszającego” odprawę — otwierającego osławioną bramę ukraińskiego terminalu w Medyce, kolektyw autobusowy składał się po 10 hrywien od osoby, ja nie zapłaciłem, trochę protestowałem, za mnie zapłaciła towarzysząca mi żona. Przekraczając również w Medyce 25 marca br. wieczorem granicę ,odmówiliśmy opłacenia przed wjazdem na terminal haraczu, wymuszanego przez cywilnych „naganiaczy” przed bramą, poinformowaliśmy o tym celnika w wyniku czego, byliśmy poddani bardzo skrupulatnej i wyraźnie represyjnej kontroli. 22 maja br. na tym samym przejściu, również wieczorem, mój towarzysz podróży się załamał i…wręczył napastującym nas przy wjeździe osobnikom 45 hrywien, natychmiast brama się otworzyła, ale przygody się nie skończyły. Z deklaracji celnej wynikało, że wywozimy po 200 hrywien i to zdaniem odprawiających nas celników było niedozwolone, zaproponowaliśmy złożenie sumy, która była kwestionowana do depozytu, tak, aby uszanować istniejące przepisy, jednak to celnikom nie odpowiadało — żądali 100 hrywien łapówki, przeprowadzili osobistą rewizję w celu wykrycia czegoś, co nie byłoby odnotowane w deklaracji celnej i, mimo że nic takiego nie znaleźli,dalej tych 100 hrywien od nas oczekiwali. Przeciwstawiłem się temu ostro, powołując się na pełnione funkcje publiczne członka Zarządu Powiatu — pozwolono nam odjechać. Jak wynika z naszych obserwacji, wyjazdy na Ukrainę w celach turystycznych cieszyłyby się w Polsce dużą popularnością, przynosząc gospodarce ukraińskiej znaczące korzyści, ale ludzie po prostu boją się do Was jeździć między innymi z powodu tych kłopotów na granicy, o których piszę. Poza tym do końca, tak nie wiadomo czy — jest konieczne uiszczanie tak wysokich opłat przy wjeździe i wyjeździe: ubezpieczenie zdrowotne? 4 dolary USA,(nagania do niego żołnierz z pałką) posiadaliśmy ubezpieczenie pokrywające koszt leczenia do wysokości 30 tys. dolarów USA, za formularz deklaracji wwiezienia samochodu 12 hr.,za opłatę „ekologiczną” 27 hrywien przy wyjeździe.
Pisząc o tym wszystkim, wyrażam głębokie przekonanie, że potrzebna jest Władzom Ukrainy informacja o przeszkodach, które są pozostałością po systemie, który i na Ukrainie i w Polsce zbankrutował — to pozwoli na podjęcie działań, które je wyeliminują.
Z poważaniem
Na list, sprzed 25 lat nie otrzymałem odpowiedzi, a temu piłkarzowi powinno się współcześnie odebrać prawo w Polsce pobytu.

Zostaw komentarz