Zgodnie z zapowiedziami b. sędziego Żurka projekt ustawy mającej „przywrócić praworządność” w Polsce od ub. piątku znalazł się już w tzw. opiniowaniu. To oznacza, że najprawdopodobniej jeszcze w październiku trafi do Sejmu.
Najkrócej o co chodzi.
Nawiązując do wcześniejszych bajdurzeń b. ministra Bodnara sędziowie mają być podzieleni na grupy:
- asesorzy sądowi w sądach powszechnych powołani na stanowisko sędziego sądu rejonowego;
- asesorzy w wojewódzkich sądach administracyjnych powołane na stanowiska sędziego wojewódzkiego sądu administracyjnego;
- referendarze sądowymi i asystenci sędziów, którzy zdali z wynikiem pozytywnym egzamin sędziowski i mogli ubiegać się o powołanie na urząd sędziego w terminie do 5 lat od zdania egzaminu lub do dnia 21 czerwca 2024 r., powołane na stanowisko sędziego sądu rejonowego;
- osoby korzystające z prawa do powrotu do wykonywania zawodu sędziego;
- osoby będące sędziami powołanymi na pierwsze stanowisko na podstawie art. 179 Konstytucji RP, ubiegające się przed obecną Radą o powołanie do pełnienia urzędu sędziego w innym sądzie lub w sądzie wyższego rzędu;
- osoby ubiegające się o powołanie do pełnienia urzędu sędziego niebędące wcześniej sędziami;
- osoby ubiegające się o powołanie do pełnienia urzędu sędziego Sądu Najwyższego lub sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego niebędące wcześniej sędziami;
- osoby powołane na stanowisko sędziego, które przeszły lub zostały przeniesione w stan spoczynku.
Pierwsze cztery kategorie mają być uznani za prawidłowo powołanych sędziów. To około 1200 osób.
Z kolei awanse sędziowskie po 2018 r. mają zostać uznane za niebyłe – w efekcie sędziowie zostaną cofnięci do sądów, w których pełnili służbę wcześniej. Zupełnie jak w starej dziecinnej Grze w Chińczyka – stanąłeś na polu nr 12 cofasz się na pole nr 3. 😉
To bodaj najważniejsze modyfikacje, a przynajmniej dotyczące największej grupy sędziów.
Projekt jednak idzie dalej. Otóż ma nastąpić likwidacja Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego.
Ma natomiast pozostać Izba Odpowiedzialności Zawodowej.
Uzasadnienie ustawy pokazuje jak na dłoni „kompleks boga”, jaki trapi trzecią władzę, a przynajmniej najbardziej zaangażowanych politycznie członków Iustitii i innych parapolitycznych organizacji sędziowskich.
Otóż kandydatów do Izby Odpowiedzialności Zawodowej ma wskazać Pierwszy Prezes SN w ilości odpowiadającej wakatom. Do tej pory ilość kandydatów miała być trzykrotnie większa tak, aby Prezydent mógł dokonać wyboru.
Zgodnie z uzasadnieniem projektu… proponowane zmiany pozbawiają organ władzy wykonawczej (prezydenta) wpływu na obsadę Izby.
A zatem sędziowie mają być jedyną kastą całkowicie wyłączoną spod choćby iluzorycznej kontroli Suwerena, jakim jest Naród!
Wg całkowicie zwulgaryzowanej wykładni Konstytucji a la Bodnar, którego kontynuatorem jest były sędzia Żurek, polska ustawa zasadnicza nie zawiera art. 4.
Tymczasem zaliczany on jest do naczelnych zasad ustrojowych.
- Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu.
- Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio.
A to oznacza, że wymienione w art. 10 Konstytucji władze są podległe Suwerenowi, do którego należy władza zwierzchnia.
I tutaj widzimy największą niedoskonałość Konstytucji z 1997 r., zwanej „kwaśniewską”.
Bo z jednej strony władzę sądowniczą sprawują sądy i trybunały, władzę wykonawczą rząd i Prezydent, ustawodawczą zaś posłowie i senatorowie. I jeszcze do tego wszystkie trzy mają się wzajemnie… równoważyć.
Oczywista bzdura w warunkach demokracji parlamentarnej, gdy rząd wyłania większość parlamentarna.
Ale… pamiętać również należy, że senatorowie, posłowie i Prezydent są przedstawicielami Narodu wybranymi w wyborach powszechnych, a zatem za ich pośrednictwem realizowana jest władza zwierzchnia Narodu… również nad władzą sądowniczą.
W tym kontekście uzasadnienie proponowanych zmian to bełkot konstytucyjny, tak naprawdę mający przykryć „syndrom boga”, tak mocno związany z polską kastą sędziowską.
Zwróćcie uwagę, że wszyscy krytycy nowelizacji ustawy o KRS z 2017 roku jakoś dziwnie zapominają o art. 4 Konstytucji.
A przecież wykładnia pomijająca część przepisów danego aktu prawnego jest niedopuszczalna, czyli taką wykładnie można potrzaśc o przysłowiowy kant.
Coraz wyraźniej widać, że napisany na kolanie przez trzeciorzędnych prawników (m. in. Ryszarda Kalisza) ten akt prawny jest niedopracowany i zawiera postanowienia najwyraźniej sprzeczne ze sobą, jeśli patrzeć na powstające interpretacje przepisów Konstytucji.
A to oznacza tylko jedno – „kwaśniewska” ustawa zasadnicza musi zniknąć z obiegu prawnego.
To oczywiście wymagałoby konsensusu.
Niestety. Widać wyraźnie, że głównym siłom politycznym w RP bardziej zależy na gonieniu króliczka niż na jego złapaniu.
19.10 2025
fot. facebook
Zostaw komentarz