Rzeczpospolita niegdyś była imperium – od Bałtyku po Morze Czarne, od Karpat po Dźwinę. Byliśmy jednym z najpotężniejszych państw Europy, którego armia zwyciężała pod Kircholmem, Chocimiem czy Wiedniem. Byliśmy krajem, w którym wolność obywatelska była nieznanym nigdzie indziej przywilejem, a polska kultura i język przenikały całe połacie kontynentu.
I właśnie dlatego upadek był tak bolesny. Nie przegraliśmy na polach bitew, nie wytrzebiono nas w krwawych wojnach. Przegraliśmy przez własną głupotę, prywatę i zdradę elit. Magnateria, zamiast wzmacniać państwo, szukała wygód w Petersburgu, Berlinie czy Wiedniu. Sejm zamienił się w teatr liberum veto, w którym jeden zdrajca mógł sparaliżować całe państwo. Armia była rozbrajana z powodu „oszczędności”, a obce mocarstwa urządzały sobie na naszych ziemiach plac zabaw. Rezultat: rozbiory, upadek i ponad sto lat niewoli.
🔴Polska dziś – ta sama choroba w nowym kostiumie
Ktoś powie: „to przeszłość, dziś jest inaczej”. Nic bardziej mylnego. Choroba, która zabiła dawną Rzeczpospolitą, powróciła, choć w nowym kostiumie.
Wtedy magnaci byli klientelą Petersburga. Dziś politycy Tuska, Hołowni czy Kohuta wolą konsultować sprawy Polski z Berlinem, Brukselą czy Waszyngtonem niż z własnymi obywatelami.
Wtedy liberum veto paraliżowało państwo. Dziś mamy wieczną wojnę polsko-polską, w której najważniejsze reformy toną w błocie, bo „to nie nasz pomysł”.
Wtedy rosyjskie czy pruskie armie wchodziły bez przeszkód na polskie ziemie. Dziś słyszymy, że „sojusznicy nas obronią” i „nie trzeba wydawać na własną armię”.
Czy naprawdę chcemy znów położyć własną przyszłość w cudzych rękach?
🔴Banda ślepców u władzy
Kiedy słyszę, że Unia Europejska chce wspólnej emisji długu na zbrojenia – długu, który spłacać będą wszyscy, a pieniądze wydane zostaną głównie w Niemczech i Francji – pytam: czy to jest patriotyzm, czy zwykła zdrada interesu narodowego?
Kiedy widzę w kluczowej ambasadzie człowieka pokroju Bogdana Klicha – tego samego, który jako minister obrony ograniczał rozwój armii i likwidował jednostki – pytam: czy naprawdę niczego się nie nauczyliśmy od XVIII wieku?
Kiedy słyszę, że europosłowie z partii Tuska zgadzają się na:
likwidację wymogu jednomyślności przy decyzjach obronnych,
przejście na głosowanie większościowe w Radzie UE,
utworzenie Rady Ministrów Obrony, która mogłaby decydować o polskim bezpieczeństwie,
koordynację obronną na poziomie UE, czyli przeniesienie decyzji o obronie polskich granic do Brukseli –
to pytam: czy to jeszcze głupota, czy już zdrada?
Bo to nie są detale. To są fundamenty naszej niepodległości. Kto oddaje prawo do decydowania o obronie kraju obcym stolicom, ten w praktyce sam składa Ojczyznę w ofierze.
🔴Zdrada za kilka miliardów
Tymczasem za co sprzedaje się Polska? Za garść miliardów kredytów z Brukseli, które i tak będziemy spłacać z odsetkami. Kredytów, które dawny Orlen pod Obajtkiem potrafił wypracować w zaledwie trzy-cztery miesiące działalności! Za grosze oddaje się coś, co jest bezcenne – prawo narodu do decydowania o sobie.
Czy to nie przypomina XVIII wieku? Magnaci sprzedawali Polskę za złote tabakiery i ordery z Petersburga. Dzisiejsi politycy sprzedają ją za „europejskie fundusze” i uśmiech w Brukseli. Mechanizm jest identyczny.
🔴Polska nie upada z biedy – Polska upada z podziałów
Historia uczy jasno: Polska nie upadała wtedy, gdy była biedna. Polska upadała wtedy, gdy była podzielona i zależna od obcych interesów. Gdy zamiast wspólnoty i solidarności narodowej dominowały prywatne interesy i obce wpływy.
Dziś pole bitwy wygląda inaczej, ale stawką jest to samo: dusza narodu. Czy pozostaniemy suwerennym państwem zdolnym do samodzielnych decyzji, czy też damy się wciągnąć w rolę prowincji cudzej federacji?
🔴Ostatni dzwonek na przebudzenie
Jesteśmy na granicy. To ostatni moment, by zrozumieć, że historia powtarza się nie dlatego, że jest okrutna, ale dlatego, że narody są ślepe.
Albo zrozumiemy, że siła państwa tkwi w jedności, armii, niezależnej energetyce i własnej gospodarce, albo powtórzymy scenariusz sprzed 250 lat – tyle że zamiast rozbiorów przez armaty, zostaniemy rozebrani traktatami, głosowaniami większościowymi i „europejską solidarnością”.
—
Wezwanie do narodu
Polsko – nie łudź się. Żaden Berlin ani Bruksela nie obroni twojej wolności. Żaden sojusz nie zastąpi własnej armii i własnej dumy. Jeśli sami nie zbudujemy państwa silnego, samodzielnego i dumnego, to obudzimy się znów w roli niewolników cudzej woli.
Dlatego każdy Polak, niezależnie od poglądów, musi odpowiedzieć na jedno pytanie: czy chcemy być gospodarzami we własnym domu, czy lokajami w cudzym pałacu?
—
Historia ostrzega. Historia krzyczy. Ale tylko od nas zależy, czy będziemy mieli odwagę jej wysłuchać.
Rafał Szrama 🇵🇱
Szanowny Panie Szrama, przypominam uprzejmie o tym ze Targowica dostala szmal od niemieckio-rosyjskiej carycy Katarzyny. Od kogo dostaja szmal nastepcy targowiczan?
Moze Urzad Skarbowy moglby przeprowadzic dochodzenie? Pyta Pan: ” czy naprawdę niczego się nie nauczyliśmy od XVIII wieku?” Alez tak, niektorzy sie nauczyli ze szmal od niemcow nie smierdzi bardziej niz szmal od rosjan. A targowiczan za zdrade wieszano. Drzew w Warszawie dostatek.
Przypominam rowniez uprzejmie ze Al Capone poszedl do kicia za podatki.
Zachecam do wysluchania „Salon Niezależnych – Sejm [1976] https://www.youtube.com/watch?v=JKysE86uxUE. Znane jak „Sejm kalek”. Dobrze Pan pisze. Dziekuje.
Łączę wyrazy szacunku i pozdrawiam. stevek