To, co próbuje dziś przeforsować minister Waldemar Żurek pod hasłem „ustawy o praworządności”, nie ma nic wspólnego ani z prawem, ani z praworządnością. To akt politycznej zemsty, ubrany w szaty reformy. Dokument, który w istocie podważa fundamenty trójpodziału władzy i godzi w konstytucyjne prerogatywy Prezydenta Rzeczypospolitej.

Żurek, który sam przez lata walczył z prawem, teraz próbuje wystąpić w roli jego obrońcy. Ale to, co prezentuje, jest karykaturą państwa prawa – próbą zepchnięcia prezydenta do roli notariusza decyzji rządu i upolitycznienia sądów w nowy, jeszcze bardziej brutalny sposób.

W imię „europejskich standardów” wprowadza rozwiązania, które nie istnieją w żadnym cywilizowanym państwie. Chce, by sędziowie byli powoływani nie przez głowę państwa, lecz przez polityków – wprost i bezwstydnie. By wyroki można było unieważniać decyzją ministra, a prokuratorzy odpowiadali przed partyjnym biurem, a nie przed narodem i konstytucją.

To nie jest kompromis. To zamach na suwerenność polskiego wymiaru sprawiedliwości, dokonany w imię prywatnych interesów i politycznych rachunków.
To próba zniszczenia niezależności Prezydenta RP, który ma strzec konstytucji, a nie podpisywać jej pogwałcenie.

Dziś, gdy w Sejmie i Senacie toczy się gorączkowa walka o przyszłość państwa, Polska potrzebuje jednego — odwagi głowy państwa, by powiedzieć jasno: dość.
Bo żadna presja ze strony rządu, żadna groźba z Brukseli i żadna medialna kampania nie mogą przesłonić prostego faktu: nikt nie ma prawa łamać konstytucji w imię politycznego interesu.

Minister Żurek, zamiast budować mosty, pali je z premedytacją. Zamiast rozmawiać — oskarża. Zamiast bronić prawa — je depcze.
A każda jego kolejna inicjatywa pokazuje, że nie chodzi o naprawę sądów, lecz o przejęcie pełnej kontroli nad nimi.

I właśnie dlatego słowa Prezydenta Karola Nawrockiego, wypowiedziane dziś w Estonii, brzmią tak mocno i jasno — jak głos rozsądku wśród politycznego chaosu: „To, co zrobił ostatnio minister Żurek, nie napawa optymizmem. Brutalnie łamie prawo, łamie konstytucję, więc propozycje pana ministra Żurka, po tym, co wydarzyło się w zeszłym tygodniu, oczywiście będą analizowane w Kancelarii Prezydenta. Natomiast ostatnie postępowania pana ministra Żurka nie pokazały, że chciałby być partnerem do dyskusji z Prezydentem Polski.”
To nie tylko chłodna analiza. To sygnał – że prezydent nie zamierza legitymizować bezprawia.
Że nawet jeśli naciski będą rosły, on pozostanie wierny konstytucji, a nie medialnym nagłówkom.

Bo Polska nie potrzebuje kompromisu z bezprawiem.
Potrzebuje odwagi, mądrości i wierności zasadom.
A dziś ta wierność ma imię – Karol Nawrocki.

Fot. Paweł Mazurek / MS