„Czy milion czterysta tysięcy zabitych cywilów to jest dość, żeby upomnieć się o specjalne miejsce w pamięci niemieckiej?”. Wystąpienie prof. Andrzeja Nowaka w Berlinie.
Prof. Andrzej Nowak, wybitny polski historyk, autor poczytnych książek, wygłosił w Berlinie wykład na konferencji organizowanej przez niemiecką partię AfD.
W wystąpieniu przedstawionym po polsku historyk przyznał, że inicjatywa budowy Domu Polsko-Niemieckiego to, jego zdaniem, dobry pomysł; podkreślił również trzy filary, jakie są wymienione w projekcie inicjatywy: upamiętnienie, spotkanie i zrozumienie, i ocenił, że każde z tych pojęć powinno tu występować w liczbie mnogiej.
„Nie chodzi mi o to, żeby powstało sto pomników ofiar polsko-niemieckich, nie. Chodzi mi o to, że każdy ma prawo do indywidualnej pamięci i to trzeba uszanować. Żadna pamięć odgórnie narzucana nie może stać się obowiązująca. Musimy zachować prawo jednostek do indywidualnej pamięci, taka jest część kultury wolności. A więc upamiętnienia, różne upamiętnienia. Spotkania – to jest to drugie pojęcie. Zamiast jednego – liczby pojedynczej – spotkania, różne spotkania”, tłumaczył prof. Nowak, podkreślając, że ważne jest spotkanie ludzi o różnych punktach widzenia.
Ponadto historyk pozytywnie ocenił plany upamiętnienia mniej zauważanych ofiar.
„Polska należy do mniej zauważanych ofiar w niemieckiej pamięci realnej, w niemieckiej kulturze pamięci. Przykładem tego są badania opinii publicznej przeprowadzane przez najbardziej rzetelne instytucje, które tym się zajmują w Niemczech. Ostatnie badania, do których ja miałem dostęp, to badania z 2019 roku, kiedy postawiono niemieckim respondentom pytanie: kto powinien być upamiętniany we współczesnych Niemczech, gdy idzie o pamięć II wojny światowej, jako ofiary? Na pierwszym miejscu oczywiście wymienieni zostali – i słusznie – Żydzi: 82% respondentów upomniało się o upamiętnianie Żydów. Na drugim miejscu grupa Sinti Roma – 44%. Następnie niepełnosprawni zamordowani w czasie II wojny światowej, dalej członkowie niemieckiego ruchu oporu – 5%, dalej homoseksualiści. I tak dalej coraz mniej liczne kategorie już oscylujące wokół 1% lub poniżej 1% respondentów. Nie było w tej kategorii nie tylko Polaków, ale żadnych innych narodów wschodniej Europy poddanych niemieckiej okupacji w czasie II wojny światowej. I to jest wymierne świadectwo stanu niemieckiej pamięci. Podobne badania przeprowadził chyba dwa lata później Instytut Pileckiego, polska instytucja zajmująca się historią II wojny światowej, i one potwierdziły dokładnie ten sam stan rzeczy, więc dlatego nie potrzebuję przytaczać ich wyników. Nikt nie wymieniał w tym badaniu przeprowadzonym przez Instytut Pileckiego, nikt z niemieckich respondentów nie wymienił Polaków jako ofiar”, relacjonuje prof. Andrzej Nowak.
„Można by w tym momencie zatrzymać się, skupić się wyłącznie na II wojnie światowej i zadać pytanie, (…) czy milion czterysta tysięcy zabitych cywilów to jest dość, żeby upomnieć się o miejsce, specjalne miejsce w pamięci niemieckiej?’, pytał prof. Nowak.
Cały wykład autora „Dziejów Polski” dostępny jest w Biały Kruk TV:
Zostaw komentarz