Zderzenie cywilizacji
(ang. Clash of Civilizations) – teoria geopolityczna politologa Samuela Huntingtona twierdzącego, że współcześnie będzie dochodzić do poważnych konfliktów pomiędzy poszczególnymi cywilizacjami.
Mamy też w Polsce zderzenie cywilizacji.
………………………….
Utworzona przez Polaków Rzeczpospolita „obojga narodów” łącząca Królestwo Polskie i Wielkie Księstwo Litewskie, Litwinów, Rusinów i inne narodowości, była państwem potężnym, mocarstwem. Warstwą w nim panującą, tak jak wszędzie w ówczesnej Europie, była szlachta. Tyle że w Rzeczpospolitej szlachta była najliczniej reprezentowana – według historyków stanowiła 10 proc. ludności (historyk Olgierd Górka twierdził, że nawet 25 proc.). Jednocześnie historycy oceniają, że w tych czasach we Francji szlachta stanowiła 0,5 proc. ludności, w Rosji 1–2 proc., w Anglii 3 proc.
Szlachta w Rzeczpospolitej posiadała pełnię praw obywatelskich, rozwijał się parlamentaryzm (powstał Sejm), wybierała panującego, króla, stanowiła prawo, uchwalono akt konfederacji warszawskiej zapewniającą wolność wyznawanej religii – Rzeczpospolita była „państwem bez stosów”.
Powstał unikalny ustrój demokracji szlacheckiej w której szlachcic Polak, Litwin, Rusin mieli takie same prawa i wpływ na państwo, także sama unia łącząca rożne narody dobrze funkcjonowała bowiem Polacy przyjmując w Rzymu chrześcijaństwo weszli w krąg cywilizacji łacińskiej i przenosili jej zasady na ziemie litewskie i ruskie.
W XVII wieku doszło do „zderzenia cywilizacji” na kresach południowo-wschodnich (Dzikie Pola), gdzie kształtowała się społeczność kozacka, która funkcjonowała dzięki wyprawom łupieżczym i nasiąkająca cywilizacją stepową, dominującą w Księstwie Moskiewskim.
Kozacy zbuntowali się, odrzucili zasady cywilizacji łacińskiej (Hadziacz) i opowiedzieli się za zawiązkami z Moskwą (Połtawa).
Potop szwedzki (1655-1656) był nie tylko zbrojnym najazdem, ale także protestancką krucjatą przeciw katolickiej Polsce. W jego wyniku śmierć poniosło 40 proc. ludności Rzeczypospolitej, a majątek kraju uszczuplił się o 50 proc., Szwedzi zrabowali dzieła sztuki, archiwa – mamy przykład w historii dwunastu żołnierzy, którzy do rodzinnej wsi w południowej Szwecji na własnych plecach zanieśli podzielony na części ołtarz, zrabowany w jednym z polskich kościołów.
Możemy dziś odnaleźć w szwedzkich muzeach, archiwach i w domach prywatnych dobra zrabowane kiedyś w Polsce. Straty jakie Polska poniosła w czasie „potopu” szwedzkiego były proporcjonalnie większe do poniesionych w latach II wojny światowej.
W rezultacie buntów kozackich, najazdów moskiewskich i zwłaszcza „potopu” szwedzkiego Rzeczpospolita podupadła. Demoralizacji uległa znaczna część elit państwowych. Próba naprawy państwa, zgodnie z zasadami cywilizacji łacińskiej (Konstytucja 3 maja) przegrała i wielkie państwo „obojga narodów” rozszarpane przez obce nam cywilizacyjnie Rosję, Prusy i Austrię zniknęło z politycznej mapy Europy.
W czasie krótkiego okresu II Rzeczypospolitej (1918-1939) Polacy nie mogli odbudować dawnej wielkości, a późniejsze pół wieku komunistycznej niewoli (PRL) pogłębiło stan kryzysowy.
Współczesna III Rzeczypospolita z trudem odbudowuje swoją siłę gospodarczą i militarną, zaczyna też odgrywać coraz większa rolę jako państwo decydujące o bezpieczeństwie regionu środkowoeuropejskiego. Ale polskie społeczeństwo tylko w połowie przyjmuje zasady cywilizacji łacińskiej. Druga połowa pozostaje pod wpływami obcych cywilizacji. Są to liczni spadkobiercy PRL z zakodowanym wpływem wschodu oraz inni liberalni postępowcy ulegający „tęczowym” ideologiom, dziś dominującym w kręgach decyzyjnych zachodniej Europy.
Jedni i drudzy tworzą w Polsce obóz odrzucających wiarę w Boga i zwalczający Kościół katolicki, polską tradycję narodową, wyśmiewających dewizę Bóg-Honor-Ojczyzna.
……………..
Historyk Jerzy Łojek, badający okres rozbiorowy, wspominał, że w PRL za rządów Gierka cenzura zabroniła druku jego artykułu o Targowicy. Było nawet takie uzasadnienie – w XVIII wieku Targowica reprezentowała właściwie rozumianą rację stanu państwa polskiego.
Czyż dziś nie słyszymy, że to racja stanu państwa polskiego wymaga posłuszeństwa wobec Berlina i Brukseli?
Czy tym razem, inaczej niż to się stało w XVIII wieku, zwolennicy cywilizacji łacińskiej obronią polską państwowość przed upadkiem?
Autor: prof. Romuald Szeremietiew
Polski polityk, publicysta, doktor habilitowany nauk wojskowych specjalista w zakresie obronności (habilitacja „O bezpieczeństwie Polski w XX wieku”), nauczyciel akademicki, m.in. profesor nadzwyczajny Akademii Obrony Narodowej i Akademii Sztuki Wojennej, więzień polityczny PRL, poseł na Sejm III kadencji, były wiceminister i p.o. ministra obrony narodowej.
Warto by jeszcze uzupełnić tą syntezę kolonialną perspektywą rozbiorów: nie bez winy sprzedajnej – za obce tytuły i jurgielt – zdegenerowanej magnaterii oraz zależnej od niej części szlachty, trzy monarchie niemieckie Hohenzollernów, Hoschtein-Anhalt-Zerbst, błędnie zwanych Romanowymi i Habsburgów – zasoby i ludność Rzeczypospolitej Obojga Narodów stały się obiektem wewnątrzeuropejskiej eksploatacji kolonialnej trzech spóźnionych, zacofanych mocarstw, które dzięki tej eksploatacji pretendowały do roli imperiów. Z tej perspektywy lata 1918-1939 to dwudziestolecie odbudowy Rzeczypospolitej jako państwa postkolonialnego z ograniczoną suwerenności gospodarczą. Ponowny rozbiór w 1939 r. – to berlińsko-moskiewska przywrócenie kolonialnej eksploatacji z planem ostatecznej likwidacji odradzających się wielonarodowych elit Rzeczypospolitej w kondominium niemiecko-rosyjskim. Czasy PRL to ponowna eksploatacja społeczeństwa I zasobów okrojonej Rzeczypospolitej, jako niesuwerennego państwa postkolonialnego. Po 1989 r. – przy zachowaniu formalnej niepodległości – trwało przekształcanie zależności postkolonialnej wobec moskali w zależność neokolonialną wobec berlińskiej brukselki za zgodą postkolonialnych łże-elit. Od 2004 r. trwa wymiana postkolonialnych łże-elit na neokolonialnych evalues=przeewoluowanych, którzy kontynuują wyzysk zasobów i społeczeństwa polskiego w interesie narodowych i ponadnarodowych korporacji kapitałów neokolonialnych oraz dla prywatnych korzyści neokolonialnych łże-elit.
Miało być: Holstein-Anhalt-Zerbst, czyli pseudo-Romanowych