5 października wspominamy Mariana Zdziechowskiego – filozofa, slawistę, rektora Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, jednego z najgłębiej myślących polskich humanistów przełomu XIX i XX wieku. Był uczonym, który rozumiał naród nie tylko jako wspólnotę polityczną, lecz przede wszystkim duchową – zrodzoną z wiary, kultury i moralności.

Urodzony w 1861 roku na Mińszczyźnie, Zdziechowski łączył erudycję zachodniego intelektualisty z duchową wrażliwością Wschodu. Kształcił się w Krakowie, Lipsku i Monachium, był profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego, a po odzyskaniu niepodległości – jednym z twórców Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie. Jego życie i pisarstwo upłynęły na poszukiwaniu równowagi między rozumem a wiarą, między filozofią Zachodu a mistycyzmem Słowiańszczyzny.


Twórczość słowiańska – między duchowością a losem narodów

W całej twórczości Zdziechowskiego przewija się motyw duchowego posłannictwa narodów słowiańskich. Był przekonany, że w ich historii – pełnej cierpienia, wiary i poświęcenia – tkwi głęboki sens. Pisał o Słowiańszczyźnie nie jak o pojęciu politycznym, lecz o wspólnocie ducha, zdolnej przypomnieć światu zagubionemu w materializmie o potrzebie wiary i dobra.

Jego najważniejsze dzieła, takie jak „Pesymizm, romantyzm i podstawy chrześcijaństwa”, „Idea słowiańska i jej znaczenie dla przyszłości świata” czy „Odrodzenie narodów słowiańskich”, pokazują, że duch Słowian – mimo rozdarcia między Wschodem a Zachodem – niesie w sobie potencjał odnowy moralnej Europy.

Zdziechowski widział jednak, że siła duchowa może stać się też źródłem upadku, jeśli oderwie się od etycznych fundamentów. Dlatego jego myśl nie była bezkrytycznym zachwytem nad „słowiańską duszą”, lecz próbą zrozumienia jej tragizmu: nieustannego balansowania między świętością a destrukcją, miłosierdziem a tyranią.


Rosja – fascynacja i przestroga

Spośród wszystkich narodów słowiańskich szczególnie fascynowała go Rosja. W jej duchowości widział ogromne napięcie między głęboką religijnością a dążeniem do władzy absolutnej. Analizując twórczość Dostojewskiego, Sołowjowa czy Bierdiajewa, dostrzegał mistyczną tęsknotę za prawdą, ale i niebezpieczeństwo – skłonność do usprawiedliwiania zła w imię idei.

Zdziechowski rozumiał, że Rosja oddziaływała na Polskę nie tylko przemocą polityczną, lecz także duchowo – przez melancholię, fatalizm i przekonanie o niemożności zmiany losu. Właśnie temu poświęcił swoje jedno z najważniejszych dzieł: „Wpływ rosyjski na duszę polską”.


„Wpływ rosyjski na duszę polską” – dramat ducha

W tym eseju Zdziechowski ukazał Polskę i Rosję jako dwa duchowe żywioły – różne, a jednak przenikające się nawzajem. Rosja w jego oczach była pełna wewnętrznego napięcia: mistyczna, lecz skłonna do zniewolenia; duchowa, ale pozbawiona miary. Polska natomiast, zakorzeniona w katolicyzmie i tradycji zachodniej, reprezentowała typ duchowości czynnej – opartej na wolności, wierze i moralnym działaniu.

Autor ostrzegał, że przejęcie rosyjskiego sposobu myślenia grozi Polakom duchową biernością. Pisał, że prawdziwa niewola zaczyna się w duszy, kiedy człowiek traci zdolność do czynu, a jego wiara zamienia się w cierpiętnictwo. Dlatego wzywał do powrotu do źródeł – do chrześcijańskiego humanizmu Zachodu, w którym wolność idzie w parze z odpowiedzialnością.


Znaczenie i aktualność myśli Zdziechowskiego

Zdziechowski był nie tylko uczonym, lecz również prorokiem epoki. Przewidział duchowy kryzys Europy, wzrost totalitaryzmów i upadek wiary w wartości. Widział, że człowiek, odrywając się od moralności, staje się podatny na ideologie, które obiecują zbawienie przez przemoc.

Jego refleksja nad Słowiańszczyzną ma charakter uniwersalny – pokazuje, że każde wielkie dziedzictwo kulturowe może stać się błogosławieństwem lub przekleństwem, zależnie od tego, czy pozostaje wierne prawdzie. Dla Zdziechowskiego prawda ta miała jedno imię: Chrystus.


Dziedzictwo słowiańskiego ducha

Marian Zdziechowski zmarł 5 października 1938 roku w Wilnie, pozostawiając po sobie dzieła, które do dziś inspirują historyków, filozofów i teologów. Jego twórczość słowiańska to nie tylko analiza narodowych charakterów, ale także głęboka medytacja o naturze człowieka. Uczy, że duchowość bez moralności prowadzi do tyranii, a polityka bez wiary – do pustki.

W rocznicę jego śmierci warto przypomnieć jego przesłanie: aby Słowianie, zamiast powtarzać błędy historii, stali się sumieniem Europy – nie przez potęgę, lecz przez prawdę, nie przez przemoc, lecz przez ducha.