Na wstępie należy podkreślić, że Spółdzielnie uczniowskie zaczęto zakładać na ziemiach polskich jeszcze za czasów zaborów. Ideę wspólnej pracy dla uczniów i jednocześnie wspólnych korzyści wcieliła w życie w 1900 roku Jadwiga Dziubińska. Założyła ona w Pszczelinie k/Warszawy w ówczesnym zaborze rosyjskim pierwszą polską spółdzielnię uczniowską. Przed wybuchem II Wojny Światowej, uczniowskie spółdzielnie działały w 30% polskich szkół. Jak podkreślał w swojej broszurce z roku 1937, Stanisław Godecki (Zadania Spółdzielni Uczniowskiej) –
„Należy uświadomić sobie, że 10 miliardowy (złotych) majątek spółek akcyjnych w Polsce jest w 2/3 w ręku obcego kapitału. Obce fundusze w nafcie 87%, w elektryczności 85%, w górnictwie i hutnictwie 54%, w przemyśle chemicznym 48%, w handlu drzewem 44%. W przeciągu 10 lat (1924-1933) z Polski wywieziono okkoło 2,5 miliarda złotych. Fakt tej niewoli ekonomicznej nie pozwala nam dłużej czekać z założonymi rękam. Polaków, większych kapitalistów w Polsce prawie że nie mamy. Musimy więc wybrać jedyną możliwą drogę – musimy tworzyć społeczne kapitały szerokich mas ludności pracującej, miejskiej i wiejskiej. Musimy tworzyć kapitały ludowe, tak jak je tworzył w Bankach Ludowych pionier spółdzielczości ks. Piotr Wawrzyniak lub w Kasach swego imienia dr Franciszek Stefczyk”.
W związku z tym postulował uczyć młodzież od szkoły powszechnej zasad spółdzielczości, aby wyrosło społeczeństwo świadome handlu i zasad współżycia społeczno-gospodrczego. Tak aby powstawało również w przyszłości więcej konkurencyjnych czysto polskich kapitałowo spółek i przedsiębiorstw. Niestety obecnie w III RP widzimy odwrót od tych zasad co jest widoczne powolnym likwidowaniem spółdzielczości za pomocą szkodliwych przepisów.
W okresie międzywojennym w Statucie Szkół Powszechnych był zapis, że – „szkoła powszechna ma za zadanie dać potrzebne ogółowi obywateli jednolite podstawy wychowania i wykształcenia ogólnego oraz przygotowanie społeczno-obywatelskie z uwzględnieniem potrzeb życia gospodarczego”. To mocne podkreślenie tendencji społeczno-gospodarczych wskazało na rozwój spółdzielczości w szkole.
Na terenie Wadowic również prężnie działały spółdzielnie uczniowskie. Warto tutaj wspomnieć o zalążku spółdzielni uczniowską powstałej już w 1917 roku, opisywanej w „Sprawozdaniu” z roku 1917/18 – „Nowością w zakładzie jest sklepik studencki, prowadzony na małą skalę oraz antykwarna” (str 17). Sklepik rozwijał swoją działalność i istniał tam aż do wybuchu II Wojny Światowej. Historię tej spółdzielni krótko opisał Gustaw Studnicki w swojej książce pt. „Pierwsza wśród równych, – Dzieje Gimnazjum i Liceum w Wadowicach”, wydanej przez Towarzystwo Miłośników Ziemi Wadowickiej w roku 1991 (na stronach 200-201),
Natomiast po wojnie, w latach 1950-1955, państwo przejęło majątek oraz zlikwidowało większość działających spółdzielni, w tym również kilkanaście tysięcy spółdzielni uczniowskich. Ich odrodzenie następowało stopniowo dopiero po zmianach politycznych w 1956 roku. W okresie PRL-u spółdzielnie uczniowskie oprócz tradycyjnych już sklepików szkolnych rozwinęły skutecznie i inną działalność w zależności też od profilu danej szkoły. Były to warsztaty pomocy naukowych, introligatorskie, zabawkarskie czy też zespołu hodowli np. jedwabników, pszczół, królików i innych. Zajmowały się też usługami jak np. fotograficznymi, szklarskimi, stolarskimi, szewskimi i krawieckimi. Uprawiały też działki zielarskie, warzywne i kwiatów, szkółki drzew owocowych i ozdobnych. Prowadziły też naukę form oszczędzania za pośrednictwem Szkolnych Kas Oszczędności – SKO. Te formy działalności były wspaniałym przygotowaniem do dorosłego życia. Warto też wspomnieć o akcjach zbiórki złomu, makulatury i surowców wtórnych a także zbiorów ziół na potrzeby przemysłu zielarskiego dla popularnych zakładów zielarskich Herbapol, które były bardzo pouczające i przyczyniały się do uzupełniania braku na rynku polskim leków.
Na początku lat 90-tych z 18 tysięcy działających spółdzielni pozostało zaledwie 3000. Obecnie jest ich około 6000, a zainteresowanie tego rodzaju działalnością powoli rośnie. Rozwój spółdzielni uczniowskich wspiera powstała w 1993 roku Fundacja Rozwoju Spółdzielczości Uczniowskiej z siedzibą w Krakowie. Nie jest to jednak jedyna instytucja, która może pomóc w założeniu szkolnej kooperatywy.
W spółdzielniach uczniowskich obowiązują takie same zasady, jak przy pozostałych typach spółdzielczości. Statuty Spółdzielni Uczniowskich wzorowane są na Prawie Spółdzielczym. Funkcjonowanie Spółdzielni Uczniowskich oparte jest na społecznym zaangażowaniu opiekunów spółdzielni – najczęściej nauczycieli, wsparciu rodziców, pomocy ze strony instruktorów spółdzielni uczniowskich i praktyków spółdzielczych. Nie ma obecnie rozwiązań formalno-prawnych dla tego typu spółdzielczości, ale, jak przekonuje cytowana wcześniej ekspertyza Kancelarii Senatu, wprowadzenie osobowości prawnej dla spółdzielni uczniowskiej rodziłoby dodatkowe problemy i stałoby w sprzeczności z obowiązującymi przepisami. „Zastrzeżenia budziły przede wszystkim propozycje przepisów dotyczące wieku założycieli spółdzielni i powiązana z tym kwestia ich zdolności do czynności prawnych, charakteru działalności, jaką miałyby prowadzić spółdzielnie oraz zasad zatrudnienia członków spółdzielni”. Wbrew dość rozpowszechnionemu przekonaniu, sprzedaż produktów żywnościowych czy biurowych przez uczniów nie oznacza, że szkolny sklepik musi mieć kasę fiskalną i prowadzić „normalną” działalność gospodarczą. Takie przekonanie bywa często barierą w uruchomieniu szkolnej spółdzielni. Nauczyciele i rodzice boją się ponoszenia ryzyka, a dzieci tracą okazję do doskonałej praktycznej edukacji. Założenie młodzieżowej spółdzielni nie wymaga jednak wielkiej filozofii, a jedynie determinacji osób, które postanowią taką działalność zainicjować Utworzenie takich organizacji wymaga przygotowania programu edukacyjnego i na jego podstawie uzyskania zgody dyrekcji szkoły oraz opinii rady rodziców. Sklepik spółdzielczy nie musi mieć kasy fiskalnej, bowiem szkoła podlega zwolnieniu podmiotowemu od podatku (art. 6 ust.1 pkt 3 ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych). Dochody sklepiku powinny być przeznaczone na cele statutowe szkoły, nie mogą być dzielone między członków spółdzielni. Jednak z uwagi na te wspomniane wątpliwości masowo do prowadzenia tego typu działalności dopuszcza się ajentów i osoby prywatne.
Więcej o historii spółdzielni uczniowskich w przygotowywanym artykule do Przeglądu Historyczno-Kulturalnego „Wadoviana” wydawanym przez Wadowickie Centrum Kultury w Wadowicach.
Żródła:
- Stanisław Godecki, Zadania Spółdzielni Uczniowskiej, Wydawnictwo „Społem” Związek Spółdzielni Spożywców, Warszawa 1937 rok
- Aleksandra Bilewicz, Szymon Surmacz – Śladami pionierów ekonomii społecznej, opracowanie, Wydawca Stowarzyszenie Obywatele Obywatelom, Lodź, (PDF) https://docplayer.pl/59562577-Sladami-pionierow-ekonomii-spolecznej-wybor-i-opracowanie-aleksandra-bilewicz-szymon-surmacz.html
- Spółdzielnie uczniowskie zbierają zioła – Instrukcja o zbiorze ziół, Zjednoczenie Przemysłu Zielarskiego „Herbapol” i Referat spółdzielczy ZNP, WYD. Państwowe Wydawnictwo Rolnicze i Leśne, Warszawa 1962 rok
- Gustaw Studnicki, – Pierwsza wśród równych, – Dzieje Gimnazjum i Liceum w Wadowicach-, wyd. Towarzystwo Miłośników Ziemi Wadowickiej, Wadowice 1991 rok.
Zostaw komentarz