Zaczął nawalać mi słuch i poszedłem do AMPLIFONU. Założyli mi słuchawki i kazali zapłacić 7.600 PLN. Nie miałem wyjścia, zapłaciłem. Ale wypadały z uszu i zaproponowali po kilku miesiącach niewidoczne za 20.000 PLN. Przeraziłem się, podziękowałem. Po kilku dniach zadzwoniła pani z AMPLIFONU i powiedziała, że specjalnie dla mnie mogę zapłacić tylko 10.000 PLN. Tylko muszę z tą panią „współpracować” …Nie wiedziałem, co to znaczy, a pani zaczęła kręcić nosem, gdy pokazałem jej foldery ze słuchawkami innych firm, ale znacznie tańszych. Wtedy usłyszałem, że nie „współpracuję”, że tylko od tej pani zależy czy te 10.000 PLN będzie utrzymane. W tym momencie zrozumiałem, ze jestem wciągany do jakiejś tajemnej gry AMPLIFONU, a może tylko do prywatnych interesów tej pani – podziękowałem, wyszedłem.
Chciałem o tych dziwnych praktykach poinformować dyrekcję AMPLIFONU, ale okazało się, że dyrekcja owszem jest w Łodzi przy ul. Marszałka Piłsudskiego 76, tylko, ciekawostka, nie ma telefonu…Dyrekcja, mając kilkadziesiąt sklepów w Polsce, nie ma telefonu. A ja słuchawek…Chyba szykuje się jakiś przekręt, a może coś innego…?

Autor: Andrzej Bober
Polski dziennikarz z dyplomem magistra ekonomii Uniwersytetu Warszawskiego. Jak ktoś pamięta LISTY O GOSPODARCE, to dobrze.Jak nie to przeżyję. Mam swoje lata, więc przed funkcjami zawsze będzie – „były” redaktor ŻYCIE GOSPODARCZE, ŻYCIE WARSZAWY (w latach 90-tych redaktor naczelny), TVP (dziennikarzyna podniesiony później przez premiera T.Mazowieckiego do roli DYREKTORA GENERALNEGO, mało się sprawdził). Komentator radiowy i telewizyjny. Byłem członkiem Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie i pomagałem LW w przygotowaniu do debaty z A.Miodowiczem, która zapoczatkowała przemiany demokratyczne w Polsce. Właściciel firmy doradzającej gminom pozyskiwanie funduszy unijnych. Wykładowca akademicki.