Zastanawiam się, jak czują się kobiety w tej naszej „uśmiechniętej Polsce”?
Elegancko jest? Bezpiecznie? Można jeszcze iść samej do szpitala, mając świadomość, że ktoś zadba o Twoje życie i życie Twojego dziecka? Bo z tego, co widzę, wygląda to tak, że nie do końca.
Ministerstwo Zdrowia przedstawiło swój „genialny” plan rozwiązania problemu zamykanych oddziałów położniczych w małych szpitalach powiatowych. I uwaga – zgodnie z logiką resortu: drogie Panie, od teraz będziecie rodzić na SOR. Tak, dobrze czytacie: na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym.
To jest tak piękny plan, że kiedy moja żona usłyszała o tym, spytała tylko: „Czy tam ktokolwiek w tym ministerstwie jest normalny?” Nie oszukiwałem jej. Nie da się. Bo żony nie można oszukiwać.
Ledwo listopad, a NFZ zbankrutował. Tak przyznaje sam prezes Izby Lekarskiej. Pacjenci wracają do domów w stanie zagrożenia życia – nawet ci onkologiczni. Lekarze drenują system, tworząc własny kapitał, żeby później wykupić upadłe szpitale. A wy, kobiety, macie rodzić… za kotarką, między rzygającym żulem a roszczeniową typiarą z rozbitym czołem, której bateria w ajfonie padła i nie wie, czy Dżesika w końcu umówiła się z Mohamedem.
A gdy redaktor Rymanowski zapytał rzecznika rządu pana Szłapkę o ten absurdalny pomysł, facet otworzył gębę i stwierdził, że nic o tym nie wie. Bo nawet dla niego pomysł rodzenia na SOR wydał się kompletnie absurdalny. Szłapce! Człowiek, który bez mrugnięcia okiem wierzy we wszystko, co mówi Tusk.
A teraz spójrzmy na kobiety, które jeszcze niedawno stały pod kościołami, wykrzykiwały swoje żądania, mazały mur numerami do aborcjonistek, a potem – za kawałek pizzy – stały na Jagodnie. Czy czujecie się dziś zaopiekowane? Macie tę „swoją” aborcję? Nie? To co się stało? Pani Leszczyna mówiła kiedyś, że „za rządów PO problemy znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki”.
No i zgubiła ją 13 grudnia 2023 roku.
Warto w tym wszystkim być szczerym – przede wszystkim wobec siebie. Bo jeśli Wy nie widzicie planu, nie czujecie się wykorzystane, to szykujcie się na ponowne darcie jap i mazanie numerów do aborcjonistek na murach kościoła. Bo te kobiety teraz na czynsz potrzebują.
Co Wy myślicie – lokal pod samym Sejmem to jest za darmo? Nie. Wszystko kosztuje. A Polska uśmiecha się do kamer, podczas gdy życie zwykłych ludzi staje się groteską.
To jest obraz naszej Polski – kraju, w którym kobiety mają rodzić na SOR, pacjenci są odsyłani do domów, a decydenci udają, że problemu nie ma. To kraj, w którym media gadają o „nowych programach” i „strategiach”, a w rzeczywistości nie ma nikogo, kto naprawdę dba o ludzi.
Polska uśmiecha się dookoła, a realia są brutalne: brak funduszy, brak lekarzy, brak szacunku dla życia. I tu nie chodzi tylko o szpitale. Tu chodzi o system, który wykorzystuje ludzi, a potem ich porzuca.
Bo w tej uśmiechniętej Polsce nie ma miejsca na prawdę. Jest miejsce tylko na propagandę, teatr i tanią obietnicę bezpieczeństwa.
A kobiety? Wyrodzone, zapomniane, zmuszone rodzić w chaosie.
I o tym powinniśmy mówić głośno. Bez lukru. Bez ściemy. Bo kobiety nie rodzą się po to, by były numerem w statystyce SOR-u.
Rafał Szrama 🇵🇱
Zostaw komentarz