Słucham sobie późnym sobotnim styczniowym wieczorem utworów z koncertów mojej ukochanej piosenkarki – Niny Simone i jej fantastycznego ciepłego, łagodnego, porywającego głosu, którym, pomimo że była duchem po pierwsze koncertującą pianistką, i to spod znaku ryb (21 lutego, dzień przed Chopinem, i także autorem tego wpisu) w każdym stylu potrafiła oczarować słuchacza, i zabrać w podróż swoich przeżyć, i ten błogi stan przyprawia mnie o ciche westchnienie…
REKLAMA
Jakże piękny jest głos człowieka który potrafił i chciał dawać z siebie czyste piękno i miłość, radość i pociechę swoim słuchaczom, dostarczając im rozrywki i nastrajając duszę nadzieją i spokojem? Gdzież podziały się lata w których ludzie tak śpiewali? Gdy przykładali wagę do tego żeby głos brzmiał wyraziście, miał osobistą barwę i wyraz? By tekst śpiewany opowiadał historię, był bajką, fraszką, lamentem, protestem, lub wspomnieniem, wyznaniem miłości lub żalem po jej utracie? By oddawał wkład serca piszącego historię z jego własnych przeżyć i poruszał wraz z muzyką czy poprzez nią słuchacza?
Dzisiejsze miauczydusze i chrypowrzaski, (wybaczcie Państwo to uproszczenie), cały ten współczesny ledwo co mamroczący do mikrofonu, półzdziczały lub udający się nawzajem półświatek różnych (mało gustownie) strojnych Barbie i bylejakości poprzebieranej za straszące wyliniałym mefistofelizmem dziwadła, z poprawiaczami głosu, i ścianą łomocącego podkładu, który wyrównuje lub zagłusza ich muzyczne słabości…
Tego nie da się w ogóle porównać do muzyków i występów artystów sceny rocka, popu i soul z tamtych, zamierzchłych już dzisiaj lat.
Dlaczego zamiast kształcić głos, uwrażliwić uszy, nauczyć się intonacji i piękna frazy, myśleć nad wykonywanymi tekstami lub korzystać z talentu faktycznych bardów słowa, chcą być współcześni na scenie kimś, byle tylko zaistnieć, ale nie są w stanie wydobyć z siebie krzty kultury czy oryginalnej ekspresji?
Brak głębi, pusta powierzchnia jak na lodowisku, z technicznymi, niesmacznymi nieraz piruetami w miejsce tańca i/lub powabu.
Słucham więc ze wzruszeniem tamtych piosenek i pieśni, czekając na nową Ninę Simone, nowego Elvisa Presleya, Arethę Franklin, Franka Sinatrę… Oni, w tamtych latach także nie stronili od prowokacji, i nieraz szokowali opinię publiczną strojem, wyglądem czy ekstrawaganckim zachowaniem. Ale pokazywali i wyrażali piękną sztukę pieśni, piosenki, ballady czy tego wszystkiego razem, i tańca na pięknym, wyjątkowym wręcz poziomie. Czy się doczekam? A może są jednak tacy muzycy i artyści tylko nie są się w stanie przebić dzisiaj wśród śmietników sponsorowanych przez odpowiadające zideologizowym wymaganiom show-biznesu organizatorom tego, co kiedyś było koncertami muzyki a dzisiaj jest efektownymi widowiskami bylejakości i groteski żałośnie udającej masową lub klubową rozrywkę, zakrzykując, lub wydziwaczając sztukę w imię Bóg jeden wie czego? Może ktoś się nam wreszcie taki narodzi, objawi i da światu sztukę piosenki na takim poziomie, na jakim potrafiły być tworzone i wykonywane te esencje ludzkich uniesień onegdaj?
PS: No tak, było, minęło, dzisiaj będzie jutrzejszym wczoraj. Ale tak było zawsze a muzyka i piosenki Niny Simone porywają i urzekają. Są ponadczasowe. Tak jak choćby tutaj:
Tomasz Trzciński - polski pianista, dyrygent, kompozytor, aranżer i pedagog.
Studiował teorię muzyki i kompozycji w Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku a następnie kontynuował studia na Uniwersytecie im. Johannesa Gutenberga w Moguncji (RFN) studiując fortepian pod kierunkiem wybitnej polskiej pianistki - Prof. Lidii Grychtołówny, a także dyrygenturę orkiestrową, i chóralną u maestro Prof. Josharda Dausa. Interpretację muzyki współczesnej pogłębiał u Prof. Manfreda Reicherta (Ensemble 13). Muzykę jazzową studiował u sławnych muzyków: Vitolda Reka (cb.) (Witold Szczurek) i prof. Janusza Stefańskiego (dr.). Artysta prowadzi od lat intensywną działalność koncertową, twórczą i wydawniczą, oraz pedagogiczną.
Tomasz Trzciński odznaczony został w roku 2018 medalem Zasłużony Kulturze - Gloria Artis w kategorii muzyka przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, który nadawany jest osobom szczególnie wyróżniającym się w dziedzinie twórczości artystycznej, działalności kulturalnej lub ochronie kultury i dziedzic-twa narodowego
Jego główną domeną i pasją są wirtuozowskie fortepianowe improwizacje solowe, których jest eksploratorem i innowatorem. Kształto-wanie własnego stylu rozpoczął już odroku 1999. Realizacja koncertowych – improwizowanych suit fortepianowych, opublikowanych w cyklu Piano Exploration Vol. I-VIII (2014) dała jego muzyce trwały fundament. Idee te wzbogacał w latach 2005-2014 o interpretacje dzieł współczesnych polskich i światowych twórców na projektach Dialogi z fortepianem. W latach 2014-2018 dokonał znaczącego roz-woju idei twórczej łącząc dotychczasowe doświadczenia z inspiracjami płynącymi z polskiej muzyki klasycznej, religijnej jak i patrio-tycznej, ludowej, filmowej oraz jazzu. Powstające wóaczas na żywo i efektowne dzieła koncertowe opublikował w sieci, na płytach CD, i w filmach. Do wybitnych osiągnięć artysty należą albumy:
◆ "Niezwyciężonym" (2016) - z koncertów w Muzeum Powstania Warszawskiego, i Belwederze z projektu „Rotmistrz Pilecki - Bohater Niezwyciężony” pod patronatem honorowym Prezydenta RP dr Andrzeja Dudy. Dzieło zamówione przez Narodowe Centrum Kultury, i zadedykowane Powstańcom Warszawskim, Żołnierzom Wyklętym i Rtm. Witoldowi Pileckiemu.
◆ "Co mu w Duszy Grało" oraz "Live in Wadowice" - z koncertów w Szczecinie, i Wadowicach (2014-2017) poświęconych osobie i przesłaniu Św. Jana Pawła II:
◆ "Polskie melodie" Vol. 1 i Vol. 2 (2017) - cykle zawierające wirtuozowskie interpretacje znanych polskich pieśni, melodii ludowych, i kolęd.
◆ "Magic Music" (2015) - collage muzyki elektronicznej, dźwięków natury, utworów Fryderyka Chopina, i improwizacji.
Tomasz Trzciński jako pierwszy pianista na świecie dokonał własnych koncertowych interpretacji najsłynniejszego dzieła solowego Keitha Jarretta - THE KÖLN CONCERT, wydając je na albumie 2CD pt. "Blue Mountains" (2006), i do sieci, w zbiorach: "Around The Köln Concert", Vol. I i II (2006/2009), oraz "Fantasia" (2016). Nagrania te mają na platformie You Tube miliony wyświetleń. Otrzymały także cenne recenzje polskich i zgaraniczynych słuchaczy:
„Słucham tego nagrania po raz kolejny z nieukrywaną satysfakcją… ta wersja rozszerza mój odbiór.“
(Dr Jakub Żmidziński z UA w Poznaniu o Blue Mountains, Prace Pienińskie nr 27).
"Jego frazowanie, dobór temp, wydobycie dźwięku (uderzenie), skala dynamiki jaką dysponuje, dyskretne
użycie elementów perkusyjnych – wszystko to jest indywidualnym osiągnięciem pianistycznym, i to jakim!"
Trzciński ukazuje się jako wybitny wirtuoz i wyrafinowany artysta dźwięku.
(Dr Heinrich Brinkmöller-Becker dla NRWjazz.de w recenzji po koncercie w Planetarium w Bochum)
Artystę prezentowano wielokrotnie w głównym radio publicznym WNYC, w Nowym Jorku, USA, w audycji New Sounds cenionego krytyka muzycznego Johna Schaefera. Jego nagrania zajęły trzykrotnie pierwsze miejsca, i wiele złotych wyróżnień, w rankingu popularnego brytyjskiego portalu muzycznego BEAT100 (2012-2015). W komercyjnych mediach streamingowych liczba odwiedzin jego utworów przekracza 20 milionów wejść.
Tomasz Trzciński to także autor fortepianowych transkrypcji utworów sławnego afrykańskiego muzyka jazzowego – Abdullaha Ibrahima (vel Dollara Branda), wydanych w zbiorze African Songs przez Schott Music International Mainz (2013), a także licznych aranżacji dla orkiestr symfonicznych, i dętych, z którymi współpracuje jako instruktor, i dyrygent. Obok muzyki Tomasz Trzciński pasjonuje się także fotografią pejzażową, którą można obejrzeć wmultimedialnej galerii internetowej na jego stronie. Od roku 2018 prowadzi własne studio fortepianu, gdzie naucza gry na tym instrumencie bezpośrednio i online. https://Pianoexplorations.com
Zostaw komentarz