Budujemy ją i będziemy jej bronić do ostatka, bo jaka jest, jest święta! Będziemy dla niej pracować i jak przyszłyby takie czasy, jak będzie trzeba za rok albo dwa będziemy dla niej także walczyć. Tak jak nasi przodkowie w przeszłości. Jak każdy tylko potrafi.

Po to podejmujemy codzienny wysiłek, po to także poświęcaliśmy się w przeszłości i poświęcamy w teraźniejszości, aby pozostawić po sobie dla kolejnych pokoleń wielkie dziedzictwo.

Pozostawić ją silną, bogatą, bezpieczną i suwerenną. Od każdego z nas zależy to, czy taką właśnie Polskę pozostawimy po sobie. Od naszego patriotyzmu, od naszej determinacji, woli walki i przede wszystkim od przemyślanych i roztropnych decyzji. To nie barwy polityczne są najważniejsze tylko dobro wspólne jakim jest właśnie Rzeczypospolita. Bo tylko we własnym państwie, tylko we własnym kraju będziemy gospodarzami. Jeśli tego nie zdołamy zrozumieć i nie zaczniemy wyciągać wniosków z przeszłości jak i teraźniejszości, to w perspektywie do 2039 r. utracimy to, co jest dla nas najcenniejsze. Rzeczpospolitą.

W 1796 r. Rzeczpospolita Obojga Naród zniknęła z mapy Europy przede wszystkim z tego powodu, że ówczesna klasa polityczna w dużej części nie potrafiła tego zobowiązania i wielkiej misji udźwignąć. W XVIII w. Rzeczpospolitą ostatecznie zniszczyły wewnętrzne bezsensowne całkowicie spory i konflikty, demoralizacja, polityczna niezdolność do podejmowania i realizowania dobrych reform i przede wszystkim lekkomyślne i krótkowzroczne podejście przeważającej części klasy politycznej. To wszystko właśnie, te wszystkie nasze błędy i przywary wykorzystali inni. Ci, którzy na zniszczeniu Polski planowali zbudować nowy ład w Europie. Wykorzystała to przede wszystkim Rosja, która aż do 1917 r. stanowiła główną oś polityki europejskiej. Bo tylko zniszczenie Polski z perspektywy Rosji pozwoli jej stać się mocarstwem europejskim, które będzie współdecydowało o kształcie i przyszłości całego kontynentu. Bez tego, Rosja pozostanie ważnym międzynarodowym graczem, ale pozbawionym istotnego spoiwa światowej pozycji jakim jest kontrola przestrzeni Bałtycko-Czarnomorskiej. Właśnie o to toczy się gra od 2007 r. we wschodniej Europie. Taka jest również rzeczywista stawka tego, co obecnie ma miejsce na Ukrainie.

Dlatego jeśli nie chcemy powtórzyć tej historii musimy wyciągnąć odpowiednie wnioski. Przede wszystkim czas najwyższy, aby spór polityczny i konflikt polityczny weszły na zupełnie inny poziom. Z toczenia jałowych i całkowicie bezsensownych sporów na rzecz podejmowania rzeczowej dyskusji o naszej przyszłości. O naszym dalszym rozwoju, o współczesnym patriotyzmie, o kształcie ustrojowym państwa, o przyszłości polskiego rolnictwa, o kierunkach polskiej polityki zagranicznej, o roli i pozycji naszego państwa w strukturach Zjednoczonej Europy, o przyszłości społeczeństwa obywatelskiego i tego jaką powinien on odgrywać rolę. Zamiast konfliktu i krótkowzrocznego myślenia na „tu i teraz” wybierzmy pracę u podstaw i myślenie o naszej przyszłości. Na toczeniu sporu kto jest i kto był bardziej prorosyjski lub kto jest i kto był większym „złodziejem” nie zbudujemy tego państwa o jakim wszyscy zapewne sobie marzymy.

Politycy się zmieniają, władza przechodzi z rąk do rąk, partie polityczne odchodzą, a w miejsce starych powstają nowe. Nie zmienia się jednak jedno. Dobro i przyszłość Rzeczpospolitej. Niezależnie od czasów, to jedno się nigdy nie zmienia i warto mieć to w pamięci, bo to właśnie z pokolenia na pokolenie przechodzi całe dziedzictwo, a zarazem wielkie zobowiązanie wobec Rzeczypospolitej. Zobowiązanie wobec kolejnych pokoleń, które po nas nadejdą.

#Polska #Poland #BiałoCzerwoni #PolskaWEuropie