Okazuje się że wyborcy „uśmiechniętej Polski”, mają kompletnie w. nosie co mówią czy robią popierane przez nich władze. Jednego dnia można mówić że „trzeba wpuszczać tych biednych ludzi przez granicę”, za miesiąc powiedzieć że to „inni ludzie”, „żołnierze w wojnie hybrydowej Putina”.

Jednego dnia że Polska „zawiesza prawo do azylu”, następnego dnia powiedzieć że „nikt nie mówił o zawieszeniu prawa do azylu”.

Można opublikować film jak to PiS spowodował że nie ma pieniędzy z KPO, ale z wyjaśnieniem jak to będą przyjeżdżały do Polski, palety z banknotami euro następnego dnia, „jak tylko zdobędziemy władze”, a następnie okazuje się że nie ma żadnych pieniędzy z KPO i wszystko jest OK.

Raz okazuje się że woda w Odrze zatruta rtęcią przez PiSowców, „aż parzy”, przez PiS „masowo zdychają ryby” za rok okazuje się że ryby znów zdychają, ale to nikomu nie przeszkadza.

Okazuje się że PiS to „zbrodniarze mordujacy dziki” za chwilę robi się odstrzał dzików na znacznie większą skalę i prawie nikomu to nie przeszkadza.

Szyszko i PiS wycinał lasy, teraz okazuje się że nie ma lasów bo zjadł je kornik, nie ma problemu, można wycinać i sprzedawać, bo to już nie PiS.

Wszczynano alarm że PIS zadłuża Polskę a to „dramat dla naszych dzieci”, dziś w budżecie na rok 2025 ok 30% budżetu to dług, od który będzie trzeba spłacić, a oprócz tego trzeba będzie płacić olbrzymie odsetki, nagle przestało to przeszkadzać.

Nawet łamanie prawa UE (PiS łamie prawo UE bo chce żeby nas z UE wyrzucili) też przestało być problemem. Kolejny raz, wszczęto wobec rządu Tuska za łamanie prawa UE dotyczącą deficytu czyli „Procedurę nadmiernego deficytu” i NIC. Nikogo to nie martwi.

Wygląda na to że słowa o „plemienności” w polskiej polityce są w bardzo dużej części prawdziwe. Że ważniejsze jest żeby rządziło „nasze plemię”, a jak rządzi jest nieważne. Ważne jest że „chamy” zostały odsunięte przez „elyte”, to jest dla dużej cześci ludzi wartością, dla której można poświęcić wszystko.

Problem w tym że oni nie zdają sobie sprawy ze SKUTKÓW, tego co robią, że za chwilę skończą się pieniądze, skończy się praca, bo TAKIE SĄ SKUTKI TEGO CO ROBI TA WŁADZA.

Oczywiście nie dla wszystkich dla swoich będą pieniądze. Oczywiście będzie to pewien proces, który będzie trwał przez jakiś czas, bieda, bezrobocie będzie rosnąć, ale podnosić się z tego będziemy PRZEZ LATA.

Najciekawsze jest dla mnie jednak to że dla większości tych ludzi, argumentem nie jest DOBRO POLSKI, kraju w którym żyją oni, kraju w którym żyją ich dzieci, najważniejsze jest odsunięcie „chamów” od władzy i zastąpienie ich „kulturalnymi”, nowoczesnymi, chamami, którzy „ładnie mówią” często w innych językach, tylko są kompletnymi nieudacznikami i tępakami, którzy nic poza ładnym mówieniem nie potrafią. Ale są „nasi”, to się liczy.