Byłem dziś w jednym z lokalnych kościołów na Mszy Św. i rozczarowałem się postawą księży w związku z promocją mordowania nienarodzonych dzieci przez proaborcyjne lobby, które nazywa to aborcją na życzenia lub aborcją do 12 tygodnia życia. Szczerze to liczyłem, że z ambony popłynie mocny głos, że te wszystkie projekty to po prostu zgoda na zabijanie nienarodzonych ludzi. A co usłyszałem?. Jakieś rachityczne i nieśmiałe wezwanie do opowiadania się za życiem. Owszem to prawda. Ale tak nie może być. Głos Kościoła katolickiego musi grzmieć jak dzwon na puszczy. Nie wolno zabijać poczętych, a nienarodzonych dzieci. Powinien być taki głos mocny, jak w czasach komunistycznych krzyczeli:  Wanda Połtawska czy Karol Wojtyła.

Dodam też, że te projekty proaborcyjnego lobby, to tak naprawdę jego narzędzie do pognębienia Kościoła katolickiego. Przecież z punktu widzenia logicznego, to już wystarczającym narzędziem dla tego lobby jest tzw. pigułka „dzień po”, którą będą przyjmować dziewczyny po 15 roku życia. I tak naprawdę im tylko to wystarczy. Chyba, że zapomną to zrobić i będą chciały skorzystać z „pełnej” aborcji. 

Polska niestety moralnie upada. Ja wiem, że dziś przyzwolenie na seks jest powszechne, ale przecież nawet łamiąc przykazania boskie i kościelne nie trzeba mordować dzieci.

Autor: dr hab. Józef Brynkus, prof. UP Kraków
Pracownik Katedry Edukacji Historycznej Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Pochodzi z rodu górali podhalańskich i orawskich. Polski historyk i nauczyciel akademicki, profesor UP Kraków, poseł na Sejm VIII kadencji.