Niemcy są dużym krajem, w którym większość infrastruktury hydrotechnicznej była zbudowana jeszcze przed II Wojną Światową i infrastruktura ta działa do dziś.

Zarazem jednak w 2017 r. rząd niemiecki stworzył proekologiczny program „Niemiecki niebieski pas”, którego celem jest renaturalizacja ponad 7000 km „drugorzędnych” torów wodnych, czyli takich, które nie mają obecnie dużego znaczenia gospodarczego. W szczególności ciekawa jest tu sytuacja na środkowej Łabie (Elbie) oraz na Szprewie, które od lat uważane są za takie właśnie „drugorzędne” tory wodny a mają istotne znaczenie przyrodnicze, gdyż znajdują się tam liczne obszary chronionego krajobrazu (jak chociażby słynny Spreewald).

W przypadku środkowej Elby przyczyną spadku jej znaczenia były od dekad notowane niskie stany wody, ale sytuacja może się zasadniczo zmienić jeśli Czesi dokończą budowę śluzy i jazu w pobliżu Děčína oraz wybudują zaporę w Přelouč, co ich zdaniem ma kluczowe znaczenie dla dalszego rozwoju krajowego transportu wodnego. Regulacja Łaby po stronie czeskiej ustabilizuje stosunki wodne na niemieckiej Elbie, dlatego i tam toczy się stale debata między ekologami a „biznesem” na temat przyszłego wykorzystania rzeki. Niemiej jednak, póki co czeskie środowiska ekologiczne wspierane przez Niemców stale blokują plany regulacji Łaby, wykorzystując tutaj skutecznie mechanizmy Unii Europejskiej. Jednak zwolennikami „użeglowienia” Elby są partie populistcyzne, które osiągnęły wysokie notowania w Saksonii. Ich politycy zgłaszają problem drastycznego spadku (aż o 90% w ciągu minionych 20 lat) przewozów towarowych na środkowej Elbie. Przywrócenie żeglowności Elby jest też jednym z ważniejszych punktów w programie Björna Höcke – liedera AfD w Turyngii.

Polska powinna zatem śledzić bacznie sytuację w tych landach a nasza centroprawica – zamiast się bezrefleksyjnie dystansować od niemieckich populistów, powinna próbować szukać z nimi porozumienia w wybranych obszarach, do których należeć powinna właśnie probematyka ekologiczna, gdyż te same unijne regulacje (bezwzględnie wykorzystywane przez „zielone” NGO-sy), które utrudniają nam użeglowienie Odry skutecznie blokują Niemcom użeglowienie środkowej Elby.

Moim zdaniem polska centroprawica powinna dążyć do utworzenia wraz niemieckimi populistami grupy tematycznej, której celem będzie wypracowanie rozsądnego projektu zmiany w zakresie prawa unijnego tak, aby znaleźć kompromis między ochroną przyrody a celami gospodarczymi. Skoro Niemcy nie wahają się przed wykorzystywaniem swojej agentury, aby wpływać na poglądy w Polsce, to Polacy mają prawo do pragmatycznych kontaktów z niemieckimi „wrogami publicznymi”.

Czy nasza prawica jest do tego zdolna, to już inna kwestia – osobiście w to powątpiewam, niemniej – bardzo do tego namawiam. Tak po prostu robi się skuteczną politykę (czytaj).