Czasem tak bywa, że piątkowy wieczór nieco się „przedłuży”, stając się finalnie sobotnim porankiem. Czasem bywa również tak, że gdy staram się przekazać coś, co niekoniecznie jest łatwe do przekazania, z pomocą przychodzi „Mały Książe”.

Dość często w moich wpisach wracam do tematyki więzi i relacji. Robię to, ponieważ doświadczenie podpowiada mi, że to właśnie one są kluczem do prawdziwego szczęścia, a jednocześnie w dzisiejszym świecie są szczególnie narażone na spłycenie, maginalizację czy wręcz całkowity rozpad.

W rozmowach, zwłaszcza wieczorno/nocnych, bardzo często słyszę: „nie wiem, czego chcę”, „nie spełniam oczekiwań innych”, „nie potrafię zaufać”, „nikt mnie nie rozumie”. Te słowa nie dziwią, bo rozmowy toczymy zwykle wtedy, gdy moim rozmówcom jest „gorzej”, gdy mają „doła”, szukają pomocy czy wsparcia. W moim przypadku to zrozumiałe. Mówiąc brutalnie, taka moja rola. Ale problem zdaje się być głębszy. Czy bowiem relacji domowych, przyjacielskich czy rodzinnych nie sprowadzamy również coraz częściej do kontaktu wyłącznie wtedy, gdy jest nam źle?

To, że do banku idziemy tylko wtedy, gdy potrzebujemy pożyczki, do dentysty, gdy boli nas ząb a do mechanika, gdy zepsuje nam się auto jest naturalne i pożądane. Szanujemy czas. Nie tylko własny. Gdy jednak do brata, przyjaciela czy rodzica odzywamy się tylko, gdy czegoś chcemy lub potrzebujemy, efekt nie może być dobry…

Zwykle jest morał. Jaki na dziś? Mam nadzieję, że znajdą go Ci, którzy dziwią się, że mam pretensje, gdy „pojawiają się” tylko wtedy, gdy mają w tym interes lub gdy im się nudzi.
Działając od lat społecznie, zarzadzając strukturami partyjnymi, pracując na stanowiskach kierowniczych i prowadząc liczne akcje oraz działania, znam tysiące ludzi, którzy są, gdy tego chcą. Dla których jestem jak ten przywołany powyżej bank, dentysta czy mechanik. Na ich kontakt czekam, gdy wymaga tego sytuacja. To dla mnie oczywiste, komfortowe i słuszne. Takiej jednak postawy nie potrafię tolerować u osób, którym – jak to powiedział przywołany na obrazku lis – pozwoliłem się „oswoić”.

Wiem, że szczególnie dla osób młodych jest to trudne do zrozumienia, piszę więc najbardziej obrazowo, jak tylko potrafię. Jeśli chcesz „robić interesy”, bądź tylko wtedy, gdy tego potrzebujesz. Jeśli jednak chcesz budować relacje, musisz być regularnie. Gdy to zrozumiecie, bazując na moim przykładzie, rozwiąże się wiele Waszych problemów, w szkole, rodzinie czy grupie koleżeńskiej.

Miłego weekendu.

Fot. Internet

Autor: dr Krzysztof Klęczar
Burmistrz Kęt (miasto w Małopolsce, pow. oświęcimski), prezes zarządu wojewódzkiego PSL w Małopolsce.