Problemu nieuruchomienia przez UKEN kierunku: etyka – mediacje i negocjacje ciąg dalszy

Czytelnicy Magazynu Opinii Pressmania.pl zwrócili uwagę na komunikat umieszczony na stronie Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie odnoszący się do nieuruchomienia kierunku etyka – mediacje i negocjacje.

Wynika z niego jakoby Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego pod rządami ministra Marcina Kulaska aprobowało decyzję – nadal nie wiadomo kogo z władz UKEN – nieuruchomienia wspomnianego kierunku.

Przy tym komunikat UKEN odsyła do artykułu z Gazety Krakowskiej, jako źródła tej informacji.

W związku z tym 17 października 2025 roku zdecydowaliśmy się na zadanie pytań MNiSzW. Odpowiedzi na nie udzielił zespół prasowy tegoż ministerstwa.

Pytaliśmy: Czy stwierdzenie zawarte w komunikacie uczelni, iż zdaniem MNiSzW działanie uczelni było odpowiedzialne, jest oficjalnym stanowiskiem ministerstwa?

Zespół prasowy MNiSzW, poza takimi typowymi bzdetami o tzw. autonomii uczelni „w zakresie swobodnego kształtowania swojej oferty dydaktycznej (… ) i że (…) działania dotyczące uruchomienia studiów na określonym kierunku w danym roku akademickim lub ich ewentualnego zniesienia pozostają w gestii uczelni i są autonomiczną decyzją jej władz”, napisał jednoznacznie: „Przypisywane MNiSzW stwierdzenie o odpowiedzialnym działaniu uczelni, jest w rzeczywistości stanowiskiem UKEN, która w swoich wyjaśnieniach wskazała, że nie może w sposób odpowiedzialny uruchomić nowego cyklu kształcenia na kierunku „etyka – mediacje i negocjacje”.

Inna sprawa, że w ustawie o szkolnictwie wyższym nie ma takiej procedury jak: „zniesienie kierunku”. Nie wiadomo więc co ono oznacza w rozumieniu zespołu prasowego MNiSzW.

Zespół prasowy przywołuje też wyjaśnienia UKEN dlaczego zdecydowano się na nieuruchomienie kierunku etyka – mediacje i negocjacje. Nadal jednak z niego nie wynika kto z władz uczelni wydał taką decyzję, a to jest ważne w kontekście dalszego stanowiska MNiSZW przedstawionego przez jego zespół prasowy, które może być wykorzystane w ewentualnych procesach cywilnych wytaczanych przez nieprzyjętych np. na psychologię ze względu na limity miejsc, a stworzenie takiej ewentualności dla tych zrekrutowanych na etykę – mediacje i negocjacje, którym nie uruchomiono studiów w dzień inauguracji roku akademickiego.

Zespół prasowy MNiSzW podaje więc: „W ramach czynności nadzorczych Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego wystąpił do Rektora UKEN o przedstawienie wyjaśnień w sprawie. Z informacji przedstawionych przez UKEN wynika, że „decyzja o nieuruchomieniu kierunku „etyka – mediacje i negocjacje” została podjęta w związku z oceną możliwości zapewnienia właściwej jakości kształcenia na tych studiach po analizie zarzutów zawartych w raporcie zespołu oceniającego PKA. Uczelnia poinformowała, że osoby, które zostały przyjęte na kierunek „etyka – mediacje i negocjacje” zachowują status studenta UKEN i mają zapewnioną możliwość podjęcia studiów na dowolnie wybranym kierunku studiów; większość z tych osób już skorzystała z tej oferty, a także wskazała, że studenci otrzymują wszystkie potrzebne informacje i wsparcie, i zaczynają uczęszczać na zajęcia na wybranych kierunkach studiów”.

Do tej kwestii już odnieśliśmy się w poprzednim artykule, wykazując absurdalność stanowiska UKEN (https://pressmania.pl/szokujace-i-skandaliczne-olanie-przez-uken-zrekrutowanych-studentow-kierunku-etyka-mediacje-i-negocjacje/).

Natomiast teraz odnieśmy się do dalszego fragmentu odpowiedzi MNiSzW dotyczącego tego czy to ministerstwo uważa, że rekrutacja na kierunki wg procedury zaproponowanej przez UKEN dla studentów, którym uniemożliwiono studiowanie na wybranym przez nich kierunku – etyka – mediacje, negocjacje, a zaoferowano studiowanie na kierunku np. psychologii, gdy na ten kierunek – z powodu braku miejsc, w normalnym terminie rekrutacji nie przyjęto kandydatów, jest zgodna z prawem?

I tu także, poza typowym dla MNiSzW stanowiskiem – pod rządami lewicowych polityków, rzekomo wrażliwych na ludzką krzywdę, w odniesieniu do UKEN zawsze, gdy są informowani o nieprawidłowościach na tej uczelni (np. niezgodne z prawem – potwierdzone wyrokami sądowymi – zwolnienia licznych pracowników, zatrudnianie sekretarek dla potrzeb związku zawodowego, poważne nieprawidłowości przy przyznawaniu podwyższonej premii przewodniczącemu jednego ze związków zawodowych i wreszcie wydatkowanie uczelnianych – czytaj: publicznych, pieniędzy na obronę odwoływanego rektora), urzędnicy ministerialni stwierdzają, że jest to kwestia autonomii uczelni. Oczywiście jest to absurd, bo sami podają, że Minister właściwy ds. szkolnictwa wyższego i nauki może podejmować działania nadzorcze w przypadkach określonych w ustawie. „Nadzór ten obejmuje zgodność działań uczelni z przepisami prawa oraz prawidłowość wydatkowania środków publicznych”. Ale widać inaczej niż społeczeństwo rozumieją „zgodność działań uczelni z przepisami prawa oraz prawidłowość wydatkowania środków publicznych”.

W przypadku sprawy dotyczącej nieuruchomienia kierunku etyka – mediacje i negocjacje choćby stworzenie możliwości przyjęcia na dowolnie wybrany kierunek, poza procedurami rekrutacyjnymi, osób, które jak dalej w oparciu o stanowisko MNiSzW wyjaśniamy. Studentami nie były. Ciekawe jaki byłby rwetes w mediach i w tym ministerstwie, gdyby np. na Uniwersytecie Jagiellońskim lub Warszawskim tak zrekrutowano studentów na prawo lub medycynę.

W odpowiedzi MNiSzW widać ewidentny brak podstaw logiki i takiej elementarnej rzetelności w dążeniu do wyjaśnienia sprawy. Przecież sama uczelnia (nie widomo kto personalnie) argumentując nieuruchomienie etyki – mediacje i negocjacje stwierdza, że wykorzystała w tym celu raport zespołu oceniającego PKA, podczas gdy przewodniczący PKA podkreślił, że raport miał charakter wstępny i nie zawarto w nim konkluzji o konieczności zamknięcia tego kierunku.

MNiSzW nie zareagowało także na ewidentną nieprawidłowość w uznaniu kogoś za studenta. Owszem tłumaczy, że „osoba przyjęta na studia rozpoczyna studia i nabywa prawa studenta z chwilą złożenia ślubowania”. Studenci zrekrutowani na kierunek etyka – mediacje i negocjacje nie byli więc studentami po nieuruchamianiu kierunku etyka – mediacje i negocjacje i jako tacy powinni być poddani normalnej procedurze – zamkniętej już przecież np. na psychologię – rekrutacji. A tak nie było i to jest oczywiste złamanie przepisów.

Tym co jeszcze bardziej pogrąża urzędników ministerialnych, ale i przy okazji – a może przede wszystkim uczelnię – jest stanowisko MNiSzW, że „odmowa przyjęcia na studia następuje w drodze decyzji administracyjnej, od której przysługuje odwołanie do rektora (lub wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy), a w ostateczności skarga do sądu administracyjnego. Należy też zaznaczyć, że Minister nie ma podstaw prawnych do ingerowania w postępowania administracyjne dotyczące indywidualnych spraw w przedmiocie przyjęcia na studia”.

Po pierwsze MNiSzW oraz UKEN wskazały jak osoby nieprzyjęte np. na studia psychologiczne w normalnym trybie rekrutacji, mogą zaskarżyć uczelnię. Po prostu mogą wskazać na nierównoprawne traktowanie kandydatów i faworyzowanie tych, którym uniemożliwiono studiowanie etyki …. .

Po drugie, o ile w sprawach indywidualnych minister faktycznie nie ma możliwości ingerowanie w sprawy nieprzyjęcia kogoś na studia, to już w przypadku stworzenia takiego mechanizmu. nie tylko ma prawo, ale i wręcz obowiązek reagowania, bo inaczej naraża się na zarzut zaniedbania obowiązków. W przypadku opisanej wyżej procedury rekrutacji jest to mechanizm systemowy.

Uczelnia to nie jest prywatny folwark – przykład UKEN. Specjalnie napisane, że prywatny uczelniany folwark, bo gdyby UKEN był prywatną uczelnią, to Piotr Borek dawno by ze stanowiska rektora tej uczelni wyleciał choćby za te sprawy: katastrofalny spadek w rankingach jakości kształcenia – miejsce w ostatniej kategorii ocenianych uczelni; koszty procesów sądowych i fatalny wizerunek w środowisku akademickim.

Tak dla wiadomości – rzekomo lewicowego ministra Kulaska: rośnie obecnej koalicji rządzącej coraz większe grono zawiedzionych, do czego i on się przyczynia. Do miłośników darmowej pizzy z Jagodna – rozczarowanych ekipą nieudaczników Tuska – dołączają ci rozczarowani brakiem reakcji MNiSzW na to co się dzieje w UKEN: nauczyciele akademiccy oraz olani studenci. I jak to się mówi – jeden człowiek oszukany, może więcej zaszkodzić niż jeden zadowolony. I z tym Kulasek, ale i jego formacja powinni się liczyć w perspektywie kolejnych parlamentarnych wyborów.

UKEN i MNiSzW zachowują się wobec „olanych” studentów wg metody szatniarza z filmu Barei: nie mamy pana płaszcza i co nam pan zrobi? – olewamy was i co nam zrobicie? Chcecie iść do sądu, to idźcie i bujajcie się lata, bo tak długo w Polsce trwają sprawy w sądach. A to, że wielu ludziom przez taką decyzję zrobiono krzywdę – tym zrekrutowanym i tym, których nie przyjęto z braku miejsc, a w ich miejsce poza procedurami przyjęto rekrutowanych na etykę, której nie uruchomiono, to już dla decydentów uczelnianych i ministerialnych nie ma znaczenia. Przy tym pewnym symbolem jest, że dotyczy to studentów kierunku: etyka – mediacje i negocjacje.