Czarny i coraz czarniejszy sen PRowców i polityków. Okazuje się że jeden z najcenniejszych zasobów którym dysponujmy jako ludzie, jest nasza uwaga.
Możemy naszą uwagę poświęcać różnym sprawom, pracy, dzieciom, polityce, oraz mediom.
Im więcej poświęcamy mediom, tym bardziej rośnie ich znaczenie rola i PIENIĄDZE które zarabiają. Ponieważ nasza uwaga jest towarem deficytowym, bo nie daje się oglądać np 4 kanaów TV jednocześnie, zaostrza się walka o naszą uwagę, o którą bój toczy czwarta władza.
Czwarta władze teoretycznie powstałą jako władza, która jest przeznaczona do kontroli w demokracji, pozostałych trzech rodzajów władz, czyli władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Z czasem okazało się że czwarta władza, nie ogranicza się do kontroli, ale jest w stanie WPŁYWAĆ na pozostałe rodzaje władzy. Artykułem, audycją radiową można komuś „dołożyć”, albo kogoś wypromować, tak więc ta władza, media, staje się władzą bardzo wpływową.
O ile inne rodzaje władzy podlegają kontroli społecznej i ocenie, można na kogoś głosować lub nie, można się odwołać od wyroku sądu, o tyle jeśli chodzi o media, też teoretycznie można się sądzić, ale tylko teoretycznie. Jeśli nawet po 5 czy 10 latach ktoś przegra i napisze sprostowanie, to i tak, po tym czasie, nie ma to żadnego znaczenia. Ktoś może powiedzieć, ale przecież ludzie mogą kupować lub nie gazety czy oglądać lub nie TV, tylko rodzi się pytanie KOGO TO OBCHODZI?
Tak, tak, o ile dla producenta proszku, czy margaryny ma to znaczenie, o tyle dla polityka ma to znaczenie znacznie mniejsze. Dlatego że polityk, za pośrednictwem spółek skarbu państwa lub „kampanii informacyjnych” jest w stanie dać mediom dużo, dużo pieniędzy, kompletnie nie zwracając uwagi na ich rzeczywisty udział w pozyskiwaniu naszej uwagi. Dla niego ważniejsze jest to żeby DOTRZEĆ ZE SWOIM PRZEKAZEM, nawet do mniejszej liczby ludzi, za duże pieniądze, bo to nie są jego pieniądze, ale to jest JEGO PRZEKAZ.
Skąd więc taka wojna z Rymanowskim? Rymanowski „ukradł” coś co jest dla nich niezwykle ważne, „ukradł” naszą uwagę i skierował ją tam gdzie kierować nie powinien. Nagle 2 mln ludzi zaczęło się interesować tym czym się interesować nie powinni. Powinni oglądać reklamy i kupować to co im w reklamach mówią, a tu nie dość że 2 mln ludzi przez prawie 2 godziny robiło nie to co powinno, czyli nie czytało Newsweeka czy wyborczej, nie oglądało TVN czy TVP w likwidacji to jeszcze dowiedzieli się, że to co tam pisali, mówili czy to co pokazywali, nie do końca jest prawdziwe. To jest dla tych ludzi prawdziwy dramat. Nagle okazuje się że ktoś spoza „głównego nurtu”, wykręca niewyobrażalne dla nich zasięgi, publikując treść która nie jest ani dla nich, ani dla ich reklamodawców wygodna.
To jest prawdziwy dramat, te redakcje z budżetami, prezesami, nadredaktorami, redaktorami, z biurami, setkami czy jak telewizje, tysiącami pracowników PRZEGRYWAJĄ z facetem który robi coś w małym studio, którego wyposażenie i obsługa kosztuje niewielkie pieniądze, robi coś czego nie potrafią inni, a co więcej robi to biorąc za kryterium uwagę, znacznie lepiej i skuteczniej. Z tym że „znacznie” to bardzo delikatne słowo, on ich DEKLASUJE.
A co to dla nich znaczy? Że za chwilę takich jak Bogdan Rymanowski, mogą pojawić się tuziny, i z czego oni wtedy będą żyć? Lis, Sekielscy, pokazują, że oni nie umieją w internet. Ich zasięgi są żałośnie małe i kompletnie nieporównywalne z tym co robi Rafał Ziemkiewiczwicz, Piotr Zychowicz o Krzysztof Stanowski nie wspomnę. To jest dla nich prawdziwy dramat, może jeszcze nie na teraz, ale za chwilę okaże się że ludzie chcą oglądać coś zupełnie innego, niż to, co oni chcą tym ludziom pokazywać, a co za tym idzie, tracą ich uwagę, a razem z uwagą władzę i pieniądze.
O tym jest właśnie załączony przeze mnie materiał wideo, który polecam.
Zostaw komentarz