18 lipca pisałam tu o szkodach, jakie wyrządził Instytutowi Pileckiego jego dyrektor – Krzysztof Ruchniewicz. Nie zajmowałam się oddziałem berlińskim Instytutu, ponieważ wtedy nie znaliśmy szczegółów. Wcześniejsze decyzje dyrektora Ruchniewicza były wystarczająco bulwersujące, by uzasadnić natychmiastową dymisję. Nie wszyscy się ze mną zgodzili. Zwracano uwagę, że Ruchniewicz jest dobrym historykiem. No, nie wiem, ale nawet gdyby tak było, to nie każdy dobry historyk powinien się brać za dyrektorowanie instytucji, której celów ani instrumentów nie rozumie.

Wczoraj nareszcie doszło do dymisji, o czym osobiście poinformowała szefowa Ministerstwa Kultury.

Oto fragmenty tekstu red. Marka Kozubala:
„Marta Cienkowska uzasadniła swoją decyzję m.in. niedopełnieniem obowiązków, wadliwymi zamierzeniami programowymi, polityką komunikacyjną i decyzjami zarządczymi prof. Krzysztofa Ruchniewicza.
– To, co wydarzyło się w Instytucie Pileckiego, mogło skrzywdzić wiele osób, i wiem, że kobietom w Polsce nie jest łatwo w sytuacjach zawodowych – powiedziała szefowa resortu.
Ruchniewicza zastąpi Karol Madaj. […]
Warto przypomnieć, że kilka dni temu wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, lider PSL, wskazał, że Ruchniewicz powinien zostać odwołany. O działaniach tego historyka, który naukowo zajmuje się Niemcami, w ostatnich tygodniach wielokrotnie pisaliśmy w „Rzeczpospolitej”.
Ujawniliśmy, że Ruchniewicz miał zaproponować organizację seminarium dotyczącego zwrotu dóbr kultury przez Polskę na rzecz Niemiec, Ukrainy, Białorusi, Litwy oraz mienia osób pochodzenia żydowskiego. Propozycja ta, według Hanny Radziejowskiej, szefowej berlińskiego oddziału Instytutu, była sprzeczna z polską racją stanu. Instytut Pileckiego zaprzeczył, by takie rozmowy były prowadzone w zakresie restytucji.
„Rzeczpospolita” ujawniła plany Krzysztofa Ruchniewicza w Instytucie Pileckiego
[…] Kilka dni później Ruchniewicz zwolnił ze stanowiska szefową oddziału berlińskiego. Jako powód podał „obiektywne przyczyny” i „poważne podważenie zaufania pracodawcy” z powodu jej publicznych wypowiedzi oraz ujawnienia wewnętrznej korespondencji bez wcześniejszej dyskusji w Instytucie.
Niebawem Wirtualna Polska ujawniła, że Radziejowska była tzw. sygnalistką i przekazała informacje o możliwych nieprawidłowościach w Instytucie do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Poufny list, który skierowała do ministry Hanny Wróblewskiej i później do Marty Cienkowskiej, miał trafić do Ruchniewicza przez resort kultury, co mogło stanowić naruszenie zasad ochrony sygnalistów. List ten krążył wśród polityków koalicji rządzącej, mimo że miał być poufny. MKiDN później stwierdziło, że status sygnalistki przyznano Radziejowskiej „przez pomyłkę”.
Marta Cienkowska zaprzeczyła jednak, aby obydwoje pracownicy oddziału berlińskiego IP otrzymali status sygnalistów. […]
Po odwołaniu Radziejowskiej Ruchniewicz dążył do jej dyscyplinarnego zwolnienia z pracy w Instytucie. Zwrócił się do niemieckiego urzędu o opinię w sprawie zwolnienia, wskazując, że bezprawnie ujawniła ona poufne informacje wewnętrzne, oskarżając go o naruszenia prawa. Kilka dni temu zwolniony został także jej zastępca Mateusz Fałkowski. Powodem było współautorstwo artykułu w „Rzeczpospolitej” (8 sierpnia 2025), w którym oboje krytykowali działania Ruchniewicza, oraz jego „lojalność i solidarność” wobec Radziejowskiej.
Krzysztof Ruchniewicz i sprawa działalności Centrum Willy’ego Brandta we Wrocławiu
Jako pierwsi ujawniliśmy także możliwe nieprawidłowości w Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich im. Willy’ego Brandta, którym przed objęciem stanowiska w IP kierował Ruchniewicz. Audyt przeprowadzony przez Uniwersytet Wrocławski wykazał możliwy konflikt interesów i niegospodarność.
Ruchniewicz współzakładał Europejskie Stowarzyszenie Badań Niemcoznawczych (ESBN), które wystawiło faktury na 748 tys. zł dla kierowanego przez niego Centrum. Audytorzy zarzucili, że umowy były realizowane niezgodnie z przepisami, np. książki rzekomo drukowane przez ESBN były wydane gdzie indziej lub nie istniały. Sprawą zajmuje się prokuratura.
[…] Ujawniliśmy też, że Ruchniewicz ograniczył działania Centrum Lemkina, które zbiera świadectwa rosyjskich zbrodni na terenie Ukrainy.
Działania te wywołały ostrą krytykę ze strony opozycji, ale też Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które zdecydowało, bez konsultacji ze stroną niemiecką, o likwidacji stanowiska pełnomocnika ds. współpracy polsko-niemieckiej, które pełnił Ruchniewicz.”

Źródło: rp.pl

https://www.rp.pl/…/art42927641-krzysztof-ruchniewicz…
Wcześniejsze teksty na temat Ruchniewicza:
1/ 12.02.2025 https://www.rp.pl/…/art41796611-niejasnosci-finansowe…
2/ 29.04.2025 https://www.rp.pl/…/art42195451-niepewna-przyszlosc…
3/ 05.08.2025 https://www.rp.pl/…/art42804531-kontrowersyjne-pomysly…
4/ 07.08.2025 https://www.rp.pl/…/art42818491-krzysztof-ruchniewicz…
5/ 08.08.2025 https://www.rp.pl/…/art42824371-pracownicy-instytutu…
6/ 14.08.2025 https://www.rp.pl/…/art42856311-prof-krzysztof..p o

Autor: Liliana Sonik
Urodzona 30 sierpnia 1954 r. w Krakowie – polska filolog, wychowanka DA Beczka, po śmierci Stanisława Pyjasa założycielka Studenckiego Komitetu Solidarności, publicystka, dziennikarka, opublikowała w „Tygodniku Powszechnym”, „Rzeczpospolitej”, „Dzienniku Polskim”, „Głosie Wielkopolskim”, „Gazecie Wyborczej”, „Znaku”. Pracowała w Radio France Internationale i TVP.