P. Śliz: „Gdzie leży wina” (w domyśle: Kto powinien wychwycić błąd i wskazać, że nie możemy wydatkować 25 milionów na CBA).
J. Paziewski: „Powinien to stwierdzić Departament Spraw Rodzinnych i Nieletnich. Nie występować z takim wnioskiem. To jest dla mnie oczywiste”
Oczywiście, że to oczywiste i dobrze, że winę dyrektorowi tego departamentu przypisuje były pracownik najwyższego szczebla Ministerstwa Sprawiedliwości. Pytanie czy analogicznie zreflektuje się niegdysiejsze kierownictwo MS czy też dalej w kontekście Pegasusa będzie „grało na konsoli”.
Mikołaj Pawlak, były szef Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich na ostatnim posiedzeniu #KomisjaPegasus wprost stwierdził, że wydatkowanie 25 milionów z Funduszu Sprawiedliwości na system do nielegalnych podsłuchów jest jego odpowiedzialnością. Trudno stwierdzić czy to ucieczka do przodu czy faktyczne uderzenie się w pierś.
Mając jednak na uwadze niczym nieskrępowane łamanie, przez grupę Suwerennej Polski, zasad dyscypliny finansów publicznych i zasad praworządności znanych jeszcze od czasów rzymskich, tym bardziej warto w tym miejscu przywołać jedną z najbardziej znanych łacińskich paremii – Confessio est regina probationum (Przyznanie się do winy jest królową dowodów). I choć faktycznie w obrazowej partii udało się Komisji powiedzieć szach i złapać na odpowiedzialności “królową”, a więc jedną z kluczowych figur, to do pełnego wyjaśnienia sprawy konieczne jest jeszcze zamatowanie króla. Który to król skądinąd jest w stanie poświęcić wszystkie figury w układance, byle ugrać dla siebie trochę czasu i parę dodatkowych ruchów.
Jednakże, z każdym kolejnym posiedzeniem zarówno ilość figur do poświęcenia jak i pól manewru wykładniczo się zmniejsza. W konsekwencji, wyjaśnienie sprawy Pegasusa nie jest już nawet kwestią czasu lecz kwestią faktów, tych dokonanych i tych jeszcze nie.
#komisjapegasusa
Autor: Paweł Marek Śliz Polski prawnik i polityk, adwokat, poseł na Sejm RP X kadencji.
Zostaw komentarz