Niedawno mój znajomy był w Holandii w jednej z większych firm produkujących filament do drukarek 3D. Jedna z największych firm holenderskich produkujących filament, właśnie idzie pod wodę, bo nie jest w stanie pokonać konkurencji z kilku powodów które są niezależne od nich. Przepisów dotyczących pracy, cen energii, oraz co ciekawsze, DOSTĘPNOŚCI energii, okazuje się że lekarstwem na opłacalność ich produkcji jest np dwukrotny wzrost produkcji, ale to wymaga podwojenia dostaw energii, a to podwojenie dosta w ich lokalizacji, jest możliwe ale w 2035 roku. Tak więc dzięki „ekologii” idą pod wodę.
To o czym prawica mówi od wielu lat, staje się nagle wielkim odkryciem. To trochę tak jak by ktoś był zadziwiony że słońce wschodzi na wschodzie a zachodzi na zachodzie.
Tu nie ma ŻADNEGO DOBRODUSZNEGO ZACHODU. Jest polityczny pomysł na opodatkowanie importowanych do UE towarów, podatkiem klimatycznym, pod pozorem „ochrony klimatu”. To opodatkowanie, wewnętrzne z krajów które mają duży udział „nieczystej” energii, oraz importowanych produktów, miało doprowadzić do rozwoju krajów które „czyste” technologie produkcji energii trzymają w ręku. Krajów które zarabiają na tym pieniądze, ZMUSZAJĄC inne kraje, przepisami UE, do kupowania ich produktów. Ale okazało się że Chiny w tę grę są ZNACZNIE LEPSZE. Że UE swoją polityką „ekologiczną”, mającą na celu dać zarobić „swoim”, doprowadza do upadku CAŁEGO PRZEMYSŁU W UE, bo „ekologiczne działania” doprowadzają do dramatycznego wzrostu cen energii (i nie tylko) oraz towarów przez co towary, a nawet usługi stały się niekonkurencyjne.
Najgorsze jest to że upadają firmy które w normalnych warunkach gospodarczych by działały. Co więcej nie ma od tego jak uciec, trzeba wyprowadzać produkcję za granicę, poza UE, bo w krajach UE dzięki polityce urzędników UE, się nie daje. Te straty są często NIE DO ODNOWIENIA, to często nie jest tak że zmienią się władze UE, polityka UE i wszystko wróci do normy. Tak nie będzie wyprzedawany jest majątek, sprzęty, zwalniani z pracy są ludzie z doświadczeniem i umiejętnościami którzy znajdują inną pracę. Odtworzenie takich miejsc pracy, jest później prawie niemożliwe do odtworzenia. To oczywiście pewien proces który trwa, i jeszcze potrwa. Tak więc jesteśmy w sytuacji człowieka który skoczył z wieżowca, i na wysokości 20 piętra na pytanie „i co tam?” odpowiada „na razie jest OK”.