Dziś przypada 66. rocznica śmierci Stepana Bandery – przywódcy ukraińskich nacjonalistów, twórcy ideologii, która doprowadziła do ludobójstwa ludności polskiej na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.
15 października 1959 roku w Monachium Bandera zginął w wyniku zamachu przeprowadzonego przez agenta KGB Bohdana Staszyńskiego, który zastrzelił go specjalnym pistoletem rozpylającym cyjanek.
Kim był Stepan Bandera?
Urodzony 1 stycznia 1909 roku w Uhrynowie Starym, Bandera już od młodości działał w organizacjach skrajnie nacjonalistycznych – Ukraińskiej Organizacji Wojskowej (UWO) i Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN).
Był współorganizatorem zamachów terrorystycznych, m.in. na konsulat radziecki we Lwowie (1933) oraz na ministra spraw wewnętrznych II RP Bronisława Pierackiego (1934). Za to ostatnie przestępstwo został skazany na dożywotnie więzienie, które opuścił dopiero we wrześniu 1939 roku po agresji Niemiec na Polskę.
Po wyjściu z więzienia Bandera rozpoczął współpracę z III Rzeszą, organizując ukraińskie bataliony „Nachtigall” i „Roland” wchodzące w skład Wehrmachtu.
30 czerwca 1941 roku, po wkroczeniu Niemców do Lwowa, ogłosił utworzenie niepodległego państwa ukraińskiego – mimo że jego działania były inspirowane i wspierane przez hitlerowskie Niemcy.
Po aresztowaniu przez Niemców trafił do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen, skąd kierował strukturami Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), odpowiedzialnej za jedne z najbardziej krwawych zbrodni na ludności cywilnej w XX wieku.
Zbrodnie UPA
Pod kierownictwem Bandery i jego współpracowników UPA dokonała masowych mordów na ludności polskiej – w tym dzieci, kobiet i starców – na Wołyniu i w Galicji Wschodniej.
Szacuje się, że ofiarą ludobójstwa wołyńskiego padło od 100 do 130 tysięcy Polaków. Mordowano ich w sposób niewyobrażalnie brutalny – palono żywcem, rozrywano końmi, przebijano widłami, obcinano głowy, rozpruwano brzuchy ciężarnych kobiet.
Wszystko to dokonywało się pod hasłami budowy „czystej etnicznie Ukrainy”.
W ideologii Bandery nie było miejsca dla Polaków, Żydów ani Rosjan – naród ukraiński miał zostać „oczyszczony z obcych elementów”.
Lata powojenne i zamach
Po wojnie Bandera ukrywał się w Monachium pod nazwiskiem Stefan Popiel.
Mimo rozbicia struktur OUN i UPA, kontynuował działalność polityczną i wywiadowczą, utrzymując kontakty z zachodnimi służbami.
W 1959 roku Nikita Chruszczow wydał rozkaz likwidacji Bandery i innych przywódców emigracyjnych nacjonalistów.
15 października 1959 roku Bohdan Staszyński, agent KGB, dokonał zamachu przy użyciu specjalnej broni rozpylającej cyjanek potasu. Bandera zginął natychmiast na klatce schodowej swojego domu w Monachium.
Zabójstwo przez długi czas pozostawało niewyjaśnione – dopiero po ucieczce Staszyńskiego na Zachód w 1961 roku świat poznał szczegóły tej operacji.
Kim naprawdę był Bohdan Staszyński?
Wbrew sowieckiej propagandzie, która przedstawiała Staszyńskiego jako „ukraińskiego patriotę zwiedzionego przez imperializm”, wiele wskazuje, że mógł być Polakiem z pochodzenia.
Jego nazwisko i imię nie są typowo ukraińskie – forma „Staszyński” nie występuje w języku ukraińskim, natomiast pochodzi od zdrobnienia polskiego imienia „Stach” (od Stanisław).
W dokumentach NKWD z początku lat 50. odnotowywano przypadki polonizowanych nazwisk w rejonie Lwowa i Tarnopola, co sugeruje, że Staszyński mógł pochodzić z rodziny o korzeniach polsko-ruskich.
Jego język, w relacjach współpracowników z KGB, określano jako „nie do końca czysto ukraiński”, z elementami fonetyki polskiej.
Współcześni badacze wskazują więc, że możliwe jest, iż agent, który zabił Banderę, sam mógł być z pochodzenia Polakiem, co nadaje całej historii dodatkowy, tragiczny wymiar ironii losu.
Pośmiertna „gloryfikacja” Bandery
W 2010 roku ówczesny prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko nadał Banderze pośmiertnie tytuł Bohatera Ukrainy – decyzja ta wywołała oburzenie w Polsce i Rosji.
Dekret został później unieważniony przez sąd, ale w zachodniej części Ukrainy kult Bandery wciąż jest żywy – jego pomniki stoją w wielu miastach, a 1 stycznia obchodzony jest tam jako dzień jego urodzin.
W 2015 roku ukraiński parlament przyjął ustawę uznającą bojowników OUN-UPA za „walczących o niepodległość Ukrainy”, a krytyka ich działań została penalizowana.
To bolesny przykład, jak historia bywa fałszowana i jak sprawcy ludobójstwa mogą być przedstawiani jako bohaterowie.
Pamiętajmy o ofiarach
Dzisiejsza rocznica śmierci Stepana Bandery to moment, by przypomnieć prawdę o jego czynach i o ofiarach UPA.
Nie ma zgody na relatywizowanie zbrodni, które były czystką etniczną i ludobójstwem.
Pamięć o Polakach pomordowanych na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej to nasz obowiązek wobec historii i wobec ofiar, które nie mogą już mówić.
Zostaw komentarz