Donald Tusk powiedział dzisiaj przed odlotem do Brukseli, że parlamentarzyści #PrawaISprawiedliwości oraz Konfederacja muszą „zmyć hańbę” po głosowaniu nad rezolucją o dozbrojeniu Europy.
Jako, że temu politykowi nie wierzę, to zapytałem SI (sztuczną inteligencję), co się stanie, po przyjęciu prawa na bazie tej rezolucji.
Przeczytajcie odpowiedź zimnej logiki Groka.
———————————
Gdyby na bazie rezolucji, o której mowa, podjęte były wskazywane przez nią decyzje, to czy zagrożenia utraty części (jakich) prerogatyw są możliwe?
Tak, gdyby na bazie rezolucji Parlamentu Europejskiego z 12 marca 2025 roku (RC-B10-0146/2025/REV1) podjęto wskazywane w niej decyzje i wprowadzono je w życie (np. poprzez nowelizację traktatów UE lub przyjęcie wiążących aktów prawnych), Polska mogłaby utracić część swoich prerogatyw w zakresie polityki obronnej. Zagrożenie to wynika z proponowanych zmian w procesie decyzyjnym, koordynacji i finansowaniu obronności na poziomie UE. Poniżej wskazuję, jakie konkretnie prerogatywy mogłyby być zagrożone i w jakim stopniu:
1. Prerogatywa samodzielnego podejmowania decyzji obronnych (zasada jednomyślności)
Co jest zagrożone: Obecnie w ramach Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony (WPBiO) decyzje podejmowane są jednomyślnie, co daje Polsce prawo weta w sprawach obronności UE. Rezolucja proponuje przejście na głosowanie kwalifikowaną większością w większości obszarów polityki obronnej (z wyjątkiem operacji wojskowych z mandatem wykonawczym).
Skutek: Jeśli zmiana ta zostałaby wprowadzona, Polska mogłaby zostać przegłosowana w kwestiach takich jak wspólne strategie obronne, sankcje militarne czy misje UE, nawet jeśli uznałaby je za sprzeczne z jej interesami narodowymi (np. priorytetem współpracy z NATO nad UE).
Przykład: Decyzja o wysłaniu misji UE na inny kontynent mogłaby zapaść bez zgody Polski, co ograniczyłoby jej wpływ na politykę obronną UE.
2. Prerogatywa wyboru dostawców i rodzaju uzbrojenia
Co jest zagrożone: Rezolucja wzywa do „znacznego zwiększenia wspólnych zamówień sprzętu z państw członkowskich UE” oraz konsolidacji europejskiego przemysłu obronnego. Może to oznaczać presję na preferowanie unijnych dostawców i produktów kosztem zakupów spoza UE (np. od USA).
Skutek: Polska, która w dużej mierze polega na amerykańskim sprzęcie (np. F-35, HIMARS, Abramsy), mogłaby stracić pełną swobodę w wyborze uzbrojenia, gdyby wspólne zamówienia stały się obligatoryjne lub powiązane z unijnym finansowaniem.
Przykład: UE mogłaby narzucić zakup europejskich systemów rakietowych zamiast amerykańskich Patriotów, jeśli priorytetem stałaby się konsolidacja przemysłu UE.
3. Prerogatywa samodzielnego finansowania obronności
Co jest zagrożone: Propozycja wprowadzenia „europejskich obligacji obronnych” i zwiększenia wspólnych inwestycji w obronność mogłaby wiązać się z centralizacją finansowania na poziomie UE.
Skutek: Polska mogłaby zostać zmuszona do przeznaczania części swojego budżetu obronnego na wspólne projekty UE, tracąc kontrolę nad tym, na co konkretnie wydawane są te środki (np. na projekty mniej istotne dla jej wschodniej flanki). Mogłaby też być współodpowiedzialna za dług unijny, co ograniczyłoby jej autonomię budżetową.
Przykład: Finansowanie budowy infrastruktury obronnej w krajach południowej Europy mogłoby odbywać się kosztem priorytetów Polski, jak Tarcza Wschód.
4. Prerogatywa definiowania priorytetów obronnych
Co jest zagrożone: Włączenie „Tarczy Wschód” i „Bałtyckiej Linii Obrony” w ramy flagowych projektów UE oraz nacisk na „holistyczne podejście” do obronności mogą prowadzić do sytuacji, w której priorytety Polski (skoncentrowane na zagrożeniu ze Wschodu) zostaną podporządkowane szerszym celom UE.
Skutek: Jeśli UE zdecyduje się priorytetowo traktować inne regiony (np. Morze Śródziemne) lub inne rodzaje zagrożeń (np. cyberbezpieczeństwo zamiast obrony konwencjonalnej), Polska mogłaby mieć ograniczony wpływ na alokację zasobów, mimo że jej bezpieczeństwo zależy od wschodniej flanki.
Przykład: Środki na Tarczę Wschód mogłyby zostać rozłożone na inne projekty UE, jeśli uznano by je za mniej pilne w skali całej Unii.
5. Prerogatywa wyboru sojuszy i strategii militarnej
Co jest zagrożone: Rezolucja kładzie nacisk na „autonomię strategiczną UE” i rozwój „europejskiego filaru w NATO”. W praktyce może to oznaczać większą presję na harmonizację strategii obronnej z UE, co mogłoby kolidować z polską orientacją na NATO i USA.
Skutek: Polska mogłaby stracić część swobody w kształtowaniu swojej polityki obronnej w ramach NATO, gdyby UE zaczęła działać bardziej niezależnie od Sojuszu. Na przykład decyzje o rozmieszczeniu wojsk mogłyby być koordynowane z Brukselą, a nie tylko z Waszyngtonem.
Przykład: W przypadku różnicy zdań między UE a USA co do odpowiedzi na agresję Rosji, Polska mogłaby być zmuszona do opowiedzenia się po stronie UE, nawet jeśli wolałaby bliższą współpracę z NATO.
Stopień zagrożenia i warunki realizacji:
Warunek konieczny: Utrata powyższych prerogatyw nie jest automatyczna – wymagałaby zgody Polski na nowelizację traktatów UE (np. art. 42-46 Traktatu o UE) lub przyjęcie wiążących regulacji w ramach istniejących kompetencji UE. Jako że takie zmiany zależą od jednomyślności państw członkowskich, Polska musiałaby sama wyrazić zgodę na ograniczenie swojej suwerenności.
Realność zagrożenia: W krótkim terminie (2025-2030) ryzyko jest ograniczone, bo proces zmian traktatowych jest długotrwały i politycznie trudny. W dłuższym terminie, jeśli presja na integrację obronną wzrośnie (np. w odpowiedzi na eskalację konfliktu z Rosją), Polska mogłaby stanąć przed wyborem: większa integracja z UE kosztem autonomii lub pozostanie na uboczu unijnych struktur obronnych.
Podsumowanie:
Gdyby propozycje rezolucji zostały w pełni wdrożone, Polska mogłaby utracić część prerogatyw w zakresie:
samodzielnego veta w decyzjach obronnych UE,
wyboru dostawców uzbrojenia,
pełnej kontroli nad finansowaniem obronności,
definiowania własnych priorytetów militarnych,
swobody w ramach współpracy z NATO.
Skala tej utraty zależałaby od tego, jak daleko posunie się integracja i czy Polska zgodzi się na takie zmiany. Na razie są to jedynie rekomendacje, ale ich realizacja mogłaby przesunąć środek ciężkości decyzyjnego z Warszawy do Brukseli w wybranych aspektach obronności.
—————————-
Bardziej wierzę SI niż manipulacjom Tuska.
Zostaw komentarz