W dniu 11 lutego 2022 roku minie 15 lat od śmierci Józefa Czuby, niezwykłego animatora ruchu kulturalnego i spółdzielczego w Wadowicach, założyciela i wieloletniego prezesa Spółdzielni Pracy Usług Wielobranżowych (obecnie Wadowickiej Usługowej Spółdzielni Pracy), działającej na terenie powiatów wadowickiego i suskiego. Życiowym mottem Józefa Czuby jak zawsze wspominała jego również nieżyjąca już córka Alojza Czuba-Warchał były piękne słowa –
„Gdzie słyszysz śpiew tam idź, tam dobre serca mają. Źli ludzie wierzaj mi – ci nigdy nie śpiewają”.
Był zakochany w śpiewie i był jednym z najważniejszych animatorów życia kulturalnego powojennych Wadowic.
Józef Czuba urodził się 20 kwietnia 1915 roku. Pochodził z rolniczej rodziny zamieszkałej w pobliskiej Wadowic Łękawicy. W 1928 roku ukończył tamtejszą szkołę powszechną i rozpoczął praktykę uczniowską w słynnym zakładzie krawieckim L. Willingera w Zakopanem. Uczęszczał jednocześnie do 3-letniej szkoły zawodowej, którą ukończył z bardzo dobrym wynikiem. W zakładzie Willingera pracował jako czeladnik do wybuchu II wojny światowej po czym wrócił do Łękawicy, gdzie całą okupację spędził na pracy w rodzinnym gospodarstwie rolnym. Zaraz po wojnie w 1945 roku zdaje egzamin mistrzowski w Krakowie i od 1946 roku zaczyna prowadzić swój zakład krawiecki w Wadowicach na ulicy Zatorskiej. Socrealna gospodarka socjalistyczna zaraz po wojnie była skupiona na likwidacji dużej własności prywatnej rolnej pociągnęła za sobą też pacyfikację drobnej własności kupieckiej oraz rzemieślniczej. Władze zmuszały do likwidacji prywatnych sklepów i zakładów. Jedyną ucieczką jaka była możliwa dla tych ludzi było oparcie się o ideę ruchu spółdzielczego, który działał już na terenie wadowickim od końca XIX wieku. W 1948 roku Józef Czuba zakłada wraz z 15-stoma innymi Pomocniczą Spółdzielnię Członków Cechu Krawców z siedzibą w jego zakładzie krawieckim na Zatorskiej zostając jej kierownikiem technicznym. Po założeniu tzw. Spółdzielni Pracy zostaje jej prezesem zarządu poprzez jej różne przeobrażenia w latach 1948-1976. Jego dokonania i dokonania spółdzielni w tym okresie są imponujące. Będą one opisane w specjalnym opracowaniu, które mam nadzieje będzie opublikowane w przyszłym roku w Wadovianach tj. roczniku naukowym wydawanym przez Muzeum Miejskie w Wadowicach. Z jego inicjatywy powstało osiedle Spółdzielców przy Alei Wolności w Wadowicach a wcześniej jeden z bloków na os. Wadowity. Jak wszyscy mówili u Prezesa Czuby zawsze można było znaleźć pracę. Tryskał energią, miał ujmujący styl bycia, który przejawiał się dobrym humorem, życzliwością i pozytywnym nastawieniem do ludzi. Jak wielu to podkreślało w jego towarzystwie nie dało się odczuwać problemów czy uciążliwości związanych z życiem codziennym. Według jego rodziny tryskał energią i humorem nawet mając 90 lat. Wracając do jego pracy zawodowej to w 1952 roku inicjuje w Spółdzielni działalność kulturalną i oświatową. Reaktywuje budynek przedwojennej Czytelni Mieszczańskiej przy ulicy Krakowskiej, gdzie rozpoczynają działalność zakładane przez niego zespoły artystyczne takie jak: taneczne, muzyczne i teatralne. Wszyscy byli mile widziani, nikomu nie odmawiano. Prezes Czuba skupił wokół siebie środowisko intelektualne Wadowic. Tutaj debiutowała Barbara Sołtysik oraz takie rodziny jak Jurków, Wożniaków, Palmirskich, Widerów, Klisiów, Banasiów, oni to i wielu innych, zaczęli tworzyć wtedy śmietankę artystyczną Wadowic. Lecz największym sukcesem było założenie chóru mieszanego Spółdzielni Wielobranżowej. Chór ten okazał się jednym z najlepszych w kraju i koncertował po niemal prawie całej Polsce. Pierwszym dyrygentem tego chóru był J. Kózma z Andrychowa. Chór ten istniał do 1976 roku. Na jego bazie powstał następnie chór kościelny przy parafii Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny w Wadowicach, gdyż wieloletnim dyrygentem chóru „Wielobranżówki” był wadowicki organista parafialny Józef Mokwa. Chór kościelny nie był chórem mieszanym tylko chórem męskim.
Józef Czuba swojej działalności społecznej nie zaprzestał nawet będąc na emeryturze został przewodniczącym Koła Emerytów i Rencistów przy Spółdzielni Pracy w Wadowicach, zastępcą przewodniczącego Polskiego Związku Emerytów i Rencistów Zarządu Oddziału Miejskiego w Wadowicach a także ławnikiem w sądzie rejonowym w Wadowicach. Za swoją działalność tak zawodową jak i na polu kultury był wielokrotnie odznaczany i nagradzany włącznie z Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Znałem osobiście Pana Józefa, mieszkaliśmy w sąsiedztwie, on z rodziną na Zatorskiej a ja z rodzicami i rodzeństwem na Krakowskiej. Moja starsza siostra Jolanta Gallas uczęszczała z Alą (Alojzą) do Gimnazjum Wadowickiego, bardzo się przyjaźniły aż do jej nagłej śmierci w dniu 21 stycznia 2016 roku. Ja od dziecka często bywałem w ich domu, uczestniczyłem też jako chłopiec w różnych uroczystościach kulturalnych Spółdzielni. Zaczynałem jako jeden z członków zespołu teatru kukiełkowego. Wręczałem też kwiaty artystom po występach w Domu Kultury, co było dla mnie bardzo podniosłe. Tak właśnie Józef Czuba ze „Spółdzielnią Wielobranżową” w Wadowicach (którą zawsze tak nazywano), połączył jej historię z historią życia swoją i wielu wadowiczan. Na pewno wielu mieszkańców Wadowic i nie tylko, pamięta te piękne rozśpiewane lata Wadowic, które pomimo ciężkich czasów powojennych łączyły wszystkich ludzi kochających kulturę w tej naszej „Małej Ojczyźnie”. Była to zasługa właśnie Józefa Czuby i wielu ludzi, których dzięki swojemu osobistemu urokowi oraz umiejętności organizatorskich zgromadził wokół siebie.
Składam serdeczne podziękowanie za udostępnienie materiałów rodzinnych mojemu przyjacielowi Edwardowi Warchał oraz Panu Wiesławowi Zacnemu Prezesowi Wadowickiej Usługowej Spółdzielni Pracy za udostępnienie Kronik Spółdzielni.
Zostaw komentarz