Matka 7 dzieci, z zawodu lekarka, będzie rządzić niepodzielnie. Jakim cudem starsza pani bez charyzmy została królową Europy?

Jej metody bezprecedensowo skrytykowała Fundacja Roberta Schumana – znana z tego, że zawsze optuje za wspólną Europą, nigdy przeciw. Jej szef Jean-Dominique Giuliani napisał: „Układanie nowej Komisji jest bolesne. Przewodnicząca planuje poszerzyć kompetencje o geostrategię, czyli politykę zagraniczną i obronę, co niesie problemy. Państwa członkowskie wykazują powściągliwość, a w Komisji brak miejsca dla niezależnych umysłów, co tłumaczy dymisję Thierry’ego Bretona. Można by mu zarzucić nadmiar aktywności, gdyby nie to, że Komisji szkodzą powolność i uległość, a nie skuteczność, niezależność i kompetencja. […] Polityki europejskie zdają się coraz bardziej niezrównoważone pod wpływem Niemiec będących w trudnej sytuacji w wyniku anachronicznej polityki gospodarczej. To zagraża całej Unii Europejskiej. Najwyższy czas zmienić sposób zarządzania instytucji (europejskich) zanim przystąpi się do zmian w traktatach.”

Nazwisko Ursuli von der Leyen nie pada, lecz jasne jest jak słońce, że krytykowane są właśnie jej działania i jej ‘metoda’.
Ursula von der Leyen jest sprytna. Np. zostawiała wakaty na kluczowych stanowiskach, żeby nie oddać ani źdźbła władzy. Teraz wykorzystała polityczną słabość kanclerza Scholtza i prezydenta Macrona oraz napięcia sił w innych stolicach.

Kulisy odsłonił Jean Quatremer – bezczelnie pewny siebie, bo jest korespondentem europejskim od 34 lat i zna każdy kamyczek w każdym gabinecie. Wyjaśnia zaskakujące wycofanie wspomnianego wyżej Bretona, który był oficjalnie nominowany na rozpoczynającą się kadencję, a w poprzednim rozdaniu nadzorował politykę przemysłową, obronność i usługi cyfrowe. I był komisarzem najwyżej ocenianym. Ale… wiele razy nadepnął przewodniczącej KE na odcisk, krytykując jej rządy jako autorytarne. Dystansował się od prowadzonych przez nią osobiście – i nieprzejrzyście – negocjacji szczepionek na Covid i podważył jej decyzję o powołaniu partyjnego kolegi Markusa Piepera na specjalnego doradcę KE ds. małych i średnich przedsiębiorstw. Funkcja ta wcześniej była honorowa, czyli nieopłacana. Tymczasem osobistą decyzją von der Leyen miał Pieper zarabiać 20 tys. euro miesięcznie. „Czysty klientelizm – pisze Quatremer- bo chodziło o spełnienie prośby CDU, która potrzebowała ciepłej posady dla swego od 20 lat europosła, żeby mu zrekompensować brak miejsca na liście.”

Tę potyczkę przewodnicząca Komisji przegrała. Ale nie zapomniała.
Nadszedł czas rewanżu. Osłabiony Macron nie potrafił się oprzeć naleganiu na usunięcie niepokornego Bretona. Chyba zresztą wolał mieć komisarza, „który mu je z ręki”. Niedoświadczony Stéphane Séjourné, bliski współpracownik Macrona, zostanie komisarzem ds. strategii przemysłowej oraz wiceprzewodniczącym wykonawczym Komisji odpowiedzialnym za „dobrobyt i konkurencyjność”.

„Według Paryża – pisze Quatremer – Séjourné jest świetnym ekonomistą, o czym wszakże do tej pory świat nie wiedział. Na dobitkę słabo mówi po angielsku, co na takim stanowisku nie pomaga.”

Wymuszając wymianę nominowanego komisarza przewodnicząca Komisji potraktowała niestabilną politycznie Francję jak mały kraj, który można zlekceważyć – pisze Libération. A europosłanka Aurore Lalucq twierdzi, że „znaczenie Francji się osłabi i to niemiecka CDU będzie wyznaczać Europie drogę”.

Mamy Komisję Europejską najsłabszą od bardzo dawna, grzmi Quatremer, więc „wszystkie decyzje zapadać będą między Von der Leyen i jej wszechpotężnym dyrektorem gabinetu Bjoernem Seibertem”.

Fot. z dziećmi.
W swej pierwszej kampanii wyborczej często fotografowała się z dziećmi – wygrała koncertowo. W kolejnej z gwiazdami Hollywood – to również zaprocentowało. Potem – już jako minister obrony Niemiec – zmieniła metodę.

Autor: Liliana Sonik
Urodzona 30 sierpnia 1954 r. w Krakowie – polska filolog, wychowanka DA Beczka, po śmierci Stanisława Pyjasa założycielka Studenckiego Komitetu Solidarności, publicystka, dziennikarka, opublikowała w „Tygodniku Powszechnym”, „Rzeczpospolitej”, „Dzienniku Polskim”, „Głosie Wielkopolskim”, „Gazecie Wyborczej”, „Znaku”. Pracowała w Radio France Internationale i TVP.