Niemiecka polityka imigracyjna poniosła calkowitą porażkę. W artykule szwajcarskiego dziennika „Neue Zürcher Zeitung“ pod wymownym tytułem “Niemieckie marzenie o multi-kulti pękło jak bańka mydlana“ („Der deutsch Traum von der Multikulti – Vielfall ist gegplatz“) pojawiła się 30 sierpnia tego roku najlepsza diagnoza stanu nimieckiej polityki multi-kulti. Bardziej przekonywujacego, niemal symbolicznego obrazu jej kompletnego upadku, tego „pęknięcia jak bańka mydlana” trudno sobie wyobrazić, znając okoliczności wydarzenia, podczas którego to się stało: otóż w niemieckim Solingen (Nadrenia Westfalia) obchodzono właśnie coroczny „Festiwal Różnorodności”, gdy syryjski terrorysta dźgnął nożem i zabił trzy osoby, zranił osiem,  w tym cztery z narażeniem życia..

Okazuje się, że kultura powitania, ideologia „różnorodności” i deklaracje „damy radę” nie zastąpią selekcji, kontroli i chęci asymilacji imigrantów oraz bezkompromisowego egzekwowania konstytucyjnych i demokratycznych zasad. […] Kanclerz Scholz, który w artykule „To już na stypie bywa weselej” („Gwiazda Polarna” nr 20 z 05 paźdz. br)  nazwany zastał „ największym przegranym w wyborach landowych” – nie będzie już mógł uciec od odpowiedzi „nie” na pytanie, czy chce skomentować wyniki tych wyborów. Nota bene już wybory europejskie były dla niego i dla partii (SPD)Socjlademoratyczna partia niemiec     katastrofalne. (13,9) Totalne fiasko polityki imigracyjnej spowodowało, że nawet w SPD, która do tej pory była skazana na cmentarną jedność, toczy się teraz na wpół głośna dyskusja o tym, czy Olaf Scholz jest w obecnej sytuacji nadal właściwym kanclerzem. Komentatorzy sugerują, że powinien on się dobrze zastanowić nad tym, jak politycznie przetrwać rok do następnych wyborów. Jeśli chodzi o przyszłość partii współrządzacej SPD – to gorszych wyników, niż te wrześniowe, landowe wybory – nie otrzymała ona nigdy w historii Republiki Federalnej. Requiem dla koalicji rządzącej przypieczętowała fatalna polityka migracyjna, za którą brutto odpowiedzialności ponosi właśnie aktualny Kanclerz tego państwa (krąży o nim idiom „dwa kroki do przodu, jeden do tyłu”). Niemiecki dziennik „Der Spiegel” tak ocenił stan koalicji rządzącej na dzień dzisiejszy: „Odpowiedź na pytanie  o potencjalne konsekwencje dla koalicji – jest brutalna” . A przecież nie tak bardzo dawno, w roku 2015  słychać bylo butne zawołanie ówczesnej kanclerz Angeli Merkel : „Wir schaffen das “– (damy radę), które już w roku 2019 zagwarantowało Niemcom 11 milionów imigrantów. Ale też nie tak dawno, bo już w roku 2023 – pojawiły się głosy wzywające kanclerza Niemiec do zajecia twardszego stanowiska w kwestii migracji i konieczności zwiększenia wysiłków na rzecz deportacji osób, ktore przebywaja w tym kraju nieleglnie. 

W „Euronews” z 06.11.2023 pojawiła się „prorocza“ ocena przyszłości kwestii migracji:  „Kultura powitania: Czy Niemcy porzuciły kulturę przyjmowania migrantów?” Mimo zapowiedzi ze strony Kanclerza w słowach: „Ograniczamy nielegalną migrację do Niemiec. Zbyt wielu ludzi przyjeżdża” i: (…)  „Musimy deportować ludzi częściej i szybciej”. (za „Der Spiegel”) – nie podjęto żadnych zdecydowanych kroków, żeby nie dopuścić do tego, co się stało w rok później, 23 września 2024 w Solingen. Słynne „Zeitwende” Olafa Scholza przybrało na skutek tego zupełnie inne oblicze, niż to zapowiedziane w roku napaści Rosji na Ukrainę. Na arenie politycznej Niemiec nastapiło inne „Zeitwende” –  przesunięcie punktów ciężkości, które było wynikiem uprawianej przez kolejne rzady polityki migracyjnej – od Angeli Merkel: „Islam gehört zu Deutschland” – „Islam należy do Niemiec” – do Scholzowej deklaracji w kwietniu bieżącego roku po islamistycznej manifestacji w Hamburgu,  ktora  tak brzmiala : „ Jest całkiem jasne, że wszystkie działania islamistów muszą być zwalczane przy użyciu możliwości i opcji dostępnych dla naszego konstytucyjnego państwa”.

Widać więc, że hasło Kanclerki NRF-u  z partii Chrześcijańskich Demokratow Angeli Merkel wypowiedziane w roku 2015 „damy radę” – dzisiaj nie funkcjonuje, zamieniło się ono („Zeitwende” ?) w: „tylko dla Niemców” (skąd my to znamy?) i stało sie symbolem politycznej porażki sfer rządzących. Jej skutki widać we wzroście największej siły opozycyjnej w Bundestagu, sprzeciwiającej się migracji – Alternatywie dla Niemiec (AfD), która od wyborów parlamentarnych w 2017 r. stale poprawiala swoje notowania, zdobywając wciąż nowych sympatyków, czego efektem były ostatnie wybory landowe, w ktorych partia ta osiągnęła bardzo wysokie (jak przewidywno !) notowania (w Turyngii i Saksonii – na piedestale!).  Aktualnie socjaldemokraci (SPD) dogorywają, a CDU/CSU grozi wewnętrzny kryzys, jeśli nie rozłam. Niemały, choć niejedyny „wkład” w zmianę sytuacji w życiu politycznym Niemiec miało właśnie nieudolne zarządzanie tematem „migracja”!

Aktualnie, wobec wojny na Bliskim Wschodzie – trwa exodus Syryjczyków i Libańczyków, uciekających przed izraelskimi atakami powietrznymi. Niemiecki dziennik „TAZ” (Tageszeitung) zapowiada: „Oznacza to wiekszą liczbę uchodźców do Unii Europejskiej”. W związku z tym Niemcy zaostrzyli teraz politykę azylową. Niemieckie MSW podkreśliło w komunikacie, że powodem zarządzenia kontroli na granicach kraju jest potrzeba ograniczenia nielegalnej migracji i ochrony bezpieczeństwa wewnętrznego, w szczególności ochrona przed islamskim terroryzmem i przestępczością transgraniczną. Reakcji Unii Europejskiej wobec tych kontroli – ani widu, ani słychu. W Austrii, gdzie w wyborach parlamentarnych zwyciężyła prawicowa partia FPÖ (Wolnościowa Partia Austrii), na czele której stoi „prawicowy populista” – jak go określa niemiecka prasa -Herbert Kikl, pojawiają się takie komentarze (i słusznie!): te ostre kontrole Niemiec na wszystkich ich granicach – to próba ratowania wizerunku, ogarniętego kryzysem państwa, zaś z Grecji – jeszcze ostrzej: „Skoro Niemcy tak robią, dlaczego nie możemy robić tak samo, odsyłając migrantów i chroniąc nasze własne granice? „

Wygląda na to, że przesuwanie „willkomenskultur” do śmietnika nimieckiej historii trwa nadal. Według „Tagesschau” z 10 października kompletnym fiaskiem zakończyły się rozmowy partii CDU/CSU z rządem federalnym w sprawie wspólnej reformy  polityki migracyjnej. „ Przedstawiciele CDU/CSU i koalicji  rządzącej  „nie doszli do wspólnego rezultatu” podczas konsultacji w Berlinie”, powiedział dyrektor parlamentarny CDU/CSU Thorsten Frei. 

Na zakończenie – jeszcze apel do Polonii, zyjacej w Ameryce: : uważajcie dobrze, komu dacie zielone światło podczas wyboru waszego prezydenta! Nie głosujcie za tym kandydatem, który nie ma zamiaru zdecydowanie zastopować imigracji, bo waszym udziałem może stać się wyżej przedstawiona sytuacja, w jakiej znalazł się kraj nad Szprewą! 

Bibliografa: 

https://www.tagesschau.de/inland/innenpolitik/asyldebatte-migration-bundesregierung-union-zurueckweisungen-100.html

https://www.focus.de/politik/deutschland/analyse-von-ulrich-reitz-ende-der-willkommenskultur-nun-entscheidet-sich-ob-scholz-den-schalter-umlegt_id_222885492.html

https://de.euronews.com/2023/11/06/willkommenskultur-hat-sich-deutschland-von-der-willkommenskultur-fur-migranten-verabschied

 https://www.land.nrw/startseite/nach-anschlag-solingen-ministerpraesident-wuest-unterrichtet-landtag

https://www.tagesschau.de/inland/innenpolitik/scholz-islamisten-demo-konsequenzen-100.html