Pakt migracyjny – sukces Unii Europejskiej (Emanuel Mackron) czy zagrożenie bezpieczeństwa Europy? A może: „gwóźdź do trumny Unii Europejskiej”? (Viktor Orban).
Dziesięć aktów prawnych, przyjętych 10 kwietnia 2024 – 366 głosami „za” przy 229 „przeciw” i 26 wstrzymujących się.
W niemieckich mediach, np, w „Tagesschau” z 11-go kwietnia – optymistyczna – a jakżeby inaczej – zapowiedź : „Przyjęte akty prawne mają na celu przyspieszenie procedur azylowych i ułatwienie deportacji”. Szefowa Komisji Europejskiej ogłosiła:”To my będzieemy decydować o tym, kto dociera do Unii Europejskiej i na jakich warunkach, a nie przemytnicy” Jest raczej oczywiste, że to ze strony rzadu niemieckiego bądę wypływały decyzje „z pieczątką” Unii Europejskiej, do jakich państw będą rozsyłani najbardziej nieprzydatni (np. na rynku pracy) imigranci
W uchwaleniu tego paktu, reformujacego przepisy imigracji wykorzystano termin. który był hasłem rozpoznawczym polskiej walki o prawa do korzystania z politycznych i moralnyh wartości wolnego świata – słowo „solidarność„ Mowa jest o tzw „mechaniźmie solidarności”, który ma być stworzony w celu odciążenia krajów na zewnętrznych granicach UE, takich jak Włochy i Grecja. Zgodnie z nim, co najmniej 30 000 migrantów ma być rozdzielanych do innych państw członkowskich każdego roku. Rządy, które odmówią, będą musiały za to zapłacić. Odrzucone osoby ubiegające się o azyl mają być szybko deportowane do krajów pochodzenia lub do krajów trzecich uznanych przez UE za bezpieczne.
Takie „gładkie” i mydlące oczy nieznających istoty problemu obywateli, żyjących na terenie Europy powody do radości – wymagają dokładniejszego przyjrzenia się szczególom tego paktu migracyjnego z dnia 10 kwietnia uchwalonego na forum Unii Europejskiej, jej „możnego” organu – Komisji Europejskiej, na czele którego stoi znana nam już z poprzednich tekstów w prasie polonijnej i audycji radiowych (w Rozmaitościach), Ursula von der Leyen – protektorka „przyjaciela Niemiec” – Donalda Tuska, zamieszana w skandal zakupu szczepionek Pfizera dla dystrybutora – jej własnego męża.
Prasa niemiecka (jak rownież prezydent Francji) nazywa to „zreformowanie prawa azylowego” sukcesem. Mówi się w ten sposob: „uzgadniając pakiet azylowy i migracyjny, Unia Europejska wykazała się zdolnością do działania i poczuciem odpowiedzialności. Bez tej decyzji Unii groziłaby gorąca kampania wyborcza w sprawie migracji ze strony prawicy”. Dlatego należało działać szybko, by zdążyć przed zblizajacymi sie w czerwcu (06-09) wyborami parlamtarnymi i w myśl lewicowo – komunistycznej frakcji Unii Europejskiej. Za podjęciem umowy zagłosowała grupa EPL (Europejska Partia Ludowa), która obejmuje grupę CDU-CSU, liberałów i socjaldemokratów (z których wielu niechętnie głosowało „za”, jak powiedziała posłanka niemieckiej SPD Gabriele Bischoff)
A oto założenia tego paktu: W przyszłości osoby przybywające na zewnętrzne granice UE będą rejestrowane za pomocą odcisków palców i zdjęć. Jeśli pochodzą z kraju o wskaźniku rozpoznawalności mniejszym niż 20 procent, będą musieli przejść procedurę przyspieszoną. Dotyczy to również osób, które są uważane za zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego. Obie grupy muszą czekać do dwunastu tygodni w warunkach przypominających przetrzymywanie w ośrodkach recepcyjnych do czasu podjęcia decyzji w sprawie ich wniosku o azyl.
Szczegóły tej umowy spowodowaly protesty przeciwników, którzy przed głosowaniem demonstrowali przed gmachen siedziby głównej w Brukseli. Krytykowano m-inn. ten zapis, że małoletni imigranci, którzy przybywają bez opieki – są zwolnieni z przyspieszonych procedur, a rodziny z małymi dziećmi – nie. Nieprzemyślany i niewyjaśniony w podjętej uchwale jest także planowany mechanizm kryzysowy, który spotkał się z krytyką organizacji praw człowieka. Zarzuca się, że w uchwale nie jest wyjaśnione, w jaki sposób powinnien zachować się dany kraj, jeśli przybędzie do niego szczególnie duża liczba osób. Jeżeli one zostaną objęte tak zwaną „procedurą przyspieszoną” (o tym jest mowa w umowie), to będą siłą rzeczy dłużej przetrzymywane w warunkach przypominających detencje. I tu pojawi się problem, w który wkroczą prawdopodobnie obrońcy praw człowieka, gdyż umieszczenie tych imigrantów w strzeżonych ośrodkach dla cudzoziemców może zostać uznane za pozbawienie ich wolności, chociaż nie popełnily przestępstwa. Następny punkt, który może budzić zastrzeżenia obrońców praw człowieka – to sposób postępowania wobec imigrantów. W przyszłości osoby przybywające na zewnętrzne granice UE będą rejestrowane za pomocą odcisków palców i zdjęć. Uchwała brukselska zakłada, że jeśli imigranci pochodzą z kraju o wskaźniku rozpoznawalności mniejszym niż 20 procent, będą musieli przejść tak zwaną, wyżej wymienioną procedurę przyspieszoną. Dotyczy to również osób, które są uważane za zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego. Obie grupy muszą więc czekać do dwunastu tygodni w warunkach przypominających przetrzymywanie w ośrodkach recepcyjnych do czasu podjęcia decyzji w sprawie ich wniosku o azyl. Ten okres „dwanaście tygodni – to jest prawdę mowiąc „pobożne życzenie” układających nowe przepisy imigracyjne. Wdrożenie reformy przewiduje trwanie tego procederu do dwóch lat. Musi też jeszcze być wyjaśnione wiele praktycznych kwestii, na przykład: gdzie powstaną ośrodki azylowe na zewnętrznych granicach UE, jak będą one wyglądać, które państwa wyślą specjalistów do zbierania danych o przybyszach i decydowania o ich wnioskach? Tego nie zdefiniowano w tym „zbawczym projekcie” unijnym. Nie ustalono też listy krajów trzecich uznanych za bezpieczne. Aby móc szybciej deportować odrzuconych wnioskodawców, potrzeba więcej umów z krajami pochodzenia i krajami tranzytowymi. Do tej pory UE zawarła takie umowy tylko z Tunezją, Egiptem i Mauretanią. Czyli obiecany czas załatwienia sprawy z przyjęciem imigranta nie należy brać na serio, bo te przyspieszone procedury nie zostaną ani w dwanaście tygodni ani w dwa lata zakończone, więc szanse, że deportacje zakończą się szybko sukcesem, jak planowano w tym podanym czasie – sa nikłe. Dlatego na pytanie zadane w prasie 11 kwietnia -„Tagesschau” w artykule „Hoffnung trifft auf Realität an der EU-Grenze” (Nadzieja styka się z rzeczywistością na granicy UE” ) „ Czy mniej osób przyjedzie do Niemiec?” negatywna odpowiedź nie zaskakuje – i jednocześnie demaskuje jak bardzo słaby i nie rokujący rozładowania problemu jest ten projekt, jak niejasne i niedopracowane są jego szczegóły. Już nawet niemiecka minister spraw wewnętrznych Nancy Faser (SPD) nie dała jednoznacznej, pozytywnej odpowiedzi na powyższe pytanie.
Pakt azylowy zakłada, że to państwa UE muszą zadbać o osoby ubiegające się o azyl i że będą one dobrowolnie oferować przyjęcie uznanych przez ONZ uchodźców z krajów trzecich. Będą oni mogli podróżować na terytorium Unii w sposób legalny, zorganizowany i bezpieczny. Lepiej dla migrantow już być nie może! Ale, aby kraje te mogły w przyszłości bardziej skoncentrować się na regularnych procedurach dla osób uprawnionych do ochrony, musi istnieć jasność dla migrantów bez perspektyw na pozostanie, I w tym punkcie tez istnieje luka w przepisach umowy z 10 go kwietnia: kwestia repartiacji osób, które nie uzyskały prawa pobytu – nie została tam jasno sprecyzowana. Nie mówi się na przykład, czy kraje tranzytowe i kraje pochodzenia wogóle zgodzą się na ten pakiet azylowy. Jedno jest ustalone: mianowicie zapobieganie tworzeniu kolejnych obozów dla uchodźców, takich jak ten w Morii w Grecji, gdzie ludzie są pozostawieni w ciemności przez miesiące lub lata bez perspektyw na przyszłość. Pożyjemy – zobaczymy jak to będzie !
Zreformowanie umowy imigranckiej raczej nie zakończy wewnętrznego sporu w Unii Europejskiej. Po decyzji parlamentu, szef rządu Węgier Viktor Orban podkreślił, że jego kraj nie będzie uczestniczył w planowanym mechanizmie solidarności. Premier Polski Donald Tusk wyraził podobną opinię – szczegółowo na ten teamt w zakończeniu tekstu.
Krytyków tego paktu jest niemało.
– Caritas krytykuje przyspieszone procedury deportacyjne, w tym zatrzymywanie rodzin i dzieci oraz dyskryminujące „wstępne sortowanie„ osób ubiegających się o ochronę”
– Organizacja Pro Asyl mówi, że „Na granicach zewnętrznych będzie jeszcze więcej zatrzymań i izolacji osób poszukujących ochrony oraz nowe umowy z autokratycznymi rządami, które naruszają prawa człowieka”
– Według organizacji Lekarze bez Granic nowy system zmusi migrantów do wybierania jeszcze bardziej niebezpiecznych dróg ucieczki niż dotąd.
– Organizacja „Seebrucke” tak się wypowiedziała: „ Jesteśmy przeciwni temu paktowi, ponieważ nic się nie poprawi. Sytuacja tylko się pogorszy, prawa człowieka zostaną ograniczone. Ludzie znajdą się w jeszcze większym niebezpieczeństwie”
– Platforma dla spraw migracji „Mediendiens Integration”: „Pakt migracyjny zaostrzył nawet problemy europejskiego systemu azylowego”
– Koordynatorka międzynarodowego projektu badawczego Respond skrytykowała pomysł „sponsorowania” deportacji, mówiąc: „ jest po prostu ryzykowny” „Czy Niemcy wkrótce będą wysyłać odrzucone afgańskie osoby ubiegające się o azyl na Węgry – kraj, który już został skrytykowany za poważne naruszenia praw człowieka – aby mogły zostać stamtąd deportowane?”.
Ale najwiecej lęku wobec podjętej przez Unię Europejską umowy widać w wypowiedzi członka Instytutu Badań nad Migracją i Studiów Międzykulturowych (IMIS) na Uniwersytecie w Osnabrück, który startując z pozycji lewicowych – nazywa pakt migracyjny „odruchową reakcją Unii Europejskiej na nacjonalistyczne rządy, takie jak Węgry i Polska, które do tej pory odmawiały przyjmowania uchodźców nawet w sytuacjach kryzysowych. „Mechanizm kryzysowy”, który ma zapewnić, że państwa członkowskie wykażą się w przyszłości większą solidarnością w sytuacjach kryzysowych, jest niczym więcej niż pustą koncepcją”.(…) „Jest mało prawdopodobne, aby kraje takie jak Węgry czy Polska zaoferowały pomoc w przyjęciu uchodźców”. I to jest zdaniem Francka Düvella (IMIS) duża luka w definiowaniu paktu migracyjnego.
Z prawej strony sceny europejskiej też nie ma zachwytów nad tym naprędce skleconym –pod egidą Unii Europejskiej – projektem.
Włoska delegacja socjaldemokratyczna (z Partii Europejskich Socjalistów), Ruch Pięciu Gwiazd i partia Fratelli d’Italia głosowaly przeciwko, tak jak też członkowie francuskiej partii Les Républicains, która należy do EPL.
Zdecydowany sprzeciw unijnej umowie wyraził francuski parlamentarzysta Jordan Bardella, który jest liderem francuskiego prawicowo-populistycznego Rassemblement National i jest we Francji prawie tak popularny jak Marine Le Pen, odwieczna rywalka prezydenta Francji Emanuela Macrona. Jordan Bardella twierdzi, że masowa migracja zagraża bezpieczeństwu, tożsamości i stabilności Europy. „Dzięki tej reformie Bruksela chce rozprowadzać coraz więcej migrantów w całej Europie. Narzucają ludziom coraz to nowe fale migracji. Ale ludzie w Europie tego nie chcą. Chcą, aby ich wola i głos zostały wreszcie wysłuchane”. Tak powiedzial Bardella.
Natomiast europosłanka PiS Beata Szydło z grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR – ang. European Conservatives and Reformists,) podsumowała ten wymysł Brukseli w ten sposób: „Obecna polityka migracyjna Unii Europejskiej jest zła i trzeba ją zmienić. Ale nie można próbować gasić pożaru benzyną”,
Podobnie – mocno – skrytykował uchwałę Viktor Orban: „Pakt migracyjny to kolejny gwóźdź do trumny Unii Europejskiej. Jedność umarła, bezpieczne granice już nie istnieją. Węgry nigdy nie ugną się przed manią masowej migracji! Potrzebujemy zmian w Brukseli, aby powstrzymać migrację!”
A teraz zapowiedziane w pierwszej części tekstu informacje na temat postawy i decyzji Donalda Tuska, które tu będą przedstawione w oparciu o niemiecką edycję gazety Busines Insider z dnia podjęcia uchwały (10.04.br). Można tam przeczytać co następuje: gdy Parlament Europejski zatwierdził pakt migracyjny, ktory zakłada miedzy innymi mechanizm tzw. dobrowolnej solidarności.- premier Donald Tusk zdecydowanie zareagował i złożył jasną deklarację. Zadeklarował, że „Polska nie zgodzi się na mechanizm relokacji. Powiedział, że „z całą pewnością mechanizmu relokacji albo płacenia za to nie będzie”. Donald Tusk, znany (ostatnio) z wielu różnych obietnic wypowiedział podczas konferencji prasowej w Sejmie – jeszcze jedną, mianowicie: „ (..) Ja mam pewne możliwości czy zdolności budowania pewnych sojuszy i z całą pewnością mechanizmu relokacji albo płacenia za to, że się nie przyjęło (imigrantów — przyp. mój.), nie będzie !”(z wiadomości „NDR Info”). I jeszcze to: „Chcę wszystkich uspokoić: znajdziemy — bo mamy to już jakby przepracowane w głowach — takie sposoby, że nawet jeśli ten pakt wejdzie w życie mniej więcej w takim kształcie, w jakim był dzisiaj głosowany w parlamencie, my Polskę ochronimy przed mechanizmem relokacji (też za Bisnes Insider). Skad my to znamy, „swojsko” brzmi, nieprawdaż ? Polski premier powiedział też: „Pakt jest nie do przyjęcia dla Polski w obecnym kształcie”. Niemieckie media piszą, że wprawdzie „Warszawa pozostaje nieugięta w kwestii reformy systemu azylowego” ale dodają, że „W przeciwieństwie do swojego prawicowo-populistycznego poprzednika, rządu PiS, rząd Tuska zasadniczo popiera Europę”. I w tym cała nadzieja Niemców! Ale – ponieważ Komisja Europejska może obciąć fundusze państwom, które odmówią wdrożenia reformy – polski premier zawsze ma coś na usprawiedliwienie, jeżeli jednak „zmieni zdanie”.
Ps. Pakt Migracyjny miażdżący ostatecznie chrześcijańskie korzenie Europy, potrzebuje jeszcze zielonego światła ze strony Rady Unii Europejskiej, zaś zawarte w tym pakcie rozwiązania, które zagwarantuja Europejczykom bycie nikim w zlepku kultur – mają wejść w życie w 2026 roku.
Obraz Rosy / Bad Homburg / Germany z Pixabay
Bibliografia:
EU-Parlament stimmt über Asylreform ab | tagesschau.de
EU-Migrationspakt sorgt für gemischte Reaktionen in Griechenland – Euractiv DE
Migrationspakt: Was bringt die neue EU-Asylpolitik? – DW – 10.04.2024
https://www.tagesschau.de/ausland/europa/eu-asylgesetz-100.html
An der Grenze: Zwischen Asylreform und Realität | NDR.de – Nachrichten – NDR Info
Donald Tusk nie taki europejski. Mówi „nie” decyzji parlamentu (businessinsider.com.pl)
Was sind die Ursachen von Migration? | Themen | Europäisches Parlament (europa.eu)
Donald Tusk nie taki europejski. Mówi „nie” decyzji parlamentu (businessinsider.com.pl)
Zostaw komentarz