O kilkudziesięciu godzin trwające zaprzeczanie związkom pomiędzy ujawnionym przez „dziennikarzy” polskojęzycznego der Onet rzekomym „dealem mieszkaniowym” dr Karola Nawrockiego a Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego właśnie poszły się… paść.

I to za sprawą tegoż Onetu właśnie.

Dr nauk prawnych – poseł Krzysztof Brejza powielił informację POzyskaną z tego właśnie portalu.

Brejza nie zauważa, podobnie zresztą jak „dziennikarze” z Onetu, że opublikowany dokument mógł trafić w ich ręce tylko z zastrzeżonej tzw. teczki weryfikacyjnej dr Karola Nawrockiego znajdującej się w ABW i objętej klauzulą tajności. Jest to bowiem kopia dla klienta, a zatem może się tylko tam znajdować. Wersję, że do Onetu dostarczył ją sam Nawrocki, należy odrzucić jako nieprawdopodobną.

Mamy zatem małą próbkę działania „warczącej demokracji” w warunkach zagrożenia… demokracją.

Materiały ściśle tajne, których dysponentami są służby państwowe, trafiają do usłużnych me(r)diów.

Oczywiście do rąk odpowiednich „dziennikarzy”.

Przypominam, że podejrzenia o pracę na dwóch etatach w przeszłości dotyczyły niejakiego Bertolda Kittela.

Trudno zapomnieć niechlubną rolę, jaką odegrał w faktycznym odsunięciu z życia politycznego prof. Romualda Szeremietiewa za pomocą całkowicie zmyślonych zarzutów.

Teraz najwyraźniej próbują powtórzyć manewr wobec dr Karola Nawrockiego. To tylko świadczy o faktycznych notowaniach Rafała Trzaskowskiego. Nie dość, że uruchomiono ABW, to jeszcze doprowadzono do demaskirowki Sławomira Mentzena. Teraz już nikt chyba nie wątpi, że jego rolą jest wyłącznie rozbijanie prawicy tak, aby ta nie mogła skutecznie przeciwstawiać się lewactwu.

To świadczy o wyjątkowej desperacji „rudej ekipy”, najwyraźniej wystraszonej wizją braku swojego prezydenckiego długopisu.

Klęska Rafała oznacza przedterminowe wybory parlamentarne bądź „tylko” rozpad kompromitacji 13 grudnia.

I w jednym, i w drugim przypadku będzie to oznaczało kryminał dla Tuska, Bodnara, Giertycha i jeszcze kilku innych, ostro zaangażowanych w łamanie praworządności po 13 grudnia 2023 r.

Zanim jednak do tego dojdzie musi być wszczęte postępowanie karne wobec sprawców przecieku z ABW.

To nie są błahostki. W grę może wchodzić bowiem odpowiedzialność z art. 265 § 2 Kodeksu karnego, a zatem nawet pozbawienie wolności na lat 8.

Poza sporem jest również całkowity upadek zaufania do Państwa i jego organów.

W państwie Tuska każda bowiem informacja, jaką odpowiednie organy dysponują o Tobie nie tylko może, ale na pewno będzie użyta. I to bez względu na to, jaka teoretycznie chroni ją tajemnica.

O ile nie będziesz siedział na d… i klaskał bez względu na to, co się dzieje.

7.05 2025 r.

fot. facebook