Pogrom wszystkich czterech wicepremierów (w tym mojego ulubionego), jakiego dokonał właśnie PJK, to drugi ważny sygnał po wymuszonej dymisji Tomasza Poręby z funkcji szefa sztabu wyborczego PiS.

Sygnał, że PJK dobrze odczytał zmianę politycznych wiatrów po tuskowym marszu 4 czerwca.

Ponieważ zaś nawet PJK nie jest w stanie sterować wiatrem, pozostało mu jedno: radykalnie zredukować liczbę coraz bardziej skłóconych, starszych majtków, kotłujących się na jego kapitańskim mostku i skierować ich do wioseł. Czy to wystarczy, aby pisowski statek powrócił na dawny kurs ku trzeciej kadencji, tego oczywiście nie wiem.

Ale jednego jestem pewien: wśród młodszych majtków, którzy nie dostąpili nigdy zaszczytu odwiedzenia kapitańskiego mostka, panika jest już całkiem spora.

Zupełnie niepotrzebnie, bo statkowi nie grozi zatonięcie, tylko – w najgorszym razie – dopłynięcie do bliższego portu. W nim wprawdzie kwatery będą skromniejsze, a żarcie gorsze, ale tak właśnie hartują się prawdziwi marynarze.

Fot. Prezydent.p

Autor: prof. Antoni Dudek
Polski politolog i historyk, profesor nauk humanistycznych, członek Rady Instytutu Pamięci Narodowej, profesor zwyczajny Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.