–37–
Kolejna opowieść
W Damaszku należy oswoić się z kontrastami. Z piaskowo-brązowej ulicy wchodzimy w czerwienie. Dwoje oczu to zbyt mało, by to w jednej chwili ogarnąć, szczękę trzeba mocno kontrolować, ale za to słuch odpoczywa. Błoga cisza.
Piękny dziedziniec, kilka zakamarków do leniuchowania, ładnie dobrane starocie, 17 pokoi i apartamentów.
Na jednym ze zdjęć ja sam, a w głębi nasz przewodnik i jego dziewczyna.
Zostaw komentarz