Brazylijski sędzia argumentując w sprawie zakazu „X” w tym kraju explicite wskazuje, że niekontrolowany dostęp do informacji może być przyczyną dojścia do władzy ugrupowań populistycznych. Powołuje się wprost na przykład Donalda Trumpa i uważa, że rolą prawa jest zapobieganie takim przypadkom.

Zauważam, że po raz kolejny nasza prawica wydaje się nie zauważać tych i pidobnych wydarzeń i nie zabiera w ich sprawie głosu.

Dlaczego Geert Wilders może potępić totalitarne prawo w Brazylii a nasza prawica nie może?

Zdaje się, że wygrywa zasada „nasza chata skraja…”