Wielki obszar naszej historii to ziemie kresowe, przestrzenie w dorzeczach Niemna, Dźwiny, Dniepru, Dniestru, rozciągające się między Bałtykiem a Morzem Czarnym.
To ziemie na które Królestwo Polskie wkraczało niosąc wartości cywilizacji łacińskiej.
To nie była przemoc imperialna, przymusowa polonizacja mieszkających na tych ziemiach narodów.
To było trwające wiekami powolne zaszczepianie wartości cywilizacji łacińskiej w ostrej konfrontacji z wpływami cywilizacji moskiewskiej (turańsko-bizantyjskiej). Polonizacja Litwinów i Rusinów była niejako „produktem ubocznym” umacniających się związków szlachty tych narodów ze szlachtą polską.
W końcu XVIII wieku utraciliśmy Rzeczpospolitą, jej ziemie kresowe znalazły się pod panowaniem rosyjskim. A mimo to na tych ziemiach trwała praca cywilizacyjna tak ofiarnie wykonywana przez Polaków i spolonizowanych Litwinów, Rusinów. Jej ośrodkami stały się szlacheckie zaścianki na Żmudzi i nad Berezyną, dwory i pałace rozsiane na tych ziemiach i będące prawdziwymi ogniskami łacińskości oraz polskości gromadzącymi skarby narodowej kultury.
Kataklizm bolszewicki w XX w. opanowujący turańską Rosję niszczył ogniska łacińskości i polskości.
Rzeczpospolita wracająca w 1918 r. na polityczną mapę Europy nie zdołała odbudować dawnej wielkości.
Ambicje nacjonalne zwłaszcza Litwinów i Ukraińców oraz ponowna agresja bolszewickiego turanizmu przekreśliły plany Piłsudskiego zbudowania ośrodka regionalnej siły.
II Rzeczypospolita objęła tylko część ziem kresowych z Wilnem i Lwowem. Ale i te ziemie Stalin zabrał Polakom po II wojnie światowej. Łacińskość i polskość prześladowane przez Sowietów tam zanikały.
W III Rzeczpospolitej pojawił się projekt odbudowy wpływów na dawnych ziemiach kresowych. W okresie rządów Zjednoczonej Prawicy skonstruowano zamiar Trójmorza (Andrzej Duda), napór Rosji sprawił, że elity litewskie, białoruskie, ukraińskie zaczęły pozytywnie odnosić się do tego projektu. Wróciły też na ziemiach kresowych wspomnienia I Rzeczypospolitej państwa wielu narodów jako modelu współpracy.
Zarówno Rosja jak i Niemcy starają się, aby polski plan zbudowania ośrodka siły w Europie środkowowschodniej nie powiódł się.
Jego powstanie leży natomiast w interesie USA, zwłaszcza rządzącej dziś w Waszyngtonie ekipy Donalda Trumpa. Objęcie urzędu prezydenta RP przez Karola Nawrockiego sprawia, że Polska może odzyskać zdolność odbudowania wpływów cywilizacji łacińskiej w naszym regionie.
Autor: prof. Romuald Szeremietiew
Polski polityk, publicysta, doktor habilitowany nauk wojskowych specjalista w zakresie obronności (habilitacja „O bezpieczeństwie Polski w XX wieku”), nauczyciel akademicki, m.in. profesor nadzwyczajny Akademii Obrony Narodowej i Akademii Sztuki Wojennej, więzień polityczny PRL, poseł na Sejm III kadencji, były wiceminister i p.o. ministra obrony narodowej.
Zostaw komentarz