Każdy z nas umrze. Jedni szybciej, inni po wielu latach. Bywa,że umiera się zaraz po urodzeniu. Inni dożywają zaawansowanej starości. Zwykle znikamy z życia gdzieś pomiędzy.
– Jesteśmy śmiertelni, bo życie to „śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową”.
– Można zaleczyć chorobę. To jednak nie jest równoznaczne z wyleczeniem.
-Wielu osobom można pomóc, ale Wielu to nie Wszyscy, nawet jeśli też na „W”.
-Na przebieg choroby wpływ ma szereg dodatkowych czynników, a te mogą być obciążeniem i balastem, który nawet największy, najpiękniejszy, najlepszym gazem wypełniony balon ściągnie na ziemię.
-Ratowników może być wielu. Im dłużej się choruje, tym więcej osób pojawia się na drodze zdrowienia. Każdy dokłada swoją cegiełkę, kawałek swojej wiedzy i umiejętności. Powstaje z tego jakiś mur, czy fundament, ale nie jest to struktura, która uchroni każdego. W tym „budowaniu” mogą uczestniczyć partacze, ale i mało kompetentni. Mur miał więc dziury, których nie da się uniknąć (wiem), zakleić ( to też wiem).
-KAŻDY z nas ma prawo podjąć KAŻDĄ decyzję. To nie znaczy, że my, reszta wyraża na to zgodę, że popiera i daje przyzwolenie na jej realizację. Absolutnie nie, ale po ludzku okrojone możliwości nie dają pełnej sprawczości. Trzebato przyjąć, zaakceptować i nie zapominać.
– gdy ktoś zachce i zechce, zdecyduje i przygotuje, obmyśli i precyzyjnie każdy element tego zamysłu rozpisze.. Gdy to potem przeczyta i przyklasnie. .. Gdy następnie utwierdzi się w decyzji. .. Gdy po raz kolejny uzna, że tak będzie najlepiej…
Czasem NIKT i NIC nie powstrzyma.
Ja też.
Ja też
Ja także
– jestem tylko człowiekiem, nawet jeśli do tego mam zawód lekarza. Nie jestem bogiem, wróżką, czarownicą. Mogę tyle, ile się da zrobić. Siebie samej nie przeskoczę. Za to na pewno staram się.
Nawetgdy popelniam błędy, próbujęjei siebie naprawić, potem wyciągnąć wnioski na przyszłość.
-każdy ma myśli, że można było zrobić coś więcej, dodatkowo, ponad plan i ..ponad swoje mozliwosci. Zawsze można było zadzwonić, zapytać, cośistaluc, pociągnąćza język.
Zawsze jest to zawsze.
-Psychiatra i psychoterapeuta to osoby, które korzystają z mądrości medycyny, swoich mistrzów, pomocników, ale mądrość ma swoje ograniczenia.
(.)
To wprost nieprawdopodobne, nie kłamię, że myślałam o niej wczoraj. Miała swój profil na fb, na który zajrzałam, bo coś mnie pchało w tym dzialaniu. Wydawał się okrojony, ale pomyślałam, że źle sprawdzam, odpuściłam, bo zajęłam się czymś innym. Był czas, gdy każdego dnia wrzucała jakiś post. Usunęła część z nich, a głownie te dotyczące syna. Rok temu „zniknął”, „usunął się” z życia. Powodem była depresja.
Dzisiaj rano pierwszą informacją na fb, pierwszą która mi się wyświetliła, była ta o jej śmierci
Przypadek? Sama nie wiem, ale w cuda nie wierzę.
Nie chcę się tłumaczyć, ani nie czekam na słowa otuchy. Dam sobie radę. Zracjonalizuję. Niemniej przyznaję bardzo szczerze, że przykro mi i smutno, że tak to się potoczyło i skończyło.
Pisała o swojej chorobie. Nawet wydała o książkę, że istnieje coś takiego jak choroba afektywna dwubiegunowa, że to groźna i podstępna rzecz.
I że niektórych zabija.
Przykro mi, bo znałam ją ponad piętnaście lat. Pierwszy raz był chyba wtedy, gdy pracowałam w odzale szpitala,potem ambulatoryjnie, w przychodni. Pojawiała się i znikała.
Poznałam jej mamę, babcię Felicję, ostatniego męża. Znałam troszkę jej historię życia- trudne dzieciństwo i pogmatwane losy, gdy powtarzała błędy innych. Smutne to wszystko.
Napisałam, żeby się troszkę odbarczyć i uspokoić. Jak wiele innych osób, pozostanie w mojej pamięci.
Zostaw komentarz