Byłam bardzo ciekawa na czym będzie polegała hucznie zapowiadana trzecia debata prezydencka zorganizowana przez TV Republika. Reklamowana była jako nowa, nietypowa i ciekawa formuła niespotykana dotychczas w naszym kraju

Ubiegający się o urząd prezydenta politycy odpowiadać będą na pytania znanych ekspertów, następnie zadane przez publiczność oraz wzajemne.

Z chwilą gdy się ona rozpoczęła powiało nudą. Co za różnica, czy pytanie zada osobiście prezes InPostu Rafał Brzoska, konstytucjonalista prof. Ryszard Piotrowski, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski, czy dziennikarze?

Przecież to nie była żadna debata. Mimo, iż zorganizowana przez „Super Eksspres” powinna być wzorem dla tego typu spotkań, powrócono do klasycznego odpytywania na zadane pytania. Organizatorzy doszli do wniosku, że nie może być tak, by prowadzący nie mieli żadnego wpływu na poruszane tematy i nie mogli interweniować w sytuacjach gdy się im one nie podobają lub uważają je za mowę nienawiści. Skutek był taki, iż słyszeliśmy odpowiedzi w postaci wcześniej przygotowanych formułek. Ta część „debaty” nie wywoływała żadnych emocji i spięć. Była nijaka. Wiała nudą. Nie zostanie zapamiętana.

Trochę lepiej było w przypadku pytań wzajemnych, lecz organizatorzy wprowadzając zakaz zadania po raz drugi kolejnego pytania politykowi któremu zadający zadał wcześniej, wyhamowali możliwość ostrej debaty. A były momenty ciekawe m.in. gdy A. Zamberg puścił z telefonu nagranie, na którym Sławomir Mentzen krytykuje programy socjalne, m.in. 13. i 14. emeryturę.

Na zakończenie każdy z uczestników w swobodnej wypowiedzi miał czas na jej podsumowanie. Uważam, że w tej rundzie najlepiej wypadł pan M. Jakubiak.

W tej debacie nie było zwycięzców ani przegranych, bowiem formuła którą zastosowano uniemożliwiała ich wyłonienie.

Mimo, iż po jej zakończeniu ekipa prezesa Sakiewicza zachwycała się nią, były „ochy” i „achy”, jednak daleko jej do zorganizowanej przez „Super Express”.

Myślę, że tak jak ja wielu telewidzów uważa, iż była najlepszą jaką oglądaliśmy. Od początku była ostra dyskusja w której rola prowadzących dziennikarzy sprowadzała się tylko do pilnowania czasu. Dzięki temu była ciekawa i wzbudzała duże emocje, co chwilę iskrzyło, czego nie można powiedzieć o ostatniej w TV Republika, w której szumne zapowiedzi rozjechały się z przekazem. Szkoda.