Pójdę na wybory do europarlamentu bo one są niesamowicie ważne, ale najpierw oczekuję deklaracji Tuska, Hołowni, Czarzastego i Kosiniaka- Kamysza jakie ich partie mają stanowisko w sprawie federalizacji UE.
Celebrycka kampania w głównym wydaniu „Faktów” jest wyjątkowo infantylna, bo bycie w UE to nie tylko kasa z Brukseli czy swoboda przemieszczania się osób, ale coś znacznie ważniejszego. To mianowicie, w jakiej Unii Polacy chcą być. Ale rozumiem cel tej kampanii, chodzi o frekwencję, bo jeśli będzie na poziomie ok. czterdziestu procent to PiS zgarnie te swoje kilka lub kilkanaście mandatów. A to dla rządzącej koalicji pachnie malizną. A przecież od jakiegoś czasu TVN jest jej propagandową tubą i włącza się aktywnie w każdą kampanię wyborczą. W sumie, prywatna telewizja i ma do tego prawo, ale niech nie pieprzy głupot, że jej programy informacyjne są obiektywne. Bo nie są.
Do rzeczy jednak. Od lat Niemcy i Francja, a także nie które kraje członkowskie opowiadają się za zaciśnięciem silniejszych więzi pomiędzy państwami członkowskimi bo – ich zdaniem – obecna formuła się przeżyła i nie odpowiada wymogom czasu. Zwłaszcza w kontekście np. wspólnej polityki obronnej wobec zagrożenia agresją ze strony Rosji. Boli też je prawo weta, które skutecznie wykorzystują Węgry blokując pomoc finansową i militarną dla Ukrainy. W skrócie – chcą federalizacji. Obecna koalicja rządząca w Niemczech ma ten cel wpisany wprost do umowy koalicyjnej. Są już gotowe projekty dokumentów na ten temat, ale obecny polski rząd jak ognia unika jasnych deklaracji na ten temat.
PiS zaś, upraszczając i manipulując ową federalizacją, mówi jej stanowcze „nie”. I powtarza to w kampanii wyborczej przy każdej możliwej okazji. I jakieś tam odpryski tego trafiają nawet do zwolenników bycia Polski w UE, bo liczba Polaków popierających naszą obecność we Wspólnocie, spadła w stosunku do lat minionych, kiedy Polska była krajem euroentuzjastów.
Tusk i inni liderzy rządzącej koalicji traktują federalizację jak „czarnego luda”. Wydaje się im, że jak nie będziemy o nim mówili, to zniknie i przestanie straszyć.
Otóż drodzy Panowie,
Tusku, Hołownio, Kosiniaku-Kamyszu i Czarzasty
nie zniknie i jeśli prognozy dotyczące przesunięcia wahadła w europarlamencie po wyborach bardziej na prawo się spełnią, to federalizacja może być pieśnią odległej przyszłości. Ba, przyszłość samej Unii może stanąć pod znakiem zapytania.
W Waszym interesie jest więc jasno powiedzieć, jak widzicie UE po wyborach bo jeśli Wy tego nie zrobicie, zrobi to za Was europejska prawica i nacjonaliści.
Przestańcie za to opowiadać głodne kawałki jak to w tej Unii nam dobrze, bo każdy kto ma odrobinę oleju w głowie to widzi, ale zadeklarujcie jasno w jakiej Wy UE chcecie być. Macie na to jeszcze tydzień.
Jeśli tego nie zrobicie, nie zdziwcie się temu, że w nadchodzących wyborach PiS wcale nie polegnie, a Wy, możecie dostać po dupie.
Ja, jak już napisałem na wstępie, tego od Was oczekuję.
Krótko, jasno i na temat. Bez ściemy.
Autor: Antoni Styrczula
Opinii publicznej kojarzę się jako rzecznik prasowy Prezydenta RP, a także dziennikarz radiowo-telewizyjny i prasowy. Od wielu lat zajmuję się szkoleniami i doradztwem w zakresie public relations i marketingu politycznego. Jestem ekspertem w kreowaniu wizerunku firmy w e-przestrzeni i social mediach oraz zarządzaniu informacją w sytuacjach kryzysowych. W wolnych chwilach podróżuję. Przede wszystkim do Azji. Więcej tekstów autora przeczytacie na blogas24.pl
Zostaw komentarz