Pewien brytyjski dziennikarz powiedział mi: „Bez względu na to jakie masz prywatnie poglądy, rząd nie jest od chwalenia, lecz od walenia w niego, by mu się w głowie nie przewróciło. Od chwalenia rządu są partjne gazetki!”.

Nie jestem dziennikarzem, ale działam w mediach społecznościowych i swoim radiu. Od kilku lat nie zostawiam suchej nitki na PiS, partiach politycznych także.

Teraz, poczekam na ukonstytuowanie się rządu i będę wytykał mu każdy błąd. Mam nadzieję na dwie sprawy: po pierwsze, że w odróżnieniu od PiS, Tusk i reszta zrozumieją zasadę, przekazaną mi przez brytyjskiego dziennikarza.

Po drugie, media w Polsce przestaną być partyjne, nacechowane ideologią dziennikarzy, podkreślać, że są „polskie” lub „wolne” i rzeczywiście staną się „polskie i wolne”. Na tym polega IV władza oraz kontrola realnej władzy.

Zdaję też sobie sprawę z tego, jak niepopularny jest mój pogląd i mylony z symetryzmem, a to bzdura, bo dla mnie zwycięstwo opozycji jest tylko początkiem rozbicia polskiego systemu paranoi. Do tego potrzebni są dziennikarze, a nie zakochani w sobie medialni funkcjonariusze ideologiczni.