XIX wieczna „wielka gra” pomiędzy Wielką Brytanią a Rosją o wpływy i terytoria w Azji Środkowej i południowej trwa nadal, tyle że w innej odsłonie. Dziś to gra, już militarna, o terytoria w Europie Wschodniej i Środkowej pomiędzy NATO, a Rosją.
Czym była „wielka gra”?
Była rywalizacją polityczną pomiędzy Rosją a Wielką Brytanią o terytoria i wpływy w Azji Środkowej i Południowej.
Głównie szpiegowska i dyplomatyczna bo nie doszło do konfliktu zbrojnego pomiędzy oboma mocarstwami. Choć czasami niewiele brakowało.
Brytyjczycy obawiali się, że Rosja zagarnie chanaty: Kokandu, Chiwy, emirat Buchary i Afganistan by przez ich terytoria zaatakować brytyjskie Indie od północy.
Jej przebieg, w powieści „Kim” opisał R. Kipling.
Od także ukuł jej nazwę.
Rosjanie oficjalnie zapewnili, że nigdy nie dokonają aneksji tych państw, o czym pisał w relacji ze swojej podróży do m.in. księstwa Hunzy ( obecny Pakistan i Afganistan) rosyjski generał, odkrywca i szpieg, generał Bronisław Grąbczewski ( „Podróże po Azji Środkowej. Pamir I Hindukusz”).
Ale jak zwykle kłamali bo rychło okazało się, że wymienione powyżej trzy chanaty znalazły się pod kontrolą carów.
Innym polskim śladem jest działalność, rosyjskiego szpiega, polskiego pochodzenia, Jana Propera Witkiewicza, który niejako przy okazji starał się realizować polskie aspiracje niepodległościowe.
Uważał, że wybuch wojny pomiędzy Rosją, a Wielką Brytanią, stworzy szansę dla odzyskania przez Polskę niepodległości.
Nowa „wielka gra”.
Dziś „wielka gra” pomiędzy Rosją a Zachodem, ma przede wszystkim charakter militarny.
Na Ukrainie.
Ale też dyplomatyczny i „wojny hybrydowej” w: Mołdawii, Rumunii, Polsce, Litwie, Łotwie i Estonii.
Celowy atak dronów na Polskę, może świadczyć o tym, że Rosja zamierza go eskalować, choć zapewnia, że tego nie chce.
Czyli, jak łgała, tak łże.
Jednak czasy się zmieniały, „wschodnia flanka NATO” to nie prymitywne pod względem wojskowym, dawne emiraty w Azji Środkowej.
Obecnie przeciwnikiem Rosji, są państwa zrzeszone w NATO, które po ataku dronowym pokazało Putinowi, jak może się skończyć zbrojny napad na jednego z jego członków.
Trzeba jednakowoż być czujnym i przygotowanym.
Nie wierzyć w kremlowskie kłamstwa, choć tego Rosja pragnie tocząc wojnę dezinformacyjną w mediach społecznościowych.
Prawica, zaś musi wreszcie zrozumieć, że Polska ma wroga, za wschodnią, a nie zachodnią, granicą.
Obraz Lola Anamon z Pixabay
Zostaw komentarz