Po wtorkowym wywiadzie z panią dr hab. Dominiką Trzaską – Flak (czytaj więcej) w mediach społecznościowych został przeprowadzony mały atak. Okazuje się, że wg krytyków zagrożenie ze strony art. 1145 kpc jest iluzoryczne, bowiem kolejne artykuły zapewniają wystarczającą ochronę prawną.
Raz jeszcze zwracam się do p. Dominiki.
Jerzy K. Roch: – Zdaje się, że podczas naszej wczorajszej rozmowy pominęłaś najważniejsze. Otóż art. 1146 kpc zapewnia wystarczającą ochronę naszego kraju przed niezasadnymi roszczeniami.
Dominika Trzaska – Flak: – Przykład Warszawy, a także wielu innych miast w Polsce dowodzi, że ochrona przez takimi roszczeniami musi być skuteczna, a nie tylko mocno teoretyczna!
– Konkretnie?
– Moi oponenci powołują się na odpowiedź pana ministra Marcina Warchoła, udzielonej w dniu 21 czerwca 2018 roku na interpelację poselską nr 22265. Wg nich możemy spać spokojnie.
„W stosunkach polsko-amerykańskich nie ma podstawy traktatowej (umowy wielostronnej albo dwustronnej) regulującej kwestie dotyczące uznawania orzeczeń sądów zagranicznych. Stąd do uznawania wyroków sądów amerykańskich w sprawach objętych interpelacją zastosowanie będą miały przepisy ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego (Dz. U. z 2018 r. poz. 155 z późn. zm.), zwanej dalej „k.p.c.”.
Zgodnie z art. 1145 k.p.c. orzeczenia sądów obcych w sprawach cywilnych podlegają co do zasady uznaniu z mocy prawa, chyba że zachodzi jedna z przeszkód, o których mowa w art. 1146 § 1 k.p.c.
Zgodnie z art. 1146 § 1 k.p.c. orzeczenie nie podlega uznaniu, jeżeli:
1) nie jest prawomocne w państwie, w którym zostało wydane;
2) zapadło w sprawie należącej do wyłącznej jurysdykcji sądów polskich;
3) pozwanemu, który nie wdał się w spór co do istoty sprawy, nie doręczono należycie i w czasie umożliwiającym podjęcie obrony pisma wszczynającego postępowanie;
4) strona w toku postępowania była pozbawiona możności obrony;
5) sprawa o to samo roszczenie między tymi samymi stronami zawisła w Rzeczypospolitej Polskiej wcześniej niż przed sądem państwa obcego;
6) jest sprzeczne z wcześniej wydanym prawomocnym orzeczeniem sądu państwa obcego, spełniającym przesłanki jego uznania w Rzeczypospolitej Polskiej, zapadłymi w sprawie o to samo roszczenie między tymi samymi stronami;
7) uznanie byłoby sprzeczne z podstawowymi zasadami porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej (klauzula porządku publicznego).
Jednocześnie, zgodnie z art. 1148 § 1 k.p.c., każdy kto ma w tym interes prawny może wystąpić do polskiego sądu z wnioskiem o ustalenie, że orzeczenie sądu państwa obcego podlega lub nie podlega uznaniu.
Wniosek o ustalenie, że orzeczenie sądu państwa obcego podlega albo nie podlega uznaniu rozpoznaje, zgodnie z art. 11481 § 1 k.p.c., sąd okręgowy, który byłby właściwy do rozpoznania sprawy rozstrzygniętej orzeczeniem sądu państwa obcego lub w którego okręgu znajduje się miejscowo właściwy sąd rejonowy, a w braku tej podstawy – Sąd Okręgowy w Warszawie.
Należy zauważyć, że jedną z przeszkód uznania w Polsce wyroku sądu obcego państwa jest okoliczność, że dotyczy on sprawy należącej do wyłącznej jurysdykcji sądów polskich.
Zgodnie z art. 11038 § 1 k.p.c. do wyłącznej jurysdykcji krajowej należą m.in. sprawy o prawa rzeczowe na nieruchomości i o posiadanie nieruchomości położonej w Rzeczypospolitej Polskiej, jak również sprawy ze stosunku najmu, dzierżawy i innych stosunków dotyczących używania takiej nieruchomości, z wyjątkiem spraw o czynsz i inne należności związane z używaniem lub pobieraniem pożytków z takiej nieruchomości. Stąd orzeczenia wydane przez sądy państw obcych, w tym amerykańskich, dotyczące własności nieruchomości położonych w Polsce, jako należące do wyłącznej jurysdykcji krajowej, nie podlegałyby uznaniu w Polsce.”
Jak widzisz, diabeł tkwi w szczegółach. Generalną zasadą jest, że orzeczenia sądów państw obcych wydane w sprawach cywilnych są uznawane na terenie III RP z mocy prawa (art. 1145 KPC). Dopiero na wniosek osoby mającej w tym interes prawny sąd może ustalić, czy dane orzeczenie może być uznane na terenie III RP. Podkreślam, wniosek musi pochodzić od osoby mającej interes prawny, a nie faktyczny. Sąd nie będzie podejmował czynności z urzędu choćby wszystkie media w Polsce jednym głosem pisały o istniejącej przeszkodzie. Jeśli taki wniosek nie wpłynie orzeczenie będzie traktowane jako uznawalne z mocy prawa.
– I na tym koniec? Trudno jednak iść do komornika wyłącznie z tłumaczeniem obcego wyroku.
– Tu już dotykasz całkiem innego zagadnienia. Otóż zanim pójdziesz z wyrokiem sądu państwa obcego do komornika musi nastąpić stwierdzenie jego wykonalności przez polski sąd. Zgodnie z art. 1150 kpc. Wykonalność będzie stwierdzona, o ile nie zachodzą przeszkody wymienione w art. 1146 § 1 i § 2 kpc.
– To jednak nie jest tak źle, jak wczoraj mi się wydawało.
– To raz jeszcze przypomnij sobie te przeszkody. Sąd nie powinien uznać orzeczenia sądu zagranicznego, które:
1) nie jest prawomocne w państwie, w którym zostało wydane;
2) zapadło w sprawie należącej do wyłącznej jurysdykcji sądów polskich;
3) pozwanemu, który nie wdał się w spór co do istoty sprawy, nie doręczono należycie i w czasie umożliwiającym podjęcie obrony pisma wszczynającego postępowanie;
4) strona w toku postępowania była pozbawiona możności obrony;
5) sprawa o to samo roszczenie między tymi samymi stronami zawisła w Rzeczypospolitej Polskiej wcześniej niż przed sądem państwa obcego;
6) jest sprzeczne z wcześniej wydanym prawomocnym orzeczeniem sądu polskiego albo wcześniej wydanym prawomocnym orzeczeniem sądu państwa obcego, spełniającym przesłanki jego uznania w Rzeczypospolitej Polskiej, zapadłymi w sprawie o to samo roszczenie między tymi samymi stronami;
7) uznanie byłoby sprzeczne z podstawowymi zasadami porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej (klauzula porządku publicznego).
Do wyłącznej jurysdykcji sądów polskich należy określona kategoria spraw. I fatycznie, sporo dotyczy nieruchomości z uwagi na ich położenie. Tyle, że ataku na polskie mienie nikt nie będzie przeprowadzał w oparciu o te przepisy!
– Przecież ciągle słyszy się, szczególnie zwolenników „narodowej jedenastki”, straszących nas wizją Polski, w której to nasze będą ulice, a ich kamienice.
– Moim zdaniem atak, jeśli miałby być obliczony na powodzenie, powinien być prowadzony z pozycji naruszenia dóbr osobistych. To bardzo szerokie pojęcie, a Polska po 1989 roku zrobiła bardzo wiele, by umożliwiać takie roszczenia. Wystarczy przecież oprzeć swój pozew o naruszenie podstawowych Praw, jakie wszystkim ludziom na całym świecie przyznała Powszechna Deklaracja Praw Człowieka ONZ z 10 grudnia 1948 roku. Ot, weźmy art. 17 – każdy człowiek ma prawo do posiadania własności, której nie można samowolnie go pozbawiać.
Tymczasem ciągle mówimy o konieczności zwrócenia majątków ich dawnym właścicielom. Tak długo, że oni już dawno pomarli, a teraz nad trumną stoją ich dzieci. Wydaje się, że przed naprawdę niezależnym sądem stwierdzenie naruszenia dóbr osobistych będzie praktycznie formalnością. Sądy amerykańskie słyną zaś z wysokich odszkodowań. Co wtedy? Nasz sąd będzie tylko próbował umniejszyć odszkodowanie, bo raczej trudno by było uznać taki wyrok za sprzeczny z podstawowymi zasadami porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej (tzw. klauzula porządku publicznego). Ale to tylko na wniosek dłużnika. Jeśli go zabraknie idę o zakład, że sąd przyklepie zagraniczny wyrok. W końcu to zmartwienie dłużnika. Sąd jest sądem, a nie prywatnym detektywem.
– No dobrze, ale przecież chroni nas klauzula porządku publicznego. Polski system zaś nie przewiduje tak wysokich odszkodowań jak w USA, i to całkiem oderwanych od realiów.
– Przecież to jest pojęcie nieostre. Wybitnie nieostre. I może mieć zastosowanie jedynie wówczas, gdy skutek orzeczenia jest nie do pogodzenia z samą koncepcją określonej instytucji prawnej w Polsce, a nie z poszczególnymi przepisami regulującymi w obydwu państwach tę samą instytucję nawet odmiennie. A że nie ma katalogu takich zasad sędzia badający sprawę powinien zajrzeć do orzecznictwa. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by wysnuł jakąś własną teorię. Czy też posłużył się wiedzą nabytą podczas studiów. Jeśli jednak nie będzie pamiętał, nie będzie miał czasu itp. a nikt nie zaskarży orzeczenia wtedy wyrok nawet oczywiście sprzeczny z zasadami polskiego systemu prawnego będzie realizowany w Polsce. Co do wysokości odszkodowania – uznanie wyroku to nie jest kolejna instancja, gdzie sprawa badana jest merytorycznie.
– Jaki więc przewidujesz efekt?
– Czeka nas kolejna „afera warszawska”, ale na o wiele większą skalę. Ogólnokrajową.
– OK. Wiesz już coś o takich sprawach?
– Odpowiem ci pytaniem. Kiedy usłyszałeś o aferze reprywatyzacyjnej w Warszawie?
– Nie tak dawno. W 2015 czy nawet 2016 roku.
– No właśnie, a narastała przynajmniej od 2008 roku. Jeśli chodzi o wyroki zagraniczne mamy dokładnie wszystkie elementy, aby „układ warszawski” mógł się powtórzyć. Tym razem w całej Polsce i na o wiele większą skalę. Tak naprawdę kontrola zagranicznego wyroku jest bowiem iluzoryczna i polega na wierze w uczciwość i wiedzę prawną dłużnika. A także w to, że sąd załatwi sprawę zgodnie z interesem Polski. W składzie jednoosobowym sąd rozpoznaje wniosek o nadanie klauzuli wykonalności wyrokowi sądu zagranicznego. W postępowaniu niejawnym! Oczywiście dłużnik może wnieść w terminie 14 dni zarzuty, także te wynikające z treści art. 1146 kpc. Sąd oczywiście powinien badać ich istnienie z urzędu, ale… Zgodnie z art. 1147 kpc wniosek o nadanie klauzuli zawiera
1) urzędowy odpis orzeczenia;
2) dokument stwierdzający, że orzeczenie jest prawomocne, chyba że prawomocność orzeczenia wynika z jego treści;
3) uwierzytelniony przekład na język polski ww. dokumentów.
W urzędowym odpisie orzeczenia raczej nie znajdziemy słowa na temat, dlaczego to taka i taka kwota jest zasądzona. Trudno więc stwierdzić, by sąd samodzielnie mógł ustalić istnienie przeszkody. Praktycznie cały ciężar dowodowy obarcza w tym zakresie dłużnika. Ale jeśli nieformalnie będzie współpracował z wierzycielem? Oczywiście nie sam dłużnik, ale jego przedstawiciel? Poza tym nie zapominaj, ze do 21 lipca 2009 r. obowiązywała zasada wzajemności. Jeśli dany kraj uznawał nasze wyroki, myśmy respektowali jego. A teraz, dzięki nowelizacji dokonanej za pierwszych rządów Tuska, oni mogą nie uznawać polskich wyroków, ale ich w Polsce są uznawane z mocy prawa.
– Jest jeszcze odpowiedzialność karna.
– Nie rozśmieszaj mnie. Jest dokładnie taka sama, jak ta, która groziła urzędnikom w Warszawie rządzonej przez Hannę Gronkiewicz – Waltz. Poza tym idę o zakład, że w tym przypadku odpowiedzialność nie będzie miała miejsca. Bo przecież sąd dokonał oceny dowodów przedstawionych przez strony. Więc strona nawet świadomie nieudolna złoży co najwyżej wyjaśnienia. Zawsze jednak zasłoni się orzeczeniem niezawisłego sądu, który dokonał „wnikliwej” i „bezstronnej” analizy sprawy. 999 na 1000 prokuratorów umorzy więc postępowanie.
– Ustawodawca prawdopodobnie nie przewidział takiego przypadku.
– Racjonalny ustawodawca powinien przewidzieć każdy przypadek. Chyba, że… Zauważ, jak często zdarza się, iż jakiś program zawiera furtkę, poprzez którą nieuczciwy programista umożliwia sobie tajny dostęp do chronionych danych. Może byś tak, nie tylko jako dziennikarza, ale przede wszystkim prawnik, zaczął analizować istniejące prawo właśnie pod kątem istniejących w nim „furtek”?
– Czyli znowu najważniejsza jest aktywność obywatelska.
– Odpowiem cytatem z najdłużej emitowanego polskiego serialu – jak nie, jak tak? Przecież w Polsce działają już od ponad 10 lat firmy utworzone przez duże korporacje izraelskie. I to właśnie na rynku nieruchomości. I nie tylko z tego kraju. Ale że „prawdziwa prawica” jest uczulona właśnie na kierunek bliskowschodni przypominam. ;) Nie brak też firm z innych stron świata.
– Dziękuję za rozmowę.
.
Z uwagi na poruszony temat na życzenie rozmówczyni jej nazwisko zostało zmienione. Utajniona została również uczelnia, na której pracuje.
Fot. pixabay
25.06 2020
Zostaw komentarz