13 CZERWCA 1940 roku POWRÓCIŁA Z NORWEGII SAMODZIELNA BRYGADA STRZELCÓW PODHALAŃSKICH.
Polacy przypłynęli do portu w Brescie we Francji. Wysłano ich tam tylko w samych mundurach bez taboru, ciężkiego sprzętu, karabinów i amunicji, po czym już wkrótce wysłano ich do walki w obronie reduty bretońskiej pod Rennes. Po kilku dniach nierównej walki z Niemcami Brygada poddała się. Zaraz po tym została rozwiązana, a część jej żołnierzy przedostała się do Wielkiej Brytanii.
Kampania norweska była smutnym epizodem II wojny światowej, szczególnie dla polskich żołnierzy. Kiedy podhalańczycy płynęli do Norwegii, wspólnie z Francuzami i Anglikami, byli pewni, że po zwycięstwie w Skandynawii, kolejnym etapem ich żołnierskiej drogi będzie lądowanie w Gdyni. Finał był jednak inny: po zwycięskiej, krwawej walce o norweski Narwik, musieli dobrowolnie oddać swoje pozycje Niemcom.
****
Polskie Naczelne Dowództwo, mimo braków w wyszkoleniu, uznało 10 kwietnia 1940 r, że brygada jest już gotowa do walki. Podczas ceremonii wręczenia sztandaru, podhalańczycy dowiedzieli się od gen. Sikorskiego, że będą walczyć z Niemcami w Norwegii.
Proces organizacji Brygady Podhalańskiej przebiegał bardzo chaotycznie, z ciągłymi zmianami etatów personalnych i nieustannymi brakami materiałowymi. Prace organizacyjne i szkolenie żołnierzy postępowały jednak sukcesywnie naprzód.
W okresie tworzenia brygady zmieniało się przeznaczenie tej formacji. Początkowo miała ona być wysłana do Finlandii. Potem na odcinek frontu zachodniego we Francji. Wreszcie do Norwegii
Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich starała się nawiązywać do chlubnej tradycji kilku polskich pułków podhalańskich walczących w Kampanii Wrześniowej.
Stan osobowy tej formacji liczył ogółem 4778 żołnierzy, w tym: 182 oficerów (wśród nich 87 oficerów rezerwy, prawie wyłącznie podporuczników), 45 podchorążych, 742 podoficerów i 3809 szeregowych.
Wśród oficerów przeważali zawodowi wojskowi z przedwojennej armii polskiej. Znaczny odsetek kadry podoficerskiej stanowili emigranci. Byli to podoficerowie, którzy swoje stopnie uzyskali jeszcze w kraju lub zdobyli je w Wojsku Polskim we Francji, podczas tworzenia brygady.
W połowie marca 1940 r przystąpiono do zmotoryzowania brygady. Przekazano podhalańczykom: 22 samochody osobowe (głównie citroen i peugeot), 174 półciężarówki i 9 ciężarówek (renault, citroen oraz pewną ilość wozów amerykańskich), 51 motocykli z przyczepkami bocznymi i 19 motocykli solo (głównie francuskich terrot i rene gillet oraz niewielką ilość motocykli amerykańskich: indian i harley-davidson).
Dodatkowo zadania transportowe podhalańczyków miało wspomagać 196 mułów, które zostały przekazane Polakom. Ten środek lokomocji był we Francji pewnego rodzaju symbolem strzelców górskich i ich służby.
21 kwietnia 1940 r przybył do brygady gen. Sikorski, aby dokonać ostatniej inspekcji przed walką. 23 kwietnia podhalańczycy, z pieśnią na ustach, pomaszerowali na wybrzeże załadowcze, na statki płynące do Norwegii.
Entuzjazm, z jakim żołnierze wyjeżdżali do Norwegii, wypływał przede wszystkim z wiary, że po zwycięstwie nad wrogiem najkrótsza droga do Polski prowadzić będzie z portów Norwegi do Gdyni.
Wyruszali też przecież by pomścić klęskę wrześniową. Oprócz podhalańczyków do Norwegi popłynęły również statki Polskiej Marynarki Wojennej, między innymi: niszczyciele ,,Błyskawica”, ,,Burza” i ,,Grom” i okręt podwodny ,,Orzeł”.
Na poczatku maja statki transportowe z polskimi żołnierzami dotarły do portów w północnej Norwegi. Bezpośrednio po rozładunku podhalańczycy objęli wyznaczone im, w planach alianckich, stanowiska i zaczęli realizować swoje zadania.
Naprzeciwko Polaków stali żołnierze 3 dywizji piechoty górskiej, dowodzonej przez gen. Edwarda Dietla. Żołnierze niemieccy walczący w rejonie Narwiku byli bardzo dobrze wyszkoleni do walki w terenie górskim. Były to elitarne jednostki Wehrmachtu.
Polacy górowali jednak nad przeciwnikiem odwagą, determinacją i sprytem. Ponadto mieli świadomość, że walczą u boku silnych armii, brytyjskiej i francuskiej co dodawało im pewności.
Po ok 2 tygodniach walk w Norwegii, przyszedł czas na zadanie Niemcom decydującego ciosu, którym miała być bitwa o Narwik. W tym samym czasie we Francji sytuacja militarna stawała się z dnia na dzień coraz bardziej tragiczna.
10 maja Hitler zaatakował Holandię i Luksemburg a zaraz potem Francję. Francuscy żołnierze, którzy jeszcze parę miesięcy wcześniej propagandowo krzyczeli, że nie będą ginąć za Gdańsk, udowadniali swoją postawą, że za Paryż też walczyć nie chcą.
W przededniu bitwy o Narwik, dowództwo wojsk alianckich wiedziało, że za kilka dni nastąpi ewakuacja. Postanowiono jednak uderzyć na Narwik i zniszczyć wroga.
Po kilkudniowych ciężkich walkach, 28 maja 1940 r, oficjalnie ogłoszono wiadomość o zdobyciu Narwiku. W tym sukcesie kluczową rolę odegrali żołnierze Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich.
Dla polskich żołnierzy była to pierwsza, od klęski wrześniowej, duża, otwarta bitwa z Niemcami. Pierwsza i zarazem zwycięska!
Był to powód do dumy dla polskich żołnierzy, ale marzenia o szybkim powrocie do kraju prysły. W kilka dni po zdobyciu Narwiku, trzeba było oddać go bez walki i ewakuować się.
Sytuacja na froncie we Francji pogarszała się z każdą chwilą. 30 maja zarządzono ewakuację polskiej brygady z Norwegi. Po załadunku na statki, w pierwszych dniach czerwca, podhalańczycy popłynęli do Wielkiej Brytanii.
Tam z powod braku odpowiednich rozkazów i niemożności skontaktowania się z Naczelnym Wodzem gen. Sikorskim, dowódca brygady gen. Bohusz-Szyszko zdecydował, że żołnierze mają płynąć do Francji. Była to najtragiczniejsza w skutkach decyzja, która zaważyła na losach podhalańczyków.
Po wyładunku we Francji, jeszcze przez kilka dni żołnierze Polscy brali udział w bezsensownej walce, która nie miała żadnego znaczenia strategicznego. Francja ogłosiła kapitulację.
Brygada podhalańska została w trudnej sytuacji, bez realnej możliwości ewakuacji do Wielkiej Brytanii. Był to początek końca Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich.
W ciągu następnych kilku dni brygada przestała istnieć. Część żołnierzy, emigrantów, którzy przed wojną mieszkali we Francji, została zwolniona do domu. Spora grupa dostała się do niewoli niemieckiej lub francuskiej, kolaboracyjnego rządu Vichy.
Pozostali albo przeszli do konspiracji i francuskiego ruchu oporu, albo różnymi drogami próbowali przedostać się do Wielkiej Brytanii.
Na ziemi angielskiej brygada podhalańska już się nie reaktywowała. 21 sierpnia 1940 r Naczelny Wódz wydał oficjalny rozkaz o rozwiązaniu Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich. Była to jednak tylko formalność, bo faktycznie brygada nie istniała już od ponad dwóch miesięcy.
Dzięki ogromnej determinacji podhalańczyków, z żołnierzy, którym udało się przedostać do Anglii, sformowano Batalion Strzelców Podhalańskich.
Jednostka weszła w skład 3 Brygady Strzelców. Formację tę wcielono do 10 Brygady Kawalerii Pancernej, przemianowanej nst. na 1 Dywizję Pancerną.
Pod dowództwem gen Stanisława Maczka podhalańczycy wrócili do Europy i w szeregach tej dywizji żołnierze Brygady wylądowali w Normandii w sierpniu 1944 r.
Podhalańczycy wykazali się m.in. w czasie walk pod Falaise, gdzie walki były tym cięższe, że strzelcy byli omyłkowo bombardowani przez alianckie lotnictwo.
Żołnierze Batalionu Strzelców Podhalańskich, walcząc w składzie 3 Brygady Strzelców, wyzwolili m.in. Ypres i Gandawę. Szlak bojowy zakończyli, podobnie jak cała 1 Dywizja Pancerna, w bazie Kriegsmarine w Wilhelmshaven.
————————–
https://pl.wikipedia.org/wiki/Samodzielna_Brygada_Strzelc%C3%B3w_Podhala%C5%84skich
https://ipn.gov.pl/pl/historia-z-ipn/100458,Samodzielna-Brygada-Strzelcow-Podhalanskich-Sukces-w-Narwiku-kleska-we-Francji.html
https://polska-zbrojna.pl/Mobile/ArticleShow/37164
https://polskieradio.pl/39/156/artykul/2436334,samodzielna-brygada-strzelcow-podhalanskich-mieli-walczyc-ze-stalinem-zamiast-tego-trafili-pod-narwik
https://historia.interia.pl/polska-walczaca/news-norwegia-1940-samodzielna-brygada-strzelcow-podhalanskich-w-,nId,1409347#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome
Zostaw komentarz