NFZ nie lubi onkologicznych w uzdrowiskach. Nawet takich w remisji nie lubi, bo – jak twierdzi – inwazyjne zabiegi mogą przebudzić uśpionego kraba…
To logika z epoki przedpotopowej, ponieważ wszystkie badania wskazują, że ćwiczenia ruchowe połączone z odpowiednio dobranymi zabiegami dają rewelacyjne efekty psychofizyczne.
Od lat lekarze onkolodzy zabiegają by durne przepisy odeszły na śmietnik, gdzie ich miejsce. Efektów brak. Wygrywa lenistwo…Zmiana wymaga bowiem pewnego wysiłku. Za to byłaby korzystna ekonomicznie, bo każdy dodatkowy miesiąc w remisji oznacza oszczędność, skoro leczenie onkologiczne kosztuje majątek.
W tej sytuacji krakowski hemato-onkolog prof. Artur Jurczyszyn “na piechotę” ustalił warunki z dyrekcją, lekarzami i rehabilitantami z uzdrowiska w Iwoniczu Zdroju. Turnusy się kręcą od lat; ludzie nabierają sił i radości życia.
Gdy słyszeli diagnozę -nowotwór złośliwy – nikt z nich nie podejrzewał, że będą się doskonale bawić, śmigać po górach, a po jakimś czasie wrócą do pracy, czy innych zajęć.
NFZ tego nie widzi i nie chce widzieć. Na szczęście Fundacja Centrum Leczenia Szpiczaka partycypuje w kosztach. Tę perfekcyjną maszynerię uruchomiła pasja jednego lekarza -zapaleńca.
Co z innymi kategoriami chorych? Tylko NFZ zna odpowiedź ale coś się nie kwapi jej udzielić…
Autor: Liliana Sonik
Urodzona 30 sierpnia 1954 r. w Krakowie – polska filolog, wychowanka DA Beczka, po śmierci Stanisława Pyjasa założycielka Studenckiego Komitetu Solidarności, publicystka, dziennikarka, opublikowała w „Tygodniku Powszechnym”, „Rzeczpospolitej”, „Dzienniku Polskim”, „Głosie Wielkopolskim”, „Gazecie Wyborczej”, „Znaku”. Pracowała w Radio France Internationale i TVP.
Zostaw komentarz