Wyjątkowy Nokturn Chopina
W ostatnim, trzecim z Opusu 15. i niezmiernie pięknym Nokturnie g-moll chopinowski głęboki sentyment do polskiej melodii, jej zadumanego i nieraz melancholijnego charakteru, w formie spokojnego kujawiaka – polskiego tańca narodowego, spotyka głębokie przemyślenia i emocje, każąc jego lirycznej melodii przechodzić w toku rozwoju muzyki przez zdarzenia jakich na początku utworu nie można by w ogóle przewidzieć, a w długim i zaskakującym finale zmienić jej solową linię w dziękczynną chorałową pieśń chóralną.
Tak, jak gdyby kompozytor chciał powiedzieć tutaj słuchaczowi – wszystko to co piękne i powabne, niespokojne i emocjonalne powinno jednak służyć czemuś wyższemu i ważniejszemu, i istotniejszemu dla dobra duszy człowieka i ku czci dzieła jego Stwórcy. Bo to jest zadanie tej sztuki, traktowanej przez twórcę jako dźwiękowa przemiana uczuć i emocji w muzyczną opowieść.
Powiew melancholii w utworach Chopina jest zjawiskiem bardzo delikatnie podkreślanym przez kompozytora w jego muzyce.
Bowiem wystrzegał się on przesadnej dosłowności i to, co wychodziło spod jego palców w trakcie licznych wieczorowych improwizacji dla grona znajomych i wiernych słuchaczy, redukował następnie w trakcie pracy nad swoimi kompozycjami do postaci wyszlifowanych do perfekcji komponentów, pozostawiając nastrój utworu w ogólnie zarysowanej atmosferze, często jedną drobną uwagą na początku dzieła.
Praca kompozytora, jaką wykonywał przy instrumencie polegała na poszukiwaniu najlepszego wyrazu dla muzycznej idei, która przyszła w trakcie próbnej improwizacji.
W praktyce wyglądało to tak że wiele razy, inaczej niż Mozart czy inni twórcy piszący „z głowy”, zapisywał jakiś takt czy pomysł, uszlachetniając go tak długo, i dopracowywał niuanse, aż w końcu odnajdywał ten wariant, który uznawał za najlepszy. I ten pozostawiał w tekście, widocznym dla kopisty. Pozostałe warianty znikały pokreślone pod grubą warstwą tuszu. Absolutna redukcja i pedantyczna dedukcja układania dźwięków w wyszukane współbrzmienia miały u Chopina charakter wręcz obsesyjny. Często gdy komponował, jego życiowa partnerka – niespokojna z natury George Sand opuszczała dom, bo nie dawało się z Chopinem wytrzymać.
Chopin był typem perfekcjonisty i zarazem upartego choleryka. Zresztą, jak wielu geniuszy. To był dla niego nieludzki wysiłek, choć efekty tej pracy nie pozostawiają po nim nawet cienia tych zmagań. Kompozycja wyrastała jednak pod jego ręka do rangi arcydzieł, wypracowanych w każdym, najmniejszym nawet szczególe. Dzięki Chopinowi muzyka polska podniesiona została po raz pierwszy w dziejach tej sztuki na poziom jednej z najlepszych na świecie i w swoim brzmieniu absolutnie niepowtarzalnej. I dlatego do dziś dnia budzi na całym świecie tak wielki zachwyt.
Frédéric Chopin – Nokturn g-moll Op. 15 No 3 / Nocturne in G minor Op. 15 No 3