Każdy pontyfikat jest inny, tak jak odmienna jest rzeczywistość i czasy w których one trwają. Za nami trzeci pontyfikat w XXI wieku. Za każdym pontyfikatem papieskim kryje się wielkie przesłanie i misja do zrealizowania w imieniu Boga Jezusa Chrystusa, który podczas ostatniej wierzeczy ze swoimi uczniami ustanowił swój Kościół.

Pierwszy to był pontyfikat globalnych przemian, które zapoczątkował prawdziwy wizjoner i mistyk Chrystusowy na ziemii, który pochodził z „dalekiego kraju” z Polski. Czasy upadku ateistycznego Imperium Zła, otwarcia się Kościoła na zwykłego człowieka i wreszcie czas próby w obliczu rozwoju postmodernizmu, konsumpcjonizmu i stopniowego oddalania się człowieka od wiary – rzeczywisty przejaw zachodniego kapitalizmu XXI wieku. W wymiarze politycznym pontyfikat Jana Pawła II, a właściwie jego końcówka przypadła na okres rozpoczęcia wojny z terrorem i wyraźnym przesłaniem do całego świata: Nigdy więcej wojny!

Drugi pontyfikat – czas wyboru i posługi bliskiego współpracownika Jana Pawła II to był czas kontynuacji pontyfikatu w wymiarze doktrynalnym i czas w którym w samym kościele następował szereg sporów i podziałów na różne grupy wpływu chcące urzeczywistnić swoje wpływy w Stolicy Apostolskiej. To czas kontynuacji także w kontynuacji dialogu międzyreligijnego w duchu Asyżu na rzecz pokoju na świecie. Wreszcie to początek sprostania największemu wyzwaniu i zarazem najważniejszej przyczynie kryzysu kościoła zwłaszcza w Europie – walka z pedofilią w Kościele. Jednakże najważniejszym momentem było przekroczenie przez Papieża Benedykta XVI bramy niemieckiego-nazistowskiego obozu Auschwitz Birkenau, która oprócz tego, że stanowi symbol drwiny z chrześcijaństwa to zarazem jawi się jako symbol największego w dziejach człowieka zła. To był symboliczny moment wejdzie którym Papież pochodzący z Niemiec wykonuje symbol zwycięstwa dobra i miłości nad złem i nienawiścią.

Trzeci pontyfikat Papieża Franciszka, który do Stolicy Piotrowej przyjechał z Ameryki Południowej. To pontyfikat zmiany, która nie wszystkim członkom Kościoła Katolickiego podobała się z uwagi na doktrynalny chaos jaki ona przyniosła. Niewątpliwie w przeciwieństwie do dwóch swoich poprzedników, którzy byli wybitnymi intelektualistami i teologami, Papieża Franciszek zdefiniował swoją misję jako duchowego opiekuna potrzebujących i poszukujących nadzieję. „”Kościół ubogi dla ubogich” tym mottem rozpoczął i symbolicznie zakończył swój pontyfikat Papieża Franciszek. To czas otwarcia się na różne religie, które czasem wielu krytykowało jako zbyt daleko idące, ale to także czas Synodu Amazońskiego, który wprowadził spory i opór wewnątrz samego Kościoła. Posługa Papieża Franciszka rozpoczęła się wraz trwającymi od kilku lat konfliktami na Bliskim Wschodzie, a potem rozszerzenia się ich także na region Europy Wschodniej. Ostatnie lata pontyfikatu przypadł na czas wojny na Ukrainie w czasie której Stolica Apostolska wybrała drogę dyplomacji względem Rosji niż jednoznacznego wskazania kto za jej wybuch odpowiada i jednoznacznie nazwania tych, którzy są za nią odpowiedzialni. W tym momencie zabrakło tej odwagi I determinacji, a także haryzmy, której nie brakowało Papieżowi Janowi Pawłowi II, który po zamachach bombowych we Włoszech, którymi sprawcami byli członkowie mafii grzmiał i staniwczymi słowami wzywał do nawrocenia się tych, którzy wówczas nieśli za sobą śmierć. Na ostateczną ocenę pontyfikatu Papieża Franciszka przyjdzie jeszcze czas, ale dla mnie bardzo ważnymi słowami były te dotyczące naszego przywiązania do materializmu w zyciudoczesnym. Papież Franciszek słusznie zauważył, że nie można równocześnie wierzyć w Boga i służyć „mamonie”.

„Bądźcie ubodzy, lecz silni w wierze” – to jest rzeczywiste przesłanie Papieża Franciszka, który chciał budować Kościół otwarty na ludzi i ich troski oraz potrzeby. Tym samym Papież próbował powrócić do zasadniczej misji Kościoła jakim było zbawienie człowieka i ewangelizacja, których nie można realizować jeśli sami księża i biskupi będą pozamykani w swoich plebaniach i pałacach biskupich na całym świecie. Jeśli będą bardziej pouczać wiernych niż ich słuchać. Jeśli będą służyć mamonie, a nie Bogu i człowiekowi.

Przed nami wybór kolejnego Papieża i wiele pytań co do samej przyszłości Kościoła oraz całego świata. Przed nami wybór Papieża, który nas wszystkich zaskoczy na sam początek pontyfikatu. Jego przesłanie będzie bardzo mocne, lecz odwoływać się będzie do obecnej trudnej rzeczywistości, która dotyka także obecny podzielony Kościół Katolicki. To będzie Papież, którego misją zasadniczą będzie utrzymanie jedności Kościoła. Kościół potrzebuje niezwykle silnego człowieka, gdyż czasy, które są przede nami, a które zwiastuje to, co się dzieje w wymiarze międzynarodowym wymagają Papieża z charyzmą, głębokim zrozumieniem rzeczywistości I prawdziwego przywódcy w czasach doktrynalnego chaosu, podziałów, wojen i konfliktów społecznych. To będzie osoba, która była rozważana podczas poprzedniego konklawe.