Pod siedzibą KPRM zebrali się dziś przedstawiciele różnorodnych środowisk naukowych związanych z działającym od 2013 r. stowarzyszeniem Komitet Kryzysowy Humanistyki Polskiej (KKHP).
Dr. Stanisław Krawczyk, socjolog nauki z Uniwersytetu Wrocławskiego, uznał polskie szanse rozwojowe za zmarnowane. „Rząd przyjął projekt budżetu na 2026 rok. Premier Donald Tusk nazwał go »przełomowym budżetem« i »ambitnym programem«, który ma spowodować »skok cywilizacyjny«.
To nie jest prawda” – powiedział Krawczyk.
Budżet na naukę i szkolnictwo wyższe jest rekordowy – jako odsetek PKB najniższy od początku XXI w., co oznacza brak środków na podstawowe potrzeby, jak prąd, materiały do badań czy wynagrodzenia minimalne.
Prof. Zofia Łapniewska, ekonomistka związana z UJ i Polską Siecią Ekonomii, wskazywała na niewykorzystane dotychczas szanse finansowania nauki. Wymieniła dwa postulaty, pojawiające się w głosach również innych środowisk (KRASP oraz raport NIK).
„Istnieje możliwość sięgnięcia po niewykorzystane rezerwy celowe z budżetu na 2025 r. To jest od ok. 10–13 mld złotych. Gdyby chociaż 1 mld trafił do polskiej nauki, byłby to dla nas znaczny skok” – powiedziała. „W Polsce mamy ponad 3500 dużych firm. To my, nauczycielki i nauczyciele akademiccy szkolimy kadry dla tych właśnie firm” – mówiła Łapniewska, postulując stworzenie na tej bazie fundacji oferujących granty badawcze i stypendia. „Możemy zacząć od Spółek Skarbu Państwa. Mamy 422 spółki, które w latach 2017-2021 (raport NIK) przekazały 841 000 mln na rzecz różnych fundacji, w tym Polskiej Fundacji Narodowej. PFN kupiła między innymi z tych pieniędzy jacht” – dodała.
Aleksander Temkin zwrócił uwagę na fałszywą alternatywę finansowania zbrojeń i rozwoju.
„Aby przetrwać ewentualną wojnę z Rosją, nie wolno nam Polakom zrezygnować z rozwoju ekonomicznego i zarazem spoistości społecznej. Wojna nie zostałaby rozstrzygnięta w pierwszej rundzie. Wojna z Rosją byłaby wielofazowa. Aby przetrwać, będziemy musieli wytrzymać. Aby wytrzymać ,musimy mieć odpowiednie silniki ekonomiczne i społeczne. Kto tnie budżet nauki – oraz na przykład zdrowia – jest strategiem wojskowym takim jak noga stołowa” – powiedział.
Temat spójności społecznej i rozwoju powrócił w wypowiedzi Julii Wolińskiej (KKHP). „Ja i moi koledzy wyjeżdżamy albo zostajemy w kraju. Podejmujcie decyzję” – powiedziała prowokacyjnie. Podkreśliła, że sytuacja doktorantów jest szczególnie pilna. „Ich stypendia pozostają na poziomie niewystarczającym do funkcjonowania w nauce, nie mówiąc o godnym życiu. Bez mieszkania i szans na kredyt ludzie, którzy decydują się na doktorat, są albo męczennikami, albo frajerami“.
Ważnym elementem wypowiedzi przedstawicielki studentów było przypomnienie, o roli niedofinansowanej dydaktyki. „Mniejsze grupy oznaczają poprawę jakości dydaktyki i bardziej indywidualne podejście. 10-osobowa grupa może ze sobą rozmawiać i prowadzić projekt. Im większa, tym trudniej zauważyć problem, ale i talent”.
Podobne tony wybrzmiały w wypowiedzi prof. Katarzyny Grabowskiej, fizyczki związanej z UW.
„Od kilku lat co roku otrzymuję mail od chińskiej agencji zajmującej się wymianą naukową z propozycją pracy na chińskich uczelniach. Nie jest to phishing, ani inny rodzaj oszustwa internetowego. Jest to poważna oferta wyjazdu od 9 miesięcy do kilku lat z bardzo dobrą pensją. Wiele osób z tej możliwości korzysta, szukając, znowu, możliwości finansowania projektów naukowych i zapewnienia właściwego utrzymania sobie i rodzinie. Po raz kolejny tracimy talenty – tym razem naukowców wykształconych z uznanym dorobkiem i znacznym stażem badawczym”.
Co dalej chce robić środowisko naukowe? Głos dr. Krawczyka: „Premierowi i rządowi niestety nie można ufać. Nie można im ufać, jeśli chodzi o wydatki na naukę i szkolnictwo wyższe oraz Narodowe Centrum Nauki, i nie można w pełni im ufać, jeśli chodzi o podwyżki. W jakiej więc sprawie środowisko naukowe może mieć do premiera i rządu zaufanie?”.
„To nasze zadanie, aby zabierać głos i protestować” – wskazywał, dodając, że trzeba łączyć głos z innymi grupami społecznymi. „W ten sposób możemy sprawić, że rządzący, którzy nie dbają o przyszłość kraju, zaczną ponosić koszt polityczny”.
Wtórował temu przewodniczący KKHP, zamykając konferencję. „Nauka pada ofiarą emocji i interesów Premiera. To małoduszne i infantylne, że Donald Tusk utrzymuje głodowy poziom finansowania nauki, bo jest zazdrosny o koalicjanta który ma ten resort. To małoduszne i infantylne że Premier tego rządu musi coś mieć osobiście z tego, że nauka będzie się lepiej rozwijała. A może warunkiem jest, że sam Donald Tusk zostanie ministrem nauki i da sobie samemu pieniądze? Chętnie przyjmiemy zaproszenie do Premiera, by nam to wytłumaczył”.
Info prasowe: Komitet Kryzysowy Humanistyki Polskiej.
Zostaw komentarz