Ostatnie zajęcia na Akademii Leona Koźminskiego zakończone, oceny wystawione, no to… zaczynamy wakacje!
Przyznam się Państwu – bardzo lubię dydaktykę.
Uwielbiam młodych ludzi, którzy słuchają, dopytują, są dociekliwi i aktywni (chyba ani razu nie wyszłam z sali na przerwę, bo zawsze miałam osoby, które jeszcze o coś dopytywały). To wielka przyjemność, gdy zadaje się pytanie i widzi las rąk przed sobą. Ci, którym trudniej odzywać się publicznie (przecież nie każdy się z tym rodzi), nadrabiali starannymi pracami pisemnymi, niektóre nawet wychodziły poza zakres oczekiwań.
Uważam, że rolą nauczyciela akademickiego jest starać się identyfikować i rozwijać zalety danej osoby: jeden pięknie mówi, drugi świetnie pisze, trzeci ma umysł naukowca, inny wyróżnia się pracowitością, ktoś inny wreszcie ma świetny refleks w dyskusjach…
Zdarzyło się raz, że w prezentacji zrobiłam błąd, przeklejajac część z poprzedniego slajdu. Jeden ze studentów zwrócił mi uwagę, że popełniłam błąd. Dostał za to aż dwa dodatkowe punkty, bo to oznacza, że nie tylko słucha ze zrozumieniem, ale nadto umie być krytyczny i ma odwagę poprawiać wykładowcę. Wymarzony kandydat na adwokata, prawda?
Na ostatnich zajęciach zrobiliśmy na pożegnanie symulację procesu na wesoło. Jedna z Pań Studentek, rodowita Ślązaczka, zeznawała używając pięknej śląskiej “godki”. Słuchałam jak zaczarowana. To było wspaniałe i urealniajace nasz proces, bo przecież ludzie różnie mówią, a sąd musi każdego wysłuchać i zrozumieć. Student grający rolę sędziego był świetnie przygotowany, pełnomocnicy przemaglowali świadków, a potem wygłosili ładne mowy końcowe. Było sporo śmiechu.
Na koniec wzruszyło mnie podziękowanie studentów za sposób prowadzenia zajęć i za zaangażowanie.
Z kolei ja jestem wdzięczna Panu Prof. Bartłomiejowi Nowakowi – Dziekanowi Wydziału Prawa i wszystkim Pracownikom Dziekanatu Prawa Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie za ich ogromną życzliwość i pomoc w każdej sprawie.
Zostaw komentarz