„Nic na tym świecie nie można się równać z dobrą historią, nic jej nie może powstrzymać” – mówił Tyrion Lanister w „Grze o tron”, kiedy wybierano króla Westeros. A jakie są historie naszych kandydatów?
Rafał Trzaskowski jest produktem „warszawki”. Ciapciuch z dobrego domu z ciążą pośladkową, któremu matka chroniona przez SB za współpracę zapewniła w dzieciństwie wszystko: dostatek i edukację w dobrych szkołach. Później obracając się w tym samym środowisku „warszawki” robi karierę polityczną nigdy nie wychodząc z salonu. Nie zna życia zwykłych Polaków i stąd np. ten „hojny” datek 20 gr. dla staruszki opisany przez „Fakt”, czy wczorajszy worek ziemniaków od członkini jego sztabu dla umierającego staruszka w hospicjum. Nie jest przywiązany do żadnych poglądów, dobiera je pod kątem sondaży. Jednego dnia maszeruje na Paradzie Równości, chce zakazać Marszu Niepodległości, by następnego dnia chlać piwo z Mentzenem i Konfederacją. Słaby psychicznie, bez treningu z psychologiem nie potrafi podejść do żadnej stresującej sytuacji, jak np. debaty telewizyjnej. Obstawiają go Niemcy, którzy m.in. finansowali jego Campus Polska, zwany złośliwie Campusem Deutschland. W tej kampanii fundusze powiązane z wujkiem Sorosem dały mu pół bańki na lewą kampanię „Akcji Demokracja”, hejtowanie Nawrockiego i promowanie własnej osoby. Służby państwa ukrywają wszystkie kompromitujące go informacje np. utajniając wbrew prawu raport NASK na temat tych lewych reklam, nic z tym nie robiąc, choć finansowania kampanii z zagranicy zakazuje prawo.
Historia Nawrockiego też jest prosta. Chłopak z ubogiej rodziny chce się wyrwać z blokowiska. Jak to w jego środowisku chodził na mecze i ustawki kibicowskie, do czego sam się przyznał. By zarobić na studia podejmuje pracę bramkarza, potem pisze magisterkę, wydaje kilka książek, w tym tę poczytną o „Nikosiu” pod pseudonimem Batyra. Wówczas entuzjastycznie wychwalaną przez ONET, gdy nie wiedzieli, kto się kryje pod tym pseudonimem. Próbuje, jak setki tysiące Polaków cwaniakować, wykorzystać okazję do zakupu z 90% bonifikatą mieszkania komunalnego, oferując w zamian jego lokatorowi opłacanie rachunków do końca życia. Robi doktorat, karierę w IPN i w końcu zostaje kandydatem PiS na prezydenta z namaszczenia Kaczora, który szukał konserwatywnego intelektualisty z zasadami. Popierają go i to bardzo jednoznacznie Amerykanie. Prawdopodobnie to oni dostarczyli jego sztabowi informacje o 2 milionach wydanych na lewe kampanie KO i Trzaskowskiego, bo na pewno nie NASK, którym kieruje wiceszef sztabu Trzaskowskiego.
Wszystko zmieniły działania rządu, salonu i służb. W ciągu kilku tygodni kampanii z doktora nauk humanistycznych zrobiono osiłka, gangstera, alfonsa i oszusta, który okradł niewinnego staruszka z mieszkania. Jak ten numer nie chwycił, to ta sama Gazeta Wyborcza zrobiła z Pana Jerzego przestępcę seksualnego – kumpla Nawrockiego). Powyciągano spod kamieni kryminalistów, których można było zmusić szantażem, by go opluwali. Sztab Trzaskowskiego miał do dyspozycji wgląd we wszystkie materiały na jego temat począwszy od archiwum ABW, magistratu, po wszelkie możliwe organy państwa i samorządu. Otrzymali je też usłużni dziennikarze. Było to tak bezczelne, że tydzień temu zdarzyło się, że D. Tusk zapowiedział publikację kompromitujących Nawrockiego materiałów w „niezależnych” mediach. Powtórzę to jeszcze raz: premier opowiadał, co opublikuje ONET – ciekawe, skąd o tym wiedział?
Żeby Nawrocki nie mógł skorzystać z drogi sądowej Adam Bodnar już kilka miesięcy temu wyczyścił Warszawski Sąd Okręgowy z nieposłusznych sędziów, delegując swoich z innych jednostek, a zostawiając tych „niezawisłych” z Iustitii, którzy jak Anna Bator-Ciesielska chwalili się na X, że uczestniczyli w niedzielnym marszu Trzaskowskiego. Wszystkie trzy władze ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza przeciwko Nawrockiemu. A ten ustał na ringu.
Byłem pewien, że facet nie wytrzyma psychicznie tego hejtu, że się podda, że mu zacznie siadać psychika, a on nic. Uważam, że Polska kogoś takiego potrzebuje. Jeśli przegra będzie to oznaczać, że jak w 2005 roku Tuskowe służby odstrzeliły z wyborów W. Cimoszewicza, tak i 20 lat później można było zrobić taki sam numer. Nie chcę żyć w takim kraju i dlatego Nawrocki ma mój głos.
Autor: Krzysztof Panek
Zostaw komentarz