Hasło tytułowe w zasadzie zamyka temat obrażania naszej kadry w piłce nożnej i obrażaniu się na nią. Grają piłkarze, trener.. ale cały czas są reprezentantami Polski. Możemy się za nich wstydzić, krytykować , cierpieć katusze jako kibice ale cały czas sportowcy reprezentują Polskę z Orłem na piersi.
Koniec dywagacji na temat sensu kibicowania w kontekście obowiązku jest sprzeczne z tożsamością z Ojczyzną i tradycją, kulturą – cywilizacją europejską opartą na zrębie kultury chrześcijańskiej . Hejt, niechęć i ataki na piłkarzy, sztab na czele z selekcjonerem i PZPN nie jest jednoznaczny z kibicowaniem Polsce. Reprezentacja Polski składa się z wymienionych wyżej „części” lecz najważniejsi są kibice i wspólnota. Kibicowanie barwom, godłu, ojczyźnie nie jest przejawem szowinizmu nacjonalistycznego ale normalnym patriotyzmem.
Moralność, etyka, mentalność, historia, otwartość na świat, piękno kraju zarówno duchowe i materialne, kultura, sztuka etc zawierają się jak w soczewce we wspólnocie.
Kibice Polski wcale nie muszą „kochać’ piłkarzy, związku czy sztabu i wcale nie muszą być obywatelami Polski (gdyż są kibice spoza Polski) ale nie wolno nikomu żadnemu kibicowi i obywatelowi cywilizowanego świata hejtować barw… To nie lojalność i brak zrozumienia wagi kibicowania Polsce. Kibice są wizytówką i świadczą o wszystkich wymienionych cechach prezentując się na firmamencie często nawet przy słabych wynikach gdy na trybunach i przez telewizorami zasiadają ludzie kochający kraj w naszym przypadku Polskę.

Selekcjoner Reprezentacji Polski Fernando Santos laczynaspilka foto:Cyfra Photo Agency
Także pomimo „wszystkiego” trzymajmy kciuki i kibicujmy Polsce… a potem krytykujmy ale pamiętając,jak czasem ciężko „waży” koszulka i odpowiedzialność i wrzucajmy wszystkich Reprezentantów do jednego „worka” Nie wierzą ,że są piłkarze, którzy nie oddają 100% mocy w danym momencie, sztuką jest po prostu dotarcie do nich przez selekcjonera, który chyba jest znudzony i rozczarowany kadrą. Jednocześnie Fernando Santos wydaje się trenerem, który w żadnym swoim punkcie z „ekspose”, gdy przejmował reprezentację Polski nie spełnił obietnicy – nawet nie spróbował. Zupełnie nie interesuje się reprezentacjami młodzieżowymi odnoszącymi sukcesy na arenie międzynarodowej, nie interesuje się specyfiką piłkarzy o czym świadczą błędy w wystawianiu piłkarzy nigdy nie grających na pozycjach, które wymyśla portugalski szkoleniowiec.
Wydaje się ,że dni trener są policzone bez względu na wynik gdyż strach o wynik przez meczem z Wyspami Owczymi towarzyszył naszej kadrze w trudnych czasach początku lat 90. Wiec Fernando Sanotos cofnął nas o ponad 30 lat.
Zostaw komentarz