Tak, nie jest to żart, nie mamy dziś Prima Aprilis i również nie jest to już zwykłe gadanie. W maju tego roku w Kijowie miała miejsce wielka konferencja firm branży IT, których na Ukrainie jest bardzo dużo, i które są coraz ważniejszym sektorem dla gospodarki kraju, szczególnie podczas wojny. Ten wybuchowy rozwój sektora dronowego który na Ukrainie miał miejsce w ostatnich latach, w dużej mierze bazuje na wcześniej mocno rozwiniętym sektorze IT. W ramach konferencji o nazwie DOU Day odbyła się rozmowa z udziałem ministra cyfryzacji, Pana Fiodorowa i przedstawicielami ukraińskiego sektora prywatnego. Rozmowa dotyczyła strategii państwa na rzecz rozwinięcia i rozbudowy własnej produkcji chipów na Ukrainie.
Co z tej rozmowy wynika? Jest to dla Ukrainy bardzo ambitny projekt szczególnie biorąc pod uwagę stan wojny, ale zarazem Ukraińcy uważają, że jest on o tyle ważny iż popchnie całą gospodarkę do przodu bo wymaga ogromnego wysiłku w wielu obszarach. Przygotowania infrastruktury, inwestycji w edukację i t.d. Przy tym Ukraińcy są w pełni świadomi, że nie będzie ich stać na produkcję chipów ostatnich pokoleń, więc myślą w pełni racjonalnie. Zamierzają produkować chipy o wymiarach 110 – 180 nanometrów. Co można uznać już za technologie przestarzałą, ale przecież potrzebują je nie do produkcji najnowszych wersji smartfonów tylko do rakiet i dronów, gdzie, jak uważają, jest to zupełnie wystarczające. Kolejnym problemem jest sama technologia produkcji, która jest bardzo wrażliwa i łatwo jest ją zakłócić poprzez uderzenia rakietowe czy dronowe. Więc Ukraińcy są w pełni świadomi iż zbudowanie wielkiej fabryki od razu będzie niemożliwe, dlatego myślą o rozproszonej produkcji umieszczonej głęboko pod ziemią. Wzorować się chcą na rozwiązaniach japońskich w ramach koncepcji produkcji małej skali „small cleanroom” w kilku różnych miejscach by Rosja nie była w stanie tej produkcji zakłócić.
Podejście do sprawy mają kompleksowe. Pomimo ogromnych problemów które ma obecnie to państwo udało im się uzbierać miliard dolarów na ten strategiczny cel żeby rozpocząć całe przedsięwzięcie. I są zdeterminowani, żeby go dalej rozwijać. Zaczynają już teraz od edukacji, od inwestowania w uczelnie, w nowe laboratorium badawcze, pozyskanie fachowców, podpisanie umów z uczelniami zachodnimi, co do możliwości wysyłania ukraińskich studentów na praktyki z gwarantowanym zatrudnieniem później w kraju. Dzieje się więc to w ścisłej koordynacji państwa i sektora prywatnego.
Ale po co wogóle im ta produkcja i tyle wysiłku dla produkcji chipów starszych generacji? Wojna nauczyła Ukraińców, że należy dążyć do kontroli nad kluczowymi technologiami, od których zależy potencjał obronny twojego państwa. Na tyle oczywiście na ile jest to możliwe należy dążyć do produkcji kluczowych komponentów na miejscu. Lub jeżeli nie jest to możliwe starać się dywersyfikować dostawy. Po to właśnie by ciebie nie można było przysłowiowo „sprzedać” podczas rozmów dwóch mocarstw ponad twoją głową. Żeby jedno z tych mocarstw nie mogło po prostu cię odciąć w całości od dostaw i technologii.
I stąd tego typu decyzja. Chipy na miarę ukraińskich możliwości. Oczywiście zajmie to im ładnych parę lat by rozwinąć tę produkcję. Więc poczekamy trochę zanim dowiemy się co z tego wyszło.
______________________________________________________________
Zachecam do wspierania mojej niezależnej publicystyki:
Patronite.pl: https://patronite.pl/Frontiersman
buycoffee: https://buycoffee.to/frontiersman
Patreon: https://www.patreon.com/frontiersmannews
Zostaw komentarz