W całej kamienicy i całej dzielnicy zabrakło prądu. W mieszkaniach i na klatkach korki były OK. Niczym niewzruszone. Także te na miedzianych drucikach, bezawaryjne takie. Na parterze kamienicy mieszka masarz-wegetarianin.

– Te główne korki to są panie całkowicie niżej, niżej nawet niż piwnica. – powiedział i ubrał kask górniczy z latarką. – Kopać będzie trzeba. I to głęboko.

– Nie lepiej do elektrowni zadzwonić? – zapytałem.

– Do elektrowni? Panie, przecież to oni wywalają korki, żebyśmy nie mieli prądu. Oni nocami chodzą i wywalają instalację. Na klatkach. Do domów nie wchodzą, bo nie mają zastępczych pantofli. Tylko czarne skórzane buty.

– Przecież to się o terroryzm ociera – powiedziałem.

– Zielony Ład, specjalnie ten prąd wyłączają – powiedział krasnal i natychmiast zniknął w czeluściach podziemi miejskich, przytrzymując czapeczkę przed skokiem w dół.

– Panie, prądu to 300 lat temu w ogóle nie było – powiedział stary gołomp. I jakoś ludzie żyli. Potem im się prądu zachciało. Zielony Ład to podstawa rozwoju gołębnictwa – podkreślił i odfrunął do Domu Gołomba mieszczącego się w Cieszynie przy ul. Kolejowej vis-a-vis Biedronki, w dawnym budynku PKO BP.

– Jak pan słuchasz gołompa, to jesteś pan głomb – powiedział stary kruk.

– Ja wiem, gdzie są te ukryte korki, bezpieczniki znaczy – powiedział kruk. Trzeba się tylko pod piwnicę wkopać. Ja tam nie schodzę, ale masarz-wegetarianin zna drogę. W dzieciństwie często tam schodził. Bo był mały i mieścił się w kanałach spustowych. Spuszczano go na dół na sznurku, z nogą uwiązaną w okolicy kostki. Właził, odwieszał korek i wracał. W zamian nie był bity tego dnia. I cukierka dostawał.

– To tak regularnie w ten sposób wykorzystujecie dzieci, osoby niepełnoletnie znaczy? – zapytał zarządca budynku.

– A co się pan wpier…. W nieswoje tematy – zapytał osowiały kruk. – My tu na obiekbie od 1911 roku rządzimy. A pan jest ewidentnie młodszy od tej daty… – Dobrze radzę, speir… pan, bo my tu mamy racje, a nasza racja jest najracniejsza. – powiedział kruk.

Gołomp oniemiał. Tylko srał pod siebie. Czyli był w temacie.